Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Kolejny dzień Festiwalu Podróżniczego „Strefa Przygody” na olsztyńskiej starówce odbywał się przy pięknej, słonecznej aurze. Tak więc organizatorzy nie musieli narzekać na brak zainteresowania. Sobota (18.08) upłynęła na spotkaniach z podróżnikami, bajkach ze świata, koncertach oraz oglądaniu starych, peerelowskich samochodów i motocykli.

W samo południe gromadki maluchów słuchały bajek m.in. o Alicji z Krainy Czarów. Starsze nieco dzieci i nastolatkowie mogli uczestniczyć w konkursach dla rowerzystów zorganizowanych przez Stowarzyszenie Centrum Turystyki Aktywnej „Kołodrom” oraz PTTK w Olsztynie. Wygrane wręczono około godziny 15. W gronie wytrwałych rowerzystów znalazła się jedna dziewczynka i to w dodatku drobna kruszynka.

Prawdziwą sensacją był I Olsztyński Zlot Miłośników Pojazdów PRL i ich wspaniałe maszyny. Królowały solidne trabanty, które to niejedną trasę europejską i... światową miały na swym koncie. Podobały się też motocykle, zwłaszcza te z przyczepkami dla pasażerów. Przy zlocie odbywały się konkurencje sprawnościowe i quiz wiedzy geograficzno-motoryzacyjnej.

W cieniu zlotu odbył się też występ Ryszarda Bazarnika oraz Izy Kowalewskiej. - Można grać na wszystkim, bo trzeba dbać o środowisko naturalne i nie zaśmiecać otoczenia. To, co można wyrzucić, jak np. bak z cinquecento, można wykorzystać jako instrument - przekonywał Ryszard Bazarnik, no i zagrał na nim. - Mamy piękną naturę i musimy starać się jej nie zaśmiecać.

Instrumenty, na jakich zagrał pan Ryszard w sobotnie południe, to m.in. część starego parkietu i metalowe kubki do mleka. Tym razem repertuar był klasyczny - „Carmen”, Czardasz, „W grocie króla gór”, „Różowa pantera” itp. Dumnie też prezentował się zaklinacz deszczu, wymalowany w pamiątkowe napisy. Szkoda, że nie wczoraj, bo impreza byłaby bardziej prestiżowa.

Przez ponad cztery godziny w House Cafe trwały spotkania z podróżnikami, którzy opowiadali o swych wędrówkach. Jako pierwszy wystąpił Marcin Gronowski, który opowiadał o wyprawie Tarpanem i Zastavą do Serbii - Kragujevaca - do fabryki Zastavy, czyli 1st University Youngtimer Trip.

Z kolei Beata Lalla Jakuszewska w prezentacji fotograficznej „Lalla Nomadija w drodze” opowiadała o swych wędrówkach po Saharze z Nomadami i ich zderzeniu ze współczesnością. Swoje imię Lalla otrzymała właśnie od Nomadów. Spotkanie to przyciągnęło sporo słuchaczy zaintrygowanych tematem. Natomiast Marzena Filipczak w wystąpieniu „Jadę sobie. Kobieta w podróży” przyciągała opowieściami o wędrówce po dalekiej Azji. Na zakończenie swoje fascynacje przedstawili „Światocholicy”, czyli Aleksandra i Jacek Pawliccy.

Punktualnie o godzinie 15 GRUOPA STUDIA O zaprezentowała „Opowieści Afrykańskie”, niezwykle barwne opowieści z Czarnego Lądu zaprezentowane w afrykańskiej konwencji. Były śpiewy, magiczne refreny i zaklęcia. Opowiadaczem bajek była Agnieszka Ayşen Kaim, która wciągnęła do zabawy nie tylko maluchy, ale również dorosłych.

Po nich odbył się koncert Radio Samsara. Muzycy grali na oryginalnych instrumentach z Australii, Afryki, Indii i Nepalu. Wystąpili: Rafał „Ruffus” Libner (didjeridoo, tampura, drumle, tybetańskie misy), Gwidon Cybulski (ngoni, vocal, balafon, gitara, drumle, bębny) oraz Tomek „Ragaboy” Osiecki (sitar, dilruba, tampura).

Imprezie towarzyszył pokaz egzotycznych bezkręgowców z Ministerstwa Motyli i jarmark rozmaitości. Wśród licznych pamiątek można było kupić cudowności rodem z Afryki, m.in. prawdziwe zaklinacze deszczu, znacznie mniejsze od recyklingowego instrumentu ze starówki, oraz inne bardzo egzotyczne instrumenty muzyczne wykonane z hebanu.