Olsztyn24 - https://www.olsztyn24.com/
Trwa ostatni dzień 14. edycji festiwalu Watch Docs w Olsztynie

Podczas festiwalu odbyła się m.in. dyskusja z udziałem socjologa Jarosława Urbańskiego (fot. Bernard Wawrzyniewicz - wszystkie)

Podczas trwającego od piątku (18-20.11) festiwalu olsztynianie mogli obejrzeć 13. filmów i wziąć udział w dyskusjach na ich temat. Odbyła się również poprzedzająca festiwal projekcja dla uczniów I Liceum Ogólnokształcącego.

Dzisiejsze popołudnie jest ostatnią szansą na udział w tegorocznej odsłonie wydarzenia. Poniżej prezentujemy program seansów oraz kilka słów o prezentowanych filmach:

» 14.00 - „Bez wyjścia”
» 15.00 - „Made in BY”
» 16.00 - „Ni Hao Holland”
» 16.30 - „Płomień”
» 17.00 - „Pożegnanie z Afryką”
» 18.30 - „Twarz Ukrainy”
» 18.40 - „U fryzjera”
» 19.40 - „Mówiąc o Rose”

Więcej o filmach:

„Bez wyjścia

Życie 15-letniej Rehtaeh Parsons zamieniło się w piekło po jednej imprezie. Została zgwałcona przez kolegów w domu jednego z nich, czego z powodu nadmiaru wypitego alkoholu nie mogła pamiętać. Następnego dnia zdjęcie dokumentujące gwałt, za sprawą napastników, znalazło się w sieci. Zostało udostępnione tysiące razy w całej Kanadzie, a próby uzyskania pomocy policji przez dziewczynę i jej rodziców kończyły się niepowodzeniem. Dwa lata ciągłych upokorzeń i znęcania się doprowadziły do tragicznego samobójstwa Rehtaeh. Jej śmierć odbiła się echem na całym świecie, wywołując szeroką dyskusję na temat cyberprzemocy, kultury gwałtu i przemocy seksualnej w Internecie. Dzięki rosnącej presji społecznej i medialnej, kampanii internetowej oraz zaangażowaniu Anonymous, którzy zagrozili ujawnieniem tożsamości gwałcicieli, lokalny rząd Nowej Szkocji oraz Kanadyjska Królewska Policja zdecydowały o otwarciu sprawy i postawieniu napastników przed sądem. W 2014 roku Kanada, jako jedno z pierwszych państw na świecie, przyjęła prawo umożliwiające zwalczanie cyberprzemocy, nazywane również Prawem Rehtaeh.

„Made in BY”

Filmy o Białorusi często pojawiają się w programie Watch Docs - „ostatnia dyktatura Europy” nie przestaje inspirować filmowców. „Made in BY” to dokument, który różni się od dotychczas pokazywanych na festiwalu obrazów. Nie zobaczymy w nim więźniów politycznych, represjonowanych opozycjonistów czy tłumionych siłą protestów ulicznych. Poznamy za to białoruskich artystów, którzy zdecydowali się tworzyć w warunkach dobrze działającej machiny strachu, rezygnując z emigracji, coraz częściej wybieranej przez młodych ludzi. Bohaterowie nie godzą się na narzucone im role w „teatrze absurdu”. Białoruscy twórcy dzielą się na tych, którzy te role przyjęli, uczestnicząc w oficjalnym życiu artystycznym kraju, i na tych, którzy wybierają niezależność, płacąc za to wysoką cenę. Utrata pracy na uczelni za ustawienie kilku kolorowych sześcianów w przestrzeni publicznej to tylko jeden z wielu przykładów. Trzeciej drogi w tym „teatrze” nie ma. Film to świeże spojrzenie na Białoruś oczami ludzi wybierających sztukę, jako sposób walki o wolność, o której inni przestali już dawno marzyć.

„Ni Hao Holland”

Po świetnym dokumencie „Z kamerą wśród ludzi”, przedstawiającym turystkę do „egzotycznych krajów” jako gorzką komedię omyłek, tym razem Willem Timmers z równym talentem, poczuciem humoru i antropologiczną wyobraźnią prezentuje egzotykę à rebours - chińskie turystki w Holandii. W poszukiwaniu „autentyczności” wyjeżdżają ze swojego wielkiego miasta, by poznać „tradycyjną”, rolniczą kulturę holenderskiej wsi. Gdzie z kolei holenderscy gospodarze ubierają je w chodaki i kładą do łóżek z zamierzchłych epok. Podobnie jak w poprzednim filmie, także tu zderzenie obu perspektyw - zwiedzających i goszczących - owocuje znakomitymi efektami komicznymi, ale też pobudza do niebanalnej refleksji nad międzykulturową psychologią i etyką.

