Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Olsztyn24
09:39 19 kwietnia 2024 Imieniny: Adolfa, Leona
YouTube
Facebook

szukaj

R E K L A M A
Banner A
Newsroom24 Działalność polityczna
Tadeusz Iwiński | 2016-02-09 20:25 | Rozmiar tekstu: A A A

Komisja Wenecka - jedno z sumień Europy

Olsztyn24
 

Niezależnie od opinii, jaką w sprawie sporu o Trybunał Konstytucyjny w Polsce wyda, po sesji plenarnej 11-12 marca br. w swej siedzibie w Scuola Grande di San Giovanni Evangelista, Komisja Wenecka - dwudniowa wizyta jej niezwykle reprezentatywnej delegacji w naszej stolicy już wywołała szereg dobrych skutków. M.in. przyczyniła się do lepszego poznania instytucji europejskich, mechanizmów ich (i ich organów) funkcjonowania oraz procesów podejmowania decyzji. Przecież wciąż często się zdarza - nawet tzw. specjalistom - mylenie Rady Europy z Unią Europejską (lub z jednym z jej ciał - Radą Europejską), Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy z Parlamentem Europejskim, czy Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu (organu Europejskiej Konwencji Praw Człowieka Rady Europy z1950r.) z unijnym Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości w Luksemburgu. Ponadto umocniła nad Wisłą poczucie związku z Europą, z przyjętymi powszechnie jej standardami i wartościami.

Unia Europejska i jej poprzedniczki (np. EWG) to instytucja o charakterze integracyjno-politycznym. W pełni aprobuje, a także konkretnie rozwija (np. o tzw. kryteria kopenhaskie) standardy wypracowane przez najstarszą (istnieje od 1949 r.) organizację polityczną na kontynencie, a więc Radę Europy. To ona jest właśnie ZBIOROWYM SUMIENIEM KONTYNENTU, zajmując się zwłaszcza prawami człowieka, demokracją oraz praworządnością w poszczególnych państwach. Nie dysponuje nawet w małej części środkami takimi, jak UE, ale ma ogromny prestiż. To samo odnosi się do struktur i ciał z nią związanych, jak np. Trybunał Strasburski. Kraje Europy Środkowo-Wschodniej NIE były jej członkami do dekady lat 90., gdyż nie odbywały się w nich wolne wybory. Dlatego Polska stała się (jako drugie po Węgrzech państwo tego regionu) członkiem Rady dopiero w listopadzie 1991 r., po przeprowadzeniu pierwszych demokratycznych wyborów do Sejmu, a jurysdykcję Trybunału uznała po następnych 2 latach.

Jako osoba związana od ćwierćwiecza z Radą Europy (szczególnie z jej Zgromadzeniem Parlamentarnym), nieźle pamiętam początki Europejskiej Komisji na rzecz Demokracji przez Prawo, potocznie zwanej Komisją Wenecką. Powstała w 1990 r. z inicjatywy włoskiego ministra Antonio La Pergola, w związku z przemianami ustrojowymi w naszej części kontynentu, właśnie jako organ doradczy Rady. Jej pierwotnym celem było pomaganie nowym krajom członkowskim w budowaniu państwa prawa, np. wypracowaniu właściwych rozwiązań konstytucyjnych, mechanizmów ich kontroli itd. Początkowo w skład Komisji wchodzili przedstawiciele 18. państw - obecnie już 60. (Polski od kwietnia 1992 r.), w tym wszystkich 47. członków Rady Europy, ale także - jako obserwatorzy lub mający status specjalny - USA, Japonii, Watykanu, Kanady czy RPA i Australii. Ostatnie rozszerzenie Komisji - o Kosowo (w 2014 r.) wywołało poważne spory, gdyż kraj ten wciąż nie jest przyjmowany do Rady. Charakter tego ciała trafnie ujęła dr hab. Brygida Kuźniak z UJ, pisząc że to „instytucja ekspercka na skalę światową, skupiająca najznakomitszych prawników z kilkudziesięciu państw, stanowiąca think tank doradzający poszczególnym krajom w sprawach związanych z prawem konstytucyjnym, funkcjonowaniem instytucji demokratycznych i chroniących prawa człowieka”.

W odniesieniu do toczących się u nas dyskusji z pewnością należy się zgodzić z tym, iż Komisja Wenecka nie wydaje wyroków, lecz opinie i zalecenia oraz, że „nie jest Bogiem”, by użyć określenia europosła Ryszarda Czarneckiego. Nie wiem natomiast na jakiej podstawie minister Waszczykowski (autor zaproszenia Komisji do Polski) sformułował pogląd, iż „rozpętano histerię i tworzy się wrażenie, że Komisja przyjechała po to, by wydać werdykt, ukarać Polskę, przywrócić do władzy PO i prezydenta Komorowskiego”? Z pewnością warto zwrócić uwagę na rangę i wysokie kwalifikacje 5-osobowej delegacji odwiedzającej nasz kraj - na jej czele stoi prof. Gianni Buquicchio z Bari, szefujący Komisji od grudnia 2009 r., (wcześniej jej sekretarz generalny), a wśród członków są wiceprzewodniczący KW, sędzia austriackiego Sądu Konstytucyjnego Christoph Grabenwartwer oraz inny sprawozdawca, prof. prawa Kaarlo Tuori, z Uniwersytetu w Helsinkach. Generalnie zaś Komisja Wenecka nie obejmuje polityków, a wśród kilku wyjątków znajdują się byli politycy, wybierani na swoje funkcje, ale pod warunkiem, iż są prawnikami. W tym gronie mieszczą się np.: były prezydent Malty prof. Ugo Bonnici, była szefowa szwajcarskiego parlamentu Gret Haller i była premier dr Hanna Suchocka.
R E K L A M A
Gdy sięgam pamięcią do całego okresu funkcjonowania Komisji, to przypominam sobie liczne przypadki, gdy jej działania odegrały pozytywną rolę, np. w zmianach ustaw zasadniczych, czy innych aktów prawnych naruszających standardy europejskie. Tak stało się np. przy tworzeniu pierwszej (od 1947 r.) demokratycznej konstytucji w Rumunii - już w 1991 r., w nowelizacji zapisów dotyczących praw mniejszości narodowych na Łotwie, w Estonii, a później na Litwie. Podobnie działo się w odniesieniu do rozwoju oraz interpretacji prawa konstytucyjnego w państwach byłej Jugosławii - w Bośni i Hercegowinie, Czarnogórze, Macedonii, Serbii, czy Kosowie. Ale nie zawsze opinie Komisji były brane pod uwagę - w części (np. jeśli chodzi niedawno o Węgry), a nawet w całości (casus statusu Abchazji, Południowej Osetii, czy Naddniestrza oraz uprawnień władcy Liechtensteinu).

Jak będzie tym razem, jeśli chodzi o Polskę? Komisję Wenecką cechuje obiektywizm; przygotuje ona m.in. 6 szczegółowych opinii nt. nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym (m.in. oceniających, czy ma ona charakter naprawczy, czy paraliżujący Trybunał?). Z tego, co wiadomo, najwięcej wątpliwości budzą sejmowe uchwały z listopada 2015 r. unieważniające poprzedni wybór sędziów TK. Znając standardy Rady Europy trudno mi sobie wyobrazić, aby Komisja przeszła nad tym wszystkim do porządku dziennego. Jeśli tak, to rodzi się pytanie o przyszłą reakcję rządu i prezydenta na ewentualne zalecenia? O ile nie będzie ona właściwa, a co najmniej kompromisowa, to nie można wykluczać debaty o sytuacji w Polsce na kwietniowej sesji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w Strasburgu. Co więcej, Komisja Europejska - w ramach zainicjowanej przez nią w Unii Europejskiej procedury badania praworządności w Polsce - może podjąć kolejne kroki. Last not least - bez wątpienia wyraźnemu pogorszeniu uległaby opinia o naszym kraju - w skali Europy i całego świata.

Winstonowi Churchillowi przypisuje się powiedzenie, iż gdy nie wiadomo, co robić, to powinno się powołać komisję. Ale z pewnością to nie była sytuacja, w której doszło do powołania Komisji Weneckiej. Nie dostrzegam też żadnych słabych stron jej działania w minionym ćwierćwieczu. Wprost przeciwnie! Obawiam się natomiast, że w złym scenariuszu potwierdzi się nad Wisłą maksyma tego brytyjskiego męża stanu (choć Nagrodę Nobla otrzymał jednak w dziedzinie literatury), że: „czasami ludzie potkną się o prawdę. Ale prostują się i idą dalej, jakby nic się nie stało”.

Pogodynka
Telemagazyn
R E K L A M A
banner
Podobne artykuły
Najnowsze artykuły
Polecane wideo
Najczęściej czytane
Najnowsze galerie
R E K L A M A
Banner F
Copyright by Agencja Reklamowo Informacyjna Olsztyn 24. Wszelkie prawa zastrzeżone.