To jubileuszowy dziesiąty start Hołowczyca w ocenianym jako najtrudniejszy rajdzie świata. Olsztynianin wystartował z nowym pilotem Xawierem Panserim. Jak na razie jedzie dość spokojnie i chociaż zajmuje miejsca także na początku drugiej dziesiątki, w generalce plasuje się w pierwszej piątce.

Polak dwa ostatnie etapy ukończył z dwunastym czasem. Znacznie lepiej było podczas dwóch pierwszych dni, gdy na mecie meldował się z czwartym rezultatem. Obecnie jego strata do lidera Nassera Al-Attiyaha wynosi 43 i pół minuty. Bardzo blisko przed popularnym Hołkiem jest Holender Ten Brinke, jednak za plecami naszego kierowcy czai się jego rodak Van Loon.

W Dakarze jednak żadnej przewagi czy straty nie można oceniać jako dużej. Nawet najmniejszy błąd może kosztować wiele. W rajdzie nie jedzie już np. Adam Małysz, który do tej pory, z roku na rok, zajmował coraz wyższe lokaty. Na drugim etapie legendarnemu skoczkowi doszczętnie spłonęło auto. Wśród motocyklistów nie ma już Macieja Berdysza, pochodzącego z Olsztyna. Powodem wycofania była awaria motocykla. Tragicznie zakończył się udział innego Polaka. Michał Hernik zmarł na trasie wtorkowego etapu.

Przypomnijmy, że do tej pory największym osiągnięciem Hołowczyca było dwukrotne zajęcie piątego miejsca na finiszu imprezy. Hołek wygrał też jeden z etapów w 2012 roku.