„Płomień”

Początek 2013 roku. Z powodu zastraszająco wysokich cen gazu i elektryczności Bułgarią wstrząsają największe od 1989 roku protesty uliczne. Obok demonstracji, blokad ulic i starć z policją pojawia się metoda protestu nieznana wcześniej bułgarskiej historii - w akcie sprzeciwu siedem osób dokonuje samospaleń. Jedną z nich jest bohater filmu, 37-letni artysta i pracownik budowlany, Plamen Goranow. Poprzez rozmowy z jego przyjaciółmi i dziennikarzami autorzy „Płomienia” próbują dotrzeć do powodów, które pchnęły Goranowa do tak skrajnego czynu.

„Pożegnanie z Afryką”

Historia przyjaźni na całe życie. Riitta i Kata od 25 lat pracują razem na trudnym polu edukacji seksualnej w konserwatywnej Ugandzie. Riitta jest niezamężną Finką tuż przed emeryturą, rozwiedziona Ugandyjka Kata to jej najlepsza przyjaciółka. Mieszkają razem od lat - dla Katy, jej dzieci i wnuków Riitta jest członkiem rodziny. Całe życie oddały swojej misji - w międzynarodowej organizacji pozarządowej organizują warsztaty dla kobiet i mężczyzn o seksualności, planowaniu rodziny, antykoncepcji, zdrowiu seksualnym, równouprawnieniu. Dyskutują z hierarchami. Burzą stereotypy i inspirują miejscowe kobiety. Wszystko to nie pozostaje bez echa - tuż przed powrotem Riitty na stałe do Finlandii zostają oskarżone o szerzenie dewiacji, homoseksualną propagandę i deprawowanie dzieci. Reżyserka podpatruje bohaterki w tych trudnych chwilach, kiedy czeka je pożegnanie być może na zawsze, a dzieło ich życia jest zagrożone.

„Twarz Ukrainy”

Kitty Green odwołuje się w swoim najnowszym krótkim filmie do postaci Oksany Baiul - pierwszej ukraińskiej medalistki olimpijskiej i symbolu odrodzonego państwa. Na ekranie widzimy po kolei kilkanaście dziewczynek odgrywających rolę narodowej bohaterki, której emocjonalna reakcja na olimpijski triumf niegdyś zjednoczyła Ukrainę. Dziś sytuacja w kraju jest jeszcze trudniejsza niż wówczas - łzy kilkuletnich bohaterek filmu nie są wynikiem dziecięcej egzaltacji, lecz dotarcia do przejmujących wojennych wspomnień.

„U fryzjera”

O czym rozmawiasz ze swoją fryzjerką czy swoim fryzjerem? O pogodzie? O piosence dochodzącej z radia? A gdyby podczas mycia głowy zadawano Ci pytania o nastroje w dzielnicy i sytuację w kraju? Gdyby wszystko działo się w muzułmańskiej części Hajfy, we fryzjerskim salonie arabskiej chrześcijanki, gdzie spotykają się muzułmanki i żydówki, a całość kręciłaby Irys Zaki, myjąc głowy swoim klientkom? Wtedy powstałby intymny portret lokalnej społeczności, koegzystującej w pokoju w niełatwych czasach.

„Mówiąc o Rose”

Kiedy w porzuconych aktach tajnej policji Hissana Habré, byłego dyktatora Czadu, działacze Human Rights Watch odkryli przypadkiem teczkę Rose Lokissim, mogli przeczytać między innymi, że podczas ostatniego przesłuchania Rose rzuciła śledczym: „Nawet jeśli mnie zabijecie, Czad mi kiedyś podziękuje i historia będzie o mnie pamiętać”. 29 lat później Isabel Coixet w pięknym i prostym filmie z narracją Juliette Binoche spełnia tę zapowiedź, przedstawiając światu wzruszające świadectwa współwięźniów o prawdziwie heroicznej postaci, która zapłaciła najwyższą cenę za podtrzymywanie ich na duchu, tajne przekazywanie o nich informacji rodzinom na wolności, a zwłaszcza - prowadzenie więziennego dziennika. Tymczasem były krwawy dyktator stanął wreszcie po latach przed specjalnym sądem w Senegalu.

Zapraszamy!


2016-11-20 15:16, d./k

Więcej informacji znajdziesz na Olsztyn24