Według dzisiejszych planów, nowa elektrociepłownia ma powstać na terenach inwestycyjnych za zakładami Michelin, przy obwodnicy Olsztyna i drodze krajowej nr 16, a także w pobliżu olsztyńskiego Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów, które rocznie dostarczać mają do elektrociepłowni około 40 tys. ton przetworzonych już odpadów komunalnych. Inwestycja powinna powstać do 2020 roku, bo do tego roku Michelin zobowiązuje się jeszcze dostarczać miastu ciepło ze swojej ciepłowni. Przedsięwzięcie ma być zrealizowane w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, w którym 40% udziałów będzie miało miasto Olsztyn, 40% udziałów należeć będzie do rządowej agencji Polskie Inwestycje Rozwojowe (PIR), a 20% trafi do rąk partnera prywatnego. Po zakończeniu udziału PIR w projekcie, udziały tej agencji wrócą do miasta Olsztyn, które dysponować więc będzie ostatecznie większościowym udziałem w spółce. O udział w takim przedsięwzięciu ubiega się aktualnie pięciu prywatnych inwestorów.

Czytając powyższe informacje, można dojść do wniosku, że sprawa budowy nowej elektrociepłowni została przesądzona, że ostateczne decyzje zapadły. Inaczej jednak sprawę widzi Konrad Nowak, prezes olsztyńskiego MPEC-u.

- Żeby w procesie przygotowania inwestycji można było podjąć decyzję kluczową w sprawie ostatecznej realizacji przedsięwzięcia, trzeba dostarczyć tak dużo zweryfikowanych informacji, by cały proces decyzyjny opierał się o faktyczną wiedzę, a nie o domysły - tłumaczy prezes Nowak. - Ostateczna decyzja w sprawie budowy elektrociepłowni jeszcze nie zapadła. Cały czas jeszcze mamy na uwadze rozwiązania alternatywne, ale w momencie, kiedy chcemy rozwiązać dwa problemy jednocześnie, czyli problem zagospodarowania odpadów i problem zaopatrzenia miasta w ciepło, to jest tylko jedna opcja: budowa elektrociepłowni wykorzystującej odpady jako paliwo. Jeżeli jednak ktoś powie, że powinniśmy „odpuścić” sobie odpady i zająć się tylko samym zaopatrzeniem miasta w ciepło, to mamy w zanadrzu kilka rozwiązań, które możemy zaproponować prezydentowi. Na tę chwilę jesteśmy przekonani, że to pierwsze rozwiązanie trzeba maksymalnie forsować.

Podczas konferencji sporo miejsca poświęcono walorom technicznym i ekologicznym forsowanego wariantu budowy elektrociepłowni. Mniej natomiast było informacji o kosztach inwestycji, a konkretnie o cenach energii cieplnej po zakończeniu budowy, które niewątpliwie wzrosną. Dopytaliśmy więc o tę kwestię prezesa Nowaka w indywidualnej rozmowie.

- W dzisiejszych realiach rynkowych, żeby uzyskać bankowe finansowanie inwestycji, musimy dać bankowi gwarancję, że włożone w inwestycję pieniądze odzyska, a odzyska je wówczas, gdy za ciepło ktoś zapłaci - odpowiedział Konrad Nowak. - Jeżeli zaproponowalibyśmy mieszkańcom Olsztyna ciepło w cenach nieakceptowalnych, wyższych niż średnie ceny w kraju, albo zaproponowalibyśmy wytwórcom odpadów koszty unieszkodliwiania, wyższe niż rynkowe, banki nie udzieliłyby kredytu inwestycyjnego. Więc warunkiem sine qua non tego projektu jest, aby ceny produktów które powstaną w wyniku inwestycji były na poziomie akceptowalnym społecznie.

Prezes Nowak dodał jeszcze, że cena ciepła w Olsztynie po wybudowaniu nowej elektrociepłowni wzrośnie, ale nie będzie ona wyższa niż przeciętne ceny ciepła w kraju.

- W każdym wariancie, który jest brany pod uwagę, cena ciepła musi wzrosnąć, bo to jest normalna konsekwencja procesu inwestycyjnego, który w Olsztynie jest koniecznością - stwierdził prezes MPEC.

Więcej informacji o planowanej inwestycji, a także o akcji informacyjnej „Dobra energia”, znajdziecie Państwo w naszej wideo relacji z konferencji w MPEC. Relację tę podzieliliśmy na trzy części: w pierwszej zarejestrowaliśmy wypowiedzi dyrektor Magdaleny Rafalskiej i prezesa Konrada Nowaka, w drugiej znajduje się prezentacja akcji „Dobra energia”, zaś w trzeciej części są pytania do uczestników konferencji i ich odpowiedzi. Zachęcamy do obejrzenia filmów, by wyrobić sobie własny pogląd w tej sprawie.