Olsztyn24 - https://www.olsztyn24.com/
Antonio Guterres przyszłym Sekretarzem Generalnym ONZ

 

Obszerny tekst pt. „Marcelo silnie wspiera Guterresa” akcentował wspólne wysiłki władz w Lizbonie, dyplomacji i całego świata tamtejszej polityki na rzecz wyboru rodaka, choć przez wiele lat ci politycy rywalizowali ostro ze sobą na forum krajowym. Przywołuję tę fotografię i ów tekst w momencie, gdy Jarosław Kaczyński właśnie zapowiedział, iż rząd PiS prawdopodobnie nie poprze kandydatury Donalda Tuska na drugą kadencję przewodniczącego Rady Europejskiej. Pomyślałem sobie, iż niemal zawsze na różnych spotkaniach i konferencjach międzynarodowych delegacje obu naszych krajów (ze względu na kolejność alfabetyczną) siedzą obok siebie, a jakże odmiennie pojmuje się obecnie nad Wisłą i Tagiem interes narodowy, wspólne dobro, a nawet patriotyzm!

Portugalskie podejście, KŁADZENIA AKCENTU NA TO CO ŁĄCZY, a nie dzieli, przynosi skutki. Właśnie dziś, po wielodniowych sześciu rundach „głosowania orientacyjnego”, Rada Bezpieczeństwa ONZ formalnie zaaprobowała kandydaturę Guterresa, który 1 stycznia 2017 r. zostanie DZIEWIĄTYM w historii sekretarzem generalnym tej liczącej 193 państwa organizacji, przejmując tę funkcję po 10 latach z rąk Ban Ki Moona z Korei Południowej. Aprobata Zgromadzenia Ogólnego to już jedynie formalność.

To dobry wybór. 67-letni Antonio Guterres, którego nieźle znam, m.in. z działalności w ruchu socjalistycznym, ale także z szeregu spotkań w Europie i w Afryce, to doświadczony polityk. W latach 1992-2002 kierował Partią Socjalistyczną w Portugalii, a ponadto był przewodniczącym (1999-2005) Międzynarodówki Socjalistycznej - po Pierre Mauroy, a przed Georgem Papandreu. Inżynier z wykształcenia, nauczyciel akademicki, świetny mówca, miał też tę zaletę w wyborach, iż pochodzi ze stosunkowo małego kraju. Ale według mnie czynnikiem decydującym okazało się skuteczne kierowanie przez 10 lat (do 2015 r.) Urzędem Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) z siedzibą w Genewie. Zna więc mechanizmy funkcjonowania skomplikowanej struktury, jaką jest system Narodów Zjednoczonych, a przy tym problemy migrantów i uchodźców stały się jednym z najważniejszych wyzwań globalnych.

Z początku Guterres nie wydawał się faworytem. Po sekretarzach generalnych z Afryki (Kofi Annan) i Azji - w ramach nieformalnej rotacji geograficznej - kolejność winna przypadać na reprezentanta Europy Środkowo-Wschodniej i na kobietę (dotąd tę funkcję pełnili wyłącznie mężczyźni). Zgłoszono 12 kandydatów, w tym m.in. byłą premier Nowej Zelandii Helen Clark, byłych szefów dyplomacji Słowacji (Miroslav Lajcak) i Serbii (Vuk Jeremic), a także dwie przedstawicielki Bułgarii - Irinę Bokową (kieruje obecnie UNESCO) i Kristalinę Georgievą (byłą wiceprezes Banku Światowego, aktualnie wiceprzewodniczącą Komisji Europejskiej). Ta ostatnia uchodziła za faworytkę niemiecką i osobiście kanclerz Angeli Merkel. Ale kluczowe w tym procesie selekcji jest stanowisko mających prawo veta 5 stałych członków Rady Bezpieczeństwa. Stąd taki, a nie inny wyniki. W finalnym głosowaniu Portugalczyk miał otrzymać 13 głosów „za”, nikt nie był przeciw, a delegaci dwóch państw „nie wyrazili opinii”. Można przy tym postawić dolary przeciwko orzechom, że zastępcą Guterresa zostanie kobieta.

Organizacja Narodów Zjednoczonych od lat znajduje się w kryzysie. Poza wątkami finansowymi, jej naczelną słabością jest to, iż de facto odzwierciedla ona powojenny układ sił w skali globalnej. A liczne próby reformy Rady Bezpieczeństwa nie udają się. Zaś w polskim kontekście warto przypomnieć rzadko przywoływaną myśl Stanisława Staszica, że: „Nad wszystkie pożytki i szczęśliwości naród, który chce być wolnym, przenosić powinien WEWNĘTRZNĄ ZGODĘ”. W szczególny sposób odnosi się to do działań na forum międzynarodowym.


2016-10-07 17:36, Tadeusz Iwiński

Więcej informacji znajdziesz na Olsztyn24