Olsztyn24 - https://www.olsztyn24.com/
Gala i honory dla tych, co w Olsztynie mieszkają najdłużej

Teatralna etiuda w wykonaniu słuchaczy Studium Aktorskiego w Olsztynie

Pomysł zorganizowania takiego spotkania wyszedł od Tadeusza Milewskiego, społecznika, m.in. prezesa Warmińsko-Mazurskiego Sejmiku Osób Niepełnosprawnych. Tadeusz Milewski również należy do grupy olsztyńskich pionierów. Jego ojciec - kolejarz, był w pierwszej grupie polskich osadników, którzy 19 lutego 1945 roku przyjechali do Olsztyna z Białegostoku. Pozostała część rodziny Milewskich osiedliła się w Olsztynie w czasie wakacji 1945 roku.

- W tym roku mija 70. rocznica zakończenia II wojny światowej - powiedział nam jakiś czas temu inicjator dzisiejszej gali. - Pomyślałem, że dobrze byłoby zorganizować spotkanie tych mieszkańców Olsztyna, którzy mieszkają tutaj od 1945 roku, czyli przyjechali do naszego miasta jako osadnicy, albo już tutaj urodzili się w 1945 roku.

Z pomysłem Tadeusz Milewski poszedł do ratusza. Prezydent Piotr Grzymowicz przyklasnął inicjatywie i zlecił przeszukanie urzędowych archiwów w celu ustalenia „Olsztyniaków 1945”. Znaleziono 96 nazwisk. Okazało się jednak, że to nie wszystkie osoby, które spełniają kryteria przyjęte do poszukiwań. Na dzisiejszą galę przygotowano już 147 certyfikatów „Olsztyniak 1945”, a i ta liczba nie okazała się ostateczną.

- Już jak otrzymałem listę z Urzędu Miasta wiedziałem, że jest ona niepełna - mówi Tadeusz Milewski. - Nie było na niej m.in. mnie i mojego brata oraz kilku innych mieszkańców miasta, którzy mieszkają w nim od 1945 roku, i których na co dzień spotykam. Kiedy jednak wiadomość o spotkaniu rozeszła się po mieście, zaczęli do nas zgłaszać się ci, którzy mieszkają w Olsztynie od zakończenia II wojny światowej, a których na wykazie nie było. Zgłosiło się ponad 50 takich osób.

Oficjalną listę „Olsztyniaków 1945” zamknięto dopiero w czwartek, 7 maja. Znalazło się na niej 147 nazwisk.

- Musieliśmy zamknąć listę, bo potrzebowaliśmy trochę czasu na wydrukowanie pamiątkowych certyfikatów „Olsztyniaków 1945” - tłumaczy Tadeusz Milewski. - Po zamknięciu list jednak dotarły do nas kolejne zgłoszenia. Na przykład w piątek dowiedzieliśmy się, że w Olsztynie mieszka 104-letnia Władysława Piotrowska, która w 1945 roku przyjechała do Olsztyna spod Wilna.

Pani Władysława, przez wiele lat olsztyńska pielęgniarka i położna, była najstarszym uczestnikiem gali „Olsztynianie 1945”. I chociaż dla Babci Włady - jak nazywają ją najbliżsi - nie zdążono wydrukować pamiątkowego certyfikatu, to została ona uhonorowana w sposób szczególny. Otrzymała bukiet czerwonych róż, a sala zaśpiewała dla niej gromkie „Dwieście lat!”

Sobotnie spotkanie miało uroczystą oprawę. W uroczystość wprowadziła uczestników teatralna etiuda przygotowana specjalnie na tę okazję przez słuchaczy Studium Aktorskiego im. Aleksandra Sewruka pod kierunkiem Cezarego Ilczyny. Potem miejski trębacz Daniel Rupiński odegrał na trąbce hymn Olsztyna. Do bohaterów gali przemówili prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz i członek zarządu województwa Anna Wasilewska, natomiast dyrektor biura wojewody Maria Bąkowska odczytała list wojewody Mariana Podziewskiego. Po wręczeniu certyfikatów z interesującym wykładem o pierwszych dniach, miesiącach i latach polskich osadników w Olsztynie wystąpił prof. Stanisław Achremczyk. Potem dla „Olsztyniaków 1945” z koncertem wystąpili: chór dziewczęcy Cantabile pod dyrekcją Agaty Wilińskiej i zespół Czerwony Tulipan.

Po gali na uczestników czekała kulinarna niespodzianka przygotowana przez PSS Społem w Olsztynie pod hasłem „Kromka historii”. Spółdzielcy uznali, że poczęstunek pierwszych olsztynian, składający się z potraw i produktów rodem z 1945 roku, będzie doskonałym sposobem na uczczenie 70. rocznicy otwarcia pierwszego w Olsztynie sklepu PSS Społem. Sklep taki otwarto u zbiegu ulic 1 Maja i Mrongowiusza 18 maja 1945 roku. Można było w nim kupić m.in. żytni chleb, smalec, marmoladę, kiszone ogórki, czarną kawę czy oranżadę, a więc produkty, które znalazły się na ustawionych w foyer filharmonii stołach, i do konsumpcji których zachęcali uczniowie i nauczyciele olsztyńskiego Zespołu Szkół Gastronomiczno-Spożywczych.

- Przygotowanie takiego sentymentalnego poczęstunku wcale nie było proste - mówi Stanisław Tunkiewicz, prezes PSS Społem w Olsztynie. - Chleb, taki jak w 1945 roku, wypiekaliśmy w Mrągowie, w specjalnym ceramicznym piecu. W recepturze jest tylko mąka żytnia, woda i sól. Marmolady, takiej jak w latach 40., nie udało się nam zdobyć, bo wówczas marmoladę produkowano z buraków cukrowych, dzisiaj natomiast mamy marmoladę z owoców. Mamy natomiast kawę zbożową, taką, jaką piło się właśnie zaraz po wojnie. Znaleźliśmy też oranżadę, która smakuje dokładnie tak, jak ta sprzed 70. lat!

Starania spółdzielców zostały jednak docenione przez degustatorów. Na koniec stoły pozostały puste, a zachwytom przypomnianymi smakami młodości lub dzieciństwa nie było końca.


2015-05-10 01:18, waclawbr

Więcej informacji znajdziesz na Olsztyn24