Jako mieszkańcy jednego z osiedli mieszkaniowych, w której dominuje duża spółdzielnia, mamy żal, że nasze pieniądze nie zawsze idą na prace porządkowe. Przy śmietnikach rosną sterty śmieci nie mieszczących się do kontenerów, ale najsmutniejsze jest, że niszczona jest zieleń. Krzewy ozdobne, nie zagrażające chodnikom i swobodnemu przejściu, przycinane są nawet w okresie kwitnienia do pewnej wysokości równo jak do płota. Krzewy, mimo że starają się odżyć i odrosnąć, zamieniają się jednak w drapaki. Zamiast rozłożystych koron zieleni, sterczą półsuche miotły.

Wszędzie na świecie w cenie są mieszkania w osiedlach udekorowanych zielenią, ona zresztą nie tylko dekoruje, ale zatrzymuje kurz i urozmaica nudę architektoniczną, a także wpływa na wzrost atrakcyjności sprzedażowej mieszkań ze względu na ładne otoczenie. W wielu osiedlach, odpowiednio do możliwości powierzchniowych (o parkingach i garażach nie piszemy, bo to inny temat), wstawia się fontanny, urządza sztuczne stawy, tworzy altany z ławeczkami, plenerowe siłownie. Nie są to domy apartamentowe, to są mieszkania w blokach jak nasze, ale w estetycznym i wygodnym otoczeniu. Nie zabiera to dużo miejsca, ale odgrywa wielką rolę, której tłumaczyć nie trzeba.

Pewien olsztyński dziennikarz pisał z zachwytem czas jakiś, że Berlin zarasta, to znaczy, że nasadzeń i rozmyślnych kompozycji zieleńcowych jest tak wiele, że Berlin przypomina park. Dlaczego nam każe się patrzeć na drapaki, na przycinane Bóg wie czemu całkiem dowolnie i często bezsensownie krzewy i drzewa, bez wiedzy o tym? Nieumiejętne prowadzenie zieloności doprowadza do jej zniszczenia, a nie dbania o nią. Swoją drogą, ciekawe, co myślą mieszkańcy, pod nosem których będą teraz jeździć tramwaje - bo pod oknami jest tylko klepisko. Będzie przez sypialnie jeździć sobie tramwaj i to bez parawanu, jakim jest choćby jedno drzewko.

Szanowni Gospodarze Osiedli, nie chcemy by nasze pieniądze szły na dewastację i zohydzanie otoczenia. Chcemy mieszkać pięknie, Olsztyn na to zasługuje. Apelujemy o to, abyście Wy apelowali gdzie trzeba. Jeśli brakuje fachowców od zieleni lub są zbyt kosztowni, zapytajmy o opinie działkowców, bo ci wiedzę mają i podzielą się nią pewnie społecznie!