Organizatorzy wystawy zaplanowali, że podczas otwarcia wystawy obrazów Małgorzaty Śrutkowskiej-Felińskiej będzie ona osobiście częstować gości kawą i ciastkiem. Stało się inaczej! Tuż przed wernisażem wjechał stół bankietowy z różnymi przekąskami i napojami. Dla wielu, którzy przybyli w tym czasie do klubu, było to miłe zaskoczenie. Rozmowy z artystką zatem znacznie się wydłużyły, zamieniając oficjalne otwarcie w kilkugodzinne przyjęcie i rozmowy o „lepszej stronie życia”. Pojawiły się także plany co do dalszych ekspozycji w tym miejscu oraz form współpracy Stowarzyszenia Pro Kultura i Sztuka ze Stowarzyszeniem Starówka Razem - organizatorów podjętej inicjatywy.

Malarstwo młodej artystki Małgorzaty Śrutkowskiej-Felińskiej jest pewnego rodzaju dobrym snem na jawie, pogodne, nasycone barwami, zmieniające otaczający ją świat w obrazki z bajki. Tu nie ma pośpiechu, agresji, awantury, krzyku. To właśnie określenie „Lepsza strona życia” padło podczas rozmów wywołanych klimatem prac zaprezentowanych przez artystkę. Padały też zabawne licytacje - ktoś stwierdzał, że ma już obraz Małgorzaty, z psem unoszącym się nad miastem, a ktoś odpowiedział, że ma sześć, równie fantazyjnych, które ubarwiają każdy dzień.

Małgorzata Śrutkowska-Felińska jest absolwentką Liceum Sztuk Plastycznych i Wydziału Sztuki Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Jej obrazy są w zbiorach prywatnych porozrzucane po świecie. Artystka uprawia malarstwo akwarelą oraz farbami olejnymi, rysuje, a także wyszywa na tkaninie. Ważną częścią jej dorobku twórczego jest projektowanie okładek książek oraz albumów, a także opracowania graficzne całości poszczególnych publikacji. Prywatnie uwielbia psy i kocha harmonię w naturze. Postrzega świat przez swoiste okulary, dodające temu światu ciepła, szczęścia, wolności, spokoju.

Już wiadomo, że w galerii „Na Wejście” w Klubie „U Artystów” po tej poetyckiej wystawie pojawi się abstrakcja ostatnio bardzo intensywnie pracującego fotografika Henryka Ciruta. Tu, jak zapowiada autor, wszystko zdarzyć się może...