Olsztyn24 - https://www.olsztyn24.com/
Głośno pod i w Urzędzie Marszałkowskim

Pikieta podwykonawców pod Urzędem Marszałkowskim w Olsztynie

Dofinansowana przez Unię Europejską budowa sieci szerokopasmowej na terenie Polski od początku realizowana była z problemami. Z inwestycją nie poradziły sobie instytucje rządowe. I gdy stało się jasne, że rząd inwestycji nie przeprowadzi, a czasu na jej zrealizowanie pozostało niewiele, zadanie scedowano na samorządy województwa. Jak można się domyślać, przygotowanie inwestycji w urzędach marszałkowskich przebiegało pośpiesznie, a więc nie było wolne od błędów. I to najprawdopodobniej błędy w określeniu przedmiotu zamówienia legły u podstaw dzisiejszych problemów z rozliczeniem inwestycji na Warmii i Mazurach.

Jak podkreślają organizatorzy dzisiejszej pikiety, w ich umowach z partnerem prywatnym Urzędu Marszałkowskiego, którym w tym przypadku była warszawska spółka ORSS, takich kosztów jak opłaty cykliczne za umieszczenie urządzeń w działkach niedrogowych na okres 25 lat, pokrycie kosztów pracy biura Inżyniera Kontraktu od września 2015 roku do stycznia 2016 roku, czy opłaty za umieszczenie urządzeń w pasach drogowych na czas budowy sieci szerokopasmowej - nie było. Prawdopodobnie takich zadań nie ujęto również w głównym kontrakcie między Urzędem Marszałkowskim a spółką ORSS. I teraz nie wiadomo, kto za to ma zapłacić - Urząd Marszałkowski, partner prywatny, czy podwykonawcy? Odpowiedź na to pytanie ma zasadnicze znaczenie dla podwykonawców, bowiem jeżeli pieniądze na całą inwestycję (327 mln zł) trafią do Warszawy, to najprawdopodobniej spółka ORSS najpierw pokryje z nich wszystkie koszty inwestycji, a dopiero potem przystąpi do regulowania zobowiązań wobec podwykonawców. A wówczas pieniędzy zabraknie.

Urząd Marszałkowski w Olsztynie, mając wątpliwości komu należą się pieniądze za zrealizowaną i de facto odebraną technicznie inwestycję, zwrócił się o pomoc w rozstrzygnięciu tej kwestii do sądu. W ślad za pozwem do depozytu sądowego trafiło z kasy Urzędu Marszałkowskiego prawie 65 mln złotych z tytułu wynagrodzenia należnego w ramach umowy partnerstwa publiczno-prawnego zawartej pomiędzy Urzędem Marszałkowskim a ORSS. W uzasadnieniu Urząd Marszałkowski wskazał, że w toku realizacji umowy z ORSS dochodziło do sytuacji, że podwykonawcy nie otrzymywali wynagrodzenia za wykonane prace, co prowadziło do sporów na tle obowiązku wypłacenia wynagrodzenia przez samorząd województwa, który jest solidarnie zobowiązany wobec podwykonawców do zapłaty wynagrodzenia wraz z głównym wykonawcą.

Jak twierdzą organizatorzy dzisiejszego protestu, na skutek braku wynagrodzenia za wykonaną przy budowie sieci szerokopasmowej pracę w najbliższym czasie zbankrutuje kilkadziesiąt firm, a pracę straci kilkaset osób. Dwie z firm pracujących na budowie, tj. Łączpol i EPRT, oczekują na uregulowanie przeterminowanych już faktur na łączną kwotę 15,5 mln zł.

Dzisiaj, równolegle do pikiety pod Urzędem Marszałkowskim, w samym urzędzie trwały trójstronne rozmowy pomiędzy przedstawicielami protestujących, spółki ORSS i Urzędu Marszałkowskiego. Pracowano głównie nad sposobem prawnego uwolnienia pieniędzy znajdujących się obecnie w sądowym depozycie, co przynajmniej w części pozwoliłoby zaspokoić roszczenia podwykonawców. Momentami było bardzo gorąco. I choć ostatecznie wypracowano projekt ugody, do jej podpisania nie doszło. Przedstawiciele ORSS stwierdzili bowiem, że projekt ugody muszą przeanalizować prawnicy spółki. Zobowiązali się przekazać swoje stanowisko w środę, po świętach. Zarząd województwa warmińsko-mazurskiego, który dzisiaj reprezentowała Sylwia Jaskulska, jednak już dzisiaj podjął rozmowy z protestującymi w sprawie znalezienia wyjścia z impasu, na wypadek, gdyby spółka ORSS nie zdecydowała się na podpisanie ugody. Dodajmy, że spółka ORSS nadal uważa, że cała kwota wynikająca z umowy z Urzędem Marszałkowskim (327 mln zł) powinna trafić na jej konto bankowe.

- Dla nas, jako samorządu województwa, przykra jest pikieta ludzi, którzy wykonywali prace i byli tak naprawdę najważniejsi w tej umowie, bo wybudowali sieć szerokopasmową - powiedziała nam Sylwia Jaskólska, po zakończeniu rozmów trójstronnych. - I takie stanowisko naszego partnera, żeby nie zawrzeć ugody i nie zwolnić środków z depozytu sądowego powoduje, że musimy przygotować się do kolejnego wariantu. Ale nie zamykamy drogi do rozmów, bo dla nas najważniejsze jest, żeby uwolnić środki z depozytu, bo my za realizację tej inwestycji zapłaciliśmy. Pieniądze zostały zdeponowane w celu ustalenia wierzycieli, bo na tę chwilę nie wiemy, kto jest wierzycielem. Dlatego pieniądze w sądowym depozycie są bezpieczne. Jeżeli nie dojdzie do porozumienia z partnerem prywatnym, zrobimy wszystko, żeby przede wszystkim zaspokoić potrzeby tych firm, które wybudowały tę sieć. Bo dzięki temu możemy mówić o powodzeniu tej inwestycji, o sukcesie w fazie budowy.


2016-03-24 17:57, waclawbr

Więcej informacji znajdziesz na Olsztyn24