Olsztyn24 - https://www.olsztyn24.com/
Taniec we śnie

Wernisaż wystawy prac Jolanty badyny i Jolanty Bartosik (fot. Wojciech Ciesielski - wszystkie)

- Nasza wystawa jest wspólna, bo ma wspólny temat: „kobiecość”. To jest cykl prac poświęcony ulotności piękna kobiecego ciała. A ja sobie tę ulotność niejako „zatrzymałam w czasie” - mówi Jolanta Bartosik, autorka swoistych płaskorzeźb powstałych poprzez obłożenie ciała modelki tkaniną nasączoną klejem i gipsem. Ich fakturę uznała Bartosik za wystarczająco frapującą, by nie chcieć już ozdabiać jej kolorami nakładanymi pędzlem malarza. - Chcę, żeby sama forma wychodziła tutaj na plan pierwszy. Kolor jest jakby tłem, nadającym przedstawieniu pewnej „temperatury”. Artystka dodaje, że lubi eksperymentować, sprawdzać się w różnych technikach. Te prace to coś na zasadzie swoistej „wydmuszki”, zatrzymującej w czasie ulotność kobiecej urody.

A dlaczego „Taniec we śnie”? - Dla mnie sen jest właśnie pewną formą zatrzymania czasu - wyjaśnia Bartosik.

/>Artystki zaprzyjaźniły się kiedyś na studiach i tak już zostało. Jolanta Bartosik kończyła malarstwo a Jolanta Badyna grafikę. W przeciwieństwie do surowych „odciśnięć” ciał modelek autorstwa Bartosik, prace Badyny są bardziej wysmakowane. - Kocham taniec i dlatego mamy tu cały cykl tancerek klasycznego baletu oraz słynnego, hiszpańskiego flamenco. Są wykonane techniką graficzną, ponieważ na studiach ukochałam grafikę i w niej najlepiej się czuję. Jest to dosyć pracochłonne i żmudne, ale tak tworzę, tak lubię.

- Czy mogę ryzykowną tezę postawić? - pytam autorki. - Obie jesteście już paniami w dojrzałym wieku. Czy próbujecie uchwycić tę ulotność kobiecości uchwycić dlatego, że czujecie, że przecież „wszystko płynie” i my, ludzie w dojrzałym wieku, musimy rozstać się z atrybutami młodości?

- Tak, zdecydowanie tak - odpowiadają panie Jolanty z uśmiechem. - Jesteśmy tego bardzo świadome. I dlatego też postanowiłyśmy wspólnie zrobić wystawę o kobietach. No bo ile można tworzyć pejzaży, drzewek, kamieni - to człowiek jest przecież najważniejszy.

Na tej kobiecej wystawie nie zabrakło jednak akcentu męskiego. Witold Podgórski jest absolwentem Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku i w Galerii „Scena X” wystawił gościnnie jeden obraz namalowany techniką przypominającą grafikę na białym tle.

- