Olsztyn24 - https://www.olsztyn24.com/
Muzeum Warmii i Mazur wzbogaciło się o wyjątkową pamiątkę bitwy pod Tannenbergiem

Armata „putiłówka” w Magazynie Solnym Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie

- Armata została znaleziona przed rokiem, pod koniec maja, na wzgórku w lesie w pobliżu miejscowości Orłowo w gminie Nidzica - mówi Andrzej Kłos z działu edukacji Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie. - Odkrycia dokonali pasjonaci poszukujący, w porozumieniu z konserwatorem zabytków, tzw. skarbów. Po odkopaniu armaty została ona przewieziona do Olsztyna i złożona w Magazynie Solnym przy ul. Zamkowej. Nie chwaliliśmy się tym znaleziskiem, bo długo trwały procedury związane z przekazaniem armaty Muzeum Warmii i Mazur. Niedawno konserwator zabytków oficjalnie przekazał znalezisko do naszego muzeum, więc teraz możemy już „ujawnić” ten wyjątkowy eksponat.

Procedury przekazania trwały tak długo m.in. dlatego, że znalazcy zastrzegli sobie, że armata musi pozostać w Olsztynie, w Muzeum Warmii i Mazur.

Armata wzór 1902, a w zasadzie jej lufa i zamek, została wyprodukowana w Permie na Uralu. Potocznie nazywana jest jednak „putiłówką” po została skonstruowana i początkowo była produkowana w zakładach Putiłowa w Petersburgu. Sama lufa, według katalogów, waży 398 kilogramów, a jej kaliber to 76,2 milimetrów, czyli 3 cale.

- Armatę odkryły dwie osoby z Olsztyna, ale nie mam upoważnienia, by w tej chwili ujawnić ich nazwiska - wyjaśnia Andrzej Kłos. - Będzie je można poznać w niedzielę, podczas Cavaty na olsztyńskim zamku, bo zapowiedzieli swoją obecność na tym wydarzeniu. O znalezisku wie jednak dużo więcej osób, bo wydobycie prawie 400-kilogramowej lufy i przewiezienie jej do Olsztyna wymagało zaangażowania dużej grupy osób.

Andrzej Kłos podkreśla, że znalezisko jest wyjątkowym rarytasem.

- To jedyny taki egzemplarz w świecie - mówi muzealnik. - Z bitwy pod Tannenbergiem zachowała się tylko jedna taka lufa. Co prawda w Polsce mamy trzy pełne, carskie „putiłówki”, kupione jakieś 15 lat temu w Finlandii dla muzeów i grup rekonstrukcyjnych, ale nie brały one udziału w bitwie pod Tannenbergiem.

Przy okazji Andrzej Kłos dodaje, że Finowie chyba jako jedyni po II wojnie światowej nie zniszczyli zdobytego na Armii Czerwonej uzbrojenia. A wśród fińskich zdobyczy były m.in. „putiłówki” i amunicja do nich, które Finowie wykorzystywali do szkolenia swoich artylerzystów aż do lat 60. ubiegłego wieku. Potem część tych zdobyczy sprzedali lub przekazali m.in. muzeom i grupom rekonstrukcyjnych.

Znalazcy „putiłówki” w lesie pod Orłowem też mogli na swoim znalezisku zarobić pieniądze i to całkiem niemałe. Zdecydowali się jednak armatę podarować Muzeum Warmii i Mazur.

Teraz armata złożona jest w Magazynie Solnym przy olsztyńskim zamku. Decyzja o miejscu i sposobie stałej ekspozycji znaleziska jeszcze nie zapadła. Być może „putiłówka” stanie się zalążkiem pierwszej w kraju ekspozycji poświęconej drugiej bitwie pod Tannenbergiem. Na razie armatę czeka transport do Warszawy, do Muzeum Wojska Polskiego, gdzie zostanie poddana fachowej konserwacji.

Dodajmy jeszcze, że poświęcona „putiłówce” Cavata na olsztyńskim zamku rozpocznie się w niedzielę o godz. 17. w salach kopernikowskich. O armacie mówił będzie Andrzej Kłos. Zapraszamy.


2016-05-27 14:52, waclawbr

Więcej informacji znajdziesz na Olsztyn24