Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Olsztyn24
13:57 28 marca 2024 Imieniny: Anieli, Jana
YouTube
Facebook

szukaj

R E K L A M A
Banner A
Newsroom24 Sport, rekreacja
Karol Dempich | 2011-09-29 22:33 | Rozmiar tekstu: A A A

OKS bez zarządu, za to (być może) z nową nazwą

Olsztyn24
Posiedzenie w OKS | Więcej zdjęć »

Andrzej Bogusz nie jest już prezesem OKS-u 1945 Olsztyn. Ze swojej funkcji zrezygnował też jego zastępca, Marian Świniarski. Wobec tego od dziś (29.09) olsztyński II-ligowiec pozostaje bez zarządu.

Takiej huśtawki nastrojów na dzisiejszym walnym zebraniu w klubie nie spodziewał się chyba nikt. Już na początku spotkania obecni w sali członkowie klubu podjęli oczekiwaną od lat uchwałę, zmierzającą do nadania klubowi historycznej nazwy. - OKS dojrzał do momentu, by powrócić do nazwy, przy której osiągał największe sukcesy. Uchwała ma charakter otwarty. Stowarzyszenie nadal będzie nosiło obecną nazwę, ale drużyna będzie występowała pod szyldem „OKS Stomil Olsztyn” - mówił Andrzej Kurowski, prawnik wspomagający zarząd klubu.

Do dawnej nazwy drużyna ma powrócić na początku przyszłego roku. Stomil ma się pojawić w ligowej tabeli już od pierwszych meczów rudny wiosennej obecnego sezonu. To na razie jednak tylko plany. - Uchwała zobowiązuje klub do podjęcia wszelkich działań zmierzających do zmiany nazwy. Te działania powinny zostać podjęte w ciągu najbliższych 30 dni -\ wyjaśniał Andrzej Królikowski, dyrektor klubu.

Jednak nie była to jedyna istotna wiadomość dzisiejszego zebrania i, niestety, jedyna dobra. Ze stanowiska prezesa zrezygnował Andrzej Bogusz. - Nie mogę znieść tej sytuacji, gdy miasto w ogóle nie interesuje się klubem i rozwojem piłki nożnej w Olsztynie - tłumaczył swoją decyzję Bogusz. - Klub przejmowaliśmy z długiem, który udało się spłacić. Wspólnie z Ireneuszem Sobieskim, który już wcześniej zrezygnował z członkostwa w zarządzie, włożyliśmy w OKS sporo pieniędzy. Niestety prezydent Grzymowicz zaczął się licytować, kto daje więcej na klub. Okazało się, że udział miasta w wydatkach dochodzących do prawie 2,5 mln złotych nie osiągnął nawet 30 procent. Usłyszałem także wiele niemiłych zdań w tym to, iż „nie trzeba przejmować się Boguszem i klubem; jeśli się wycofa, wtedy zobaczymy co zrobić”. To była już przesada. Nie mogliśmy dłużej czekać - dodał były już prezes OKS-u.
R E K L A M A
Człowiek, który kierował OKS-em od czerwca ubiegłego roku, nie uważa jednak, że to koniec klubu. Wręcz przeciwnie. Właśnie w tej decyzji pokłada nadzieje na lepszą przyszłość. - Wierzę, że ta rezygnacja będzie paradoksalnie dobra dla klubu. Aktualnie radni miejscy nie robią kompletnie nic dla tego miasta. Zajmują się tylko tym, co piszą gazety. Kiedy poprosiłem o spotkanie z prezydentem, o jego dacie wcześniej ode mnie dowiedzieli się dziennikarze. Tak się po prostu nie robi! - tłumaczył Bogusz.

Zdanie byłego prezesa OKS-u podzielił też Marian Świniarski, który także zrezygnował dziś z członkostwa w zarządzie klubu. - Mam nadzieję, że będzie to trafna decyzja. Niech okaże się to dla władz miasta terapią wstrząsową - wyjaśniał były wiceprezes OKS-u. Optymistą okazał się też Marek Szter, który pełnił już w klubie rolę kuratora. - Liczę, że ta sytuacja wstrząśnie miastem. OKS ma naprawdę szansę na dobrą przyszłość - tłumaczył Szter.

Zupełnie inaczej do sprawy podeszli piłkarze OKS-u, którzy wczoraj jak równy z równym rywalizowali w Pucharze Polskim z czwartą drużyną ekstraklasy, łódzkim Widzewem. - Na tę chwilę sami nie wiemy, co mamy robić. Jedno jest pewne, chcemy dalej grać i wygrywać - powiedział Janusz Bucholc, kapitan wicelidera II ligi.

Głos zabrał też honorowy prezes klubu, Alojzy Jarguz. - Sytuacja powtarza się i jest niemal identyczna, jak ta sprzed prawie 10. lat. Wtedy razem z Marianem Świniarskim chodziliśmy po Olsztynie i żebraliśmy po 200, 300 złotych tak, by zrobić klub na miarę III ligi. O wsparcie poprosiłem ówczesne władze miasta. Usłyszałem, że pieniądze ma nam dawać Michelin. O gwarancjach mogliśmy jednak zapomnieć. A co z tego wyszło? Michelin dostał ziemię, ulgi podatkowe, a dla klubu nic nie dał i nie daje do dziś. Bierze mnie trwoga, że historia zaczyna się powtarzać.

Prezes Jarguz podzielił też zdanie Andrzeja Bogusza odnośnie nieudolności olsztyńskich władz. - Jeśli prezydent Grzymowicz nie wie, jak pomóc klubowi, niech zadzwoni do Wrocławia, do prezydenta Dutkiewicza. Tam wiedzą, jak wspomóc lokalny futbol. A u nas? Leśny to już las, Warmia w ruinie, stadion przy Piłsudskiego też już się wali. Będziemy jedynym miastem wojewódzkim, gdzie kładzie się, wulgarnie mówiąc, lachę na piłkę nożną. Nawet w takich miasteczkach jak Wągrowiec miasto potrafi przeznaczyć na klub pół miliona złotych rocznie.

Alojzemu Jarguzowi przytakiwał też Andrzej Biedrzycki, obecnie dyrektor sportowy w OKS-ie, zawodnik, który spośród piłkarzy Stomilu rozegrał najwięcej spotkań w ekstraklasie. - Niedawno byliśmy na meczu w Siedlcach. Takiego kompleksu sportowego, jak ma tamtejsza Pogoń, niejeden zespół może pozazdrościć. Stadion na 3 tysiące widzów, docelowo na trybuny wejdzie drugie tyle kibiców. Tam potrafili coś takiego zrobić. Po prostu trzeba chcieć. A u nas od 20 lat nic się nie zmienia. Ciągle są tylko obiecanki - dodał Biedrzycki.

Do obietnic nawiązał również Bogusz. - Kiedy przychodziło do czasu, gdy mieliśmy otrzymać pieniądze, okazywało się, że miasto obiecało nam nie finansowe wsparcie, a tylko zapewniało, że się o te wsparcie postara.

Po prawie godzinnej dyskusji padła propozycja, by walne zebranie zawiesić i poczekać na krok ze strony władz miasta. Uznano jednak, że to nic nie da. Dlatego przewodniczący obrad, dyrektor Królikowski, zaproponował termin kolejnego walnego, które odbędzie się 20 października. Jego celem ma być wybranie nowego zarządu. Za tą propozycją opowiedzieli się wszyscy poza Markiem Szterem, który wstrzymał się od głosu.

Do czasu wybrania nowych władz klubu OKS pozostaje zatem bez zarządu. Teraz najważniejszymi ludźmi w klubie będą dyrektorzy Andrzej Królikowski i Andrzej Biedrzycki. Obaj, jak i były już zarząd, czekają na krok ze strony prezydenta i radnych Olsztyna. Na to czekają też kibice i piłkarze, którzy obecnie są jednymi z faworytów do awansu na zaplecze ekstraklasy. Pozostaje tylko pytanie, czy będzie o co grać, bo bez pomocy miasta ten klub nie ma szans na świetlaną przyszłość.

Z D J Ę C I A
Pogodynka
Telemagazyn
R E K L A M A
banner
Najnowsze artykuły
Polecane wideo
Najczęściej czytane
Najnowsze galerie
Copyright by Agencja Reklamowo Informacyjna Olsztyn 24. Wszelkie prawa zastrzeżone.