Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Olsztyn24
11:03 25 kwietnia 2024 Imieniny: Jarosława, Marka
YouTube
Facebook

szukaj

R E K L A M A
Banner A
Newsroom24 Muzyka, koncerty
wb | 2014-06-08 17:03 | Rozmiar tekstu: A A A
Muzyka jak dotyk skóry

Pierwsi w nurcie niszowym

Olsztyn24
Ilustracja muzyczna do pracy dźwigów na budowie Galerii Warmińskiej (fot. archiw. artystów - wszystkie) | Więcej zdjęć »

Elżbieta i Andrzej „Andymian” Mierzyńscy z Olsztyna znani są miłośnikom sztuki niszowej i obecnie z muzykami z kraju przygotowują koncert z pozdrowieniami dla Rudego Księdza. Kilka dni temu zamknięto muzyczny plebiscyt internetowy Skoda Auto Muzyka, gdzie w swoim gatunku zdobyli 1,2 i 3 miejsce. Pytamy, co o tym myślą, co z tego mają?

- Jak sumujecie swoją przygodę w plebiscycie?
Andrzej Mierzyński: - Dla nas to pierwsze i pewnie ostatnie doświadczenie tego rodzaju, bo operujemy w tak innych rejonach i jesteśmy tak daleko od kręgów znajomościowych, że nie mamy szans nawet, że ktoś ważny nas wysłucha i powie OK, wiecie, co robicie, damy was tu czy tu. Staraliśmy się zatem rozpowszechnić wśród wielu ludzi nasz udział w konkursie, by więcej osób nas poznało chociażby z tak wąskiego fragmentu twórczości, jak zgłoszony utwór. Chcieliśmy, żeby ludzie dowiedzieli się, że oprócz nurtu popularnego, lansowanego i wychwalanego jako jedyny i słuszny, są inne nurty, tylko tyle chcieliśmy osiągnąć, zwrócić uwagę na to, co wychodzi z niszy.

- Duża była konkurencja?
Elżbieta Mierzyńska:- Większa niż przypuszczaliśmy. Mnie po prostu zatkało. Tyle wspaniałych zespołów, świetnych głosów - naprawdę często świetniejszych od tych, które słyszę w radiu! Pomyślałam, jakie to niesprawiedliwe, zaraz potem przypomniał mi się film „Sugar Man” i nie musiałam leczyć się z depresji.
Andrzej Mierzyński: - Do konkursu muzycznego Skoda Auto Muzyka zgłoszono aż 2200 utworów w 11 gatunkach. Jazz, rock, pop, akustyczna, metal, elektroniczna, klubowa, blues, hip hop. hard rock i inna. My w swoim gatunku Muzyka Elektroniczna zajęliśmy 1 miejsce wśród 120 innych propozycji tego nurtu. A spośród wszystkich nadesłanych utworów we wszystkich gatunkach (czyli tych 2200) jesteśmy ze swoją propozycją muzyczną na miejscu 31. Natomiast wśród wszystkich zespołów w kraju ze wszystkich gatunków, a tych zespołów było ponad 1200 - mamy miejsce 14. Tym samym znaleźliśmy się w finałowej setce najlepszych, zachowując 1 miejsce w swoim gatunku.

- Czy to się przekłada na ostateczne oceny jury?
Andrzej Mierzyński: - Nie. Jury ma swój gust i swoje preferencje, np. jeden z jurorów na początku stwierdził, że jest miłośnikiem brytyjskiego rocka. Po drugie, daje się zauważyć, że jury przede wszystkim stawia na typowe co do konstrukcji piosenki, a my jak wielu innych wyskoczyliśmy z kompozycją, która piosenką nie jest, bo idziemy właśnie w innym kierunku. Chyba mamy do tego prawo, do takiego wolnego wyboru. Ponosimy tego konsekwencje, wiadomo, trudno o zaistnienie. Ale cóż, my nie działamy komercyjnie, więc mamy to (przepraszam) w de, nie przejmujemy się tym.
Elżbieta Mierzyńska: - No, nie całkiem! Ja się przejmuję, jak wiesz. Pociesza mnie jednak to, że takich ludzi jak my jest sporo, pochowani są gdzieś jak w szufladach, ale są! To niezwykle inspirujące i twórcze jednostki! Tam nikt niczego nie kopiuje, tam każdy jest autentyczny i oryginalny. Uwielbiamy to środowisko. I w takim środowisku przestępujemy do realizacji dwóch nowych projektów: „Cztery Pory Roku Muzyki Niezależnej” (dialog z Vivaldim) oraz „Taniec jest wszędzie” (pokaz muzyczno-wizualny z serią zdjęć tańca w różnych sytuacjach, np. na dachu wieżowca, na złomowanym samochodzie itp.).
R E K L A M A
- Jak ocenianie konkurentów, rywali, zwycięzców?
Andrzej Mierzyński: - To ich dzień lub ich 5 minut! Zamierzamy też pogratulować tym, którzy nam się spodobali niezależnie od jury, bo naprawdę niektórzy byli bardzo dobrzy, takie perełki znaleźliśmy w rocku i jazzie, oczywiście też oryginalni wykonawcy znaleźli się w naszym nurcie, niektórzy super, warsztat, kompozycja! Z gustami jury jednak absolutnie nie dyskutujemy. Choć dziwić może, że były zespoły o olbrzymiej liczbie głosów i... nic. Np. grupa „Cisza jak ta”, co wprowadziła utwór, to zaraz lawina głosów. Widać to było po dyskusji w internecie jak mają wielką rzeszę fanów. Zdobyli ponad 30 tysięcy głosów, zajęli pierwsze miejsca w swoim gatunku, chyba od 1 do 10! Wydawać by się mogło, że nie powinno to przejść bez echa w ocenie jury, a jednak nie wskazano ich jako ulubieńców...
Elżbieta Mierzyńska: - My mamy swój gust, to dajmy prawo do gustu jurorom. I tak mieli arcytrudne zadanie poruszać się w takim morzu propozycji. Cieszymy się z tego co jest. Trzeba robić swoje i szukać sprzymierzeńców - może gdzieś są?

- Oceniało profesjonalne jury (Waglewski ojciec i syn, Nosowska, Mela Koteluk, dziennikarz Metz, Smolik), ale oceniali też blogerzy...
Andrzej Mierzyński: - Blogerzy..., zawsze mnie to zastanawia... Muszę przywyknąć do tego, że jeśli swoje oceny wyrażają także blogerzy modowi, w wieku po 22-23 lata i zainteresowani chyba wyłącznie szafą oraz kreowaniem wizerunku na tzw. ściance celebrytów, to dla mnie nie ta bajka.
Elżbieta Mierzyńska: - Ja nie wchodzę w dyskusję z dziewczętami z blogów modowych, choć uwielbiam ciuchy, to nie zmierzam kopać się z milionami lajków w sieci. Niech sobie rządzą. Tym bardziej, że jestem kobietą, a kobiety mają gorzej. Nic, tylko pochować się żywcem w takiej sytuacji, bez prawa głosu dla baby. Żartuję!

- Macie już dalsze plany artystyczne i działacie?
Andrzej Mierzyński: - Tak, jesteśmy poumawiani z muzykami z Gdańska, Poznania, Warszawy. Najbliższa realizacja, to co wspomniałem, cykl koncertowy oparty na dialogu z Vivaldim, z wykorzystaniem głosów otoczeniu i wokalu. Pokoncertujemy w Tygodniu Kosmicznym w Olsztyńskim Planetarium, 9 i 10 października, będzie ciekawe, pozdrowimy Rudego Księdza (przydomek Vivaldiego). Zapraszam także blogerki modowe! Może się przekonacie?

- Co ze swojego dorobku cenicie najbardziej?
Elżbieta Mierzyńska: - Ja cenię sobie krytykę i niezrozumienie tego, co robimy. Cenię to w ten sposób, że dzięki temu krzepłam i nabierałam wiedzy nie tylko o sobie, ale i o krytykantach. Jak ten aspekt pominę, zapomnę, to najbardziej sobie cenię - i tu jesteśmy zgodni - współpracę z młodymi grupami twórców w dziedzinie plastyki ruchu scenicznego. Współprace były wspaniałe, z teatrem Zmysł Moniki Kazimierczyk czy z Pracownią Tańca Współczesnego Pryzmat Katarzyny Grabińskiej. Bardzo dobrze oceniamy też wszelką współpracę przy 8 edycjach Elektronicznych Pejzaży Muzycznych. Jesteśmy dumni ze wsparcia udzielonego nam przez Polskie Radio 1030 AM Chicago, a także z tego, że udało się nam wejść w dobry w kontakt z Jerzym Owsiakiem i może wyniknie z tego coś istotnego. Poza tym bardzo lubię nasze koncertowanie ze względu na wizualizacje, które opracowujemy także w oparciu o współpracę z wieloma twórcami, a Andrzej potem ten obraz modeluje do swoich kompozycji muzycznych, aby wszystko stanowiło spójną całość. Uwielbiam ten nastrój. Stoję sobie pod ekranem, a zza pleców i ponad głowę płyną obrazy, z którymi gra muzyka. Spełnienie dziecięcych marzeń, nie wiem, teraz to nic nowego, a mimo to zawsze to odczuwam niemalże jak intymny dotyk na skórze.

- Nie jesteście kojarzeni z poezjowaniem?
Andrzej Mierzyński: - Jesteśmy! To częsta opinia, jaką słyszymy po koncercie.
Elżbieta Mierzyńska: - Ale w wieczorach poezji nigdy nie byliśmy. Czyli oceny sobie, życie sobie, organizatorzy sobie, cudów nie ma! Zatem dalej pogramy, wywołując dotyk na skórze. Pozdrawiamy fajnych ludzi! I jak mówi nasz przyjaciel - trzeba jechać dalej, jak w sto koni, dopóki życie trwa.

Z D J Ę C I A
Pogodynka
Telemagazyn
R E K L A M A
Podobne artykuły
Najnowsze artykuły
Polecane wideo
Najczęściej czytane
Najnowsze galerie
R E K L A M A
Banner F
Copyright by Agencja Reklamowo Informacyjna Olsztyn 24. Wszelkie prawa zastrzeżone.