Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Na okresową konferencję prasową zaprosił dziś (10.01) do swojego olsztyńskiego biura poseł SLD z Warmii i Mazur Tadeusz Iwiński. Tematów do zaprezentowania miał kilka. Od sprawy zamieszania wokół listy leków refundowanych, po promocję książki brytyjskiego lorda Maxa Egremonta „Zapomniany kraj - podróże wśród duchów Wschodnich Prus”.

- Nie ulega wątpliwości, że za haos na rynku leków jest odpowiedzialny rząd - stwierdził poseł Iwiński. - Rząd i premier powinien przeprosić lekarzy. Ale najważniejsze jest ustalenie, jak wyjść z tej patowej sytuacji?

Zdaniem posła, konieczna jest nowelizacja ustawy o liście leków refundowanych. I SLD taki projekt przygotowało.

- Nasza propozycja sprowadza się do dwóch kwestii - wyjaśnił poseł. - Po pierwsze, trzeba usunąć z ustawy zapis, że lekarze mogą być karani. Również powinno zostać zmienione rozporządzenie Ministra Zdrowia zobowiązujące lekarzy do określania wysokości odpłatności za leki. Mniej znana jest nasza druga propozycja, która wydaje się być rzeczą ważną dla pacjentów. Proponujemy, wzorem innych państw europejskich, żeby pacjent, który w danym miesiącu zapłacił za jakiś lek przynajmniej 5% płacy minimalnej, mógł następny lek dostawać za ryczałtową kwotę 3,20 zł. Tadeusz Iwiński podkreślił, że w Polsce jest ponad 300 gmin, w których czwarta część mieszkańców żyje z pomocy społecznej, a przykładowo w gminie Kętrzyn czy w gminie Grunwald 3/4 mieszkańców utrzymuje się z pomocy społecznej. Tych ludzi często nie stać nawet na kupowanie leków refundowanych. Nie można więc na nich przerzucać kosztów reformy systemu refundacji leków, na skutek której Polacy będą musieli wydać na leki więcej o 300 mln zł rocznie. Ta sama zmiana przepisów spowoduje mniejsze o 700 mln zł wydatki Narodowego Funduszu Zdrowia.

- Była też propozycja wydłużenia vacatio legis nowej ustawy, czyli żeby nowa ustawa weszła w życie od 1 kwietnia - dodał poseł Iwiński. - Do tego czasu można by wyjaśnić wszystkie wątpliwości. Przykre jest to, że na takie rozwiązanie nie zgodził się premier. Ten premier, który mówiąc, że lekarze łamią prawo, zapomniał, że sam wzywał wielokrotnie do niepłacenia abonamentu, zwłaszcza emerytów i rencistów.

Drugi z zasadniczych tematów, które podniósł dziś poseł, to kolejne próby likwidacji wielu sądów rejonowych. Jak poinformował Tadeusz Iwiński, minister sprawiedliwości proponuje zniesienie 108. sądów rejonowych, co stanowi około 1/3 ogólnej liczby sądów rejonowych w Polsce. Likwidacji sądów towarzyszyć będzie zmniejszenie liczby prokuratur.

- Idea jest taka, by zlikwidować sądy, w których pracuje mniej niż 10. sędziów i w ich miejsce utworzyć wydziały zamiejscowe większych sądów - mówił poseł. - Nie mówię, że status quo w tej sprawie należy zachować, ale dostęp mieszkańców do sądów po takich zmianach będzie utrudniony.

Poseł skomentował też powszechnie krytykowaną ustawę o pieczy zastępczej, której skutkiem jest likwidacja większości niepublicznych ośrodków adopcyjnych w kraju.

- Ta ustawa wymaga nowelizacji - stwierdził poseł.

Kolejną ze spraw „politycznych”, jakie poruszył dziś poseł Tadeusz Iwiński, była sprawa wywłaszczenia gruntów rolnych pod inwestycje publiczne - przede wszystkim drogi. Jak już informowaliśmy, w sierpniu minionego roku weszły w życie przepisy, które spowodowały, że diametralnie zmniejszyły się kwoty odszkodowań otrzymywanych przez rolników za grunty, z których zostali wywłaszczeni. W takiej sytuacji znajdują się m.in. rolnicy z okolic Nidzicy, którzy godzili się na wywłaszczenia gruntów w związku z modernizacją drogi krajowej nr 7 pod rządami korzystniejszych dla nich przepisów, a wywłaszczani są na nowych, zdecydowanie mniej korzystnych dla nich, zasadach finansowych.

- W tej sprawie złożyłem interpelację do Ministra Skarbu Państwa - poinformował poseł.

Tadeuszowi Iwińskiemu nie podobała się też postawa polskiego rządu w związku z sytuacją polityczną, jaka ma miejsce na Węgrzech, gdzie koalicja rządząca przeprowadza zmiany konstytucyjne i prawne, które prowadzą do rozwiązań niedemokratycznych. Rządzący na Węgrzech m.in. uznali za organizację przestępczą największą partię opozycyjną - Węgierską Partię Socjalistyczną. Znacznie ograniczono też prawa i rolę mediów.

- Wspólnie z Ryszardem Kaliszem wezwaliśmy premiera, żeby rząd polski zareagował w tej sprawie - stwierdził Tadeusz Iwiński. - Nasz rząd nie reagował na tę sytuację w okresie Prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. Rozumiem, że rząd polski się wstydzi, bo Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe w Parlamencie Europejskim są w tej samej grupie Europejskiej Partii Ludowej, w której są też obie partie rządzące na Węgrzech. Jeżeli szczycimy się, że Polska broni praw demokratycznych, a nie reagujemy na zagrożenia dla demokracji na Węgrzech, to to jest mało zrozumiałe - podsumował Iwiński.

Na koniec poseł zaprezentował wydaną pod koniec minionego roku, a napisaną przez jego przyjaciela - lorda Maxa Egremonta - książkę „Zapomniany kraj - Podróże wśród duchów Wschodnich Prus”.

- To pierwszy znany mi przypadek, że ukazuje się traktująca o polskich sprawach książka, wydana w wielkim nakładzie przez dwa największe wydawnictwa - amerykańskie i brytyjskie - powiedział poseł. - Książka warta jest przetłumaczenia na język polski, bo pokazuje konfrontację przeszłości z teraźniejszością. Myślę, że ta książka więcej uczyni dla popularyzacji Warmii i Mazur, aniżeli rozmaite akcje przedsiębrane przez różne instytucje, czy to lokalne, czy regionalne.

Tadeusz Iwiński zapowiedział, że podejmie starania, by lord Max Egremont po raz kolejny przyjechał do Polski. Do tej pory autor książki był w Polsce dwa razy.