Popularny Hołek na dotychczasowych czterech etapach zajmował dwukrotnie czwarte oraz także dwukrotnie dwunaste miejsce. Równa jazda dała mu po czterech dniach ścigania wysoką piątą pozycję w klasyfikacji generalnej.
Po wczorajszym etapie olsztynianin awansował jeszcze wyżej. Na mecie zameldował się z siódmym czasem ze stratą prawie dziewięciu minut do sensacyjnego zwycięzcy odcinka Rosjanina Vasilyeva. Taki rezultat pozwolił wspiąć się Hołkowi na czwarte miejsce w generalce, co już jest wielkim sukcesem. Olsztyniak do tej pory nigdy nie ukończył rajdu tak wysoko, dwukrotnie był piąty.
Jak mówi sam kierowca, to jeszcze nie wszystko na co go stać.
- Takie ciężkie etapy całkiem dobrze mi idą, w drugiej części jechaliśmy już bardzo dobrym tempem. Poza dwoma niewielkimi pomyłkami nawigacyjnymi, można uznać, że było perfekcyjnie w tym niezwykle trudnym terenie – ocenia Hołek.
Największym problemem rajdowca jest jazda za innymi kierowcami.
- Znowu startowaliśmy jako 12. załoga i niestety w pierwszej części tego bardzo długiego i dziurawego odcinka byliśmy skazani na jazdę w ogromnym kurzu jadących przed nami konkurentów – dodaje olsztynianin.
Piątkowe ściganie Hołek rozpocznie jako siódmy kierowca, więc kurzących przed nim rajdowców będzie mniej. Uczestnicy pojadą z Antofagasty do Iquique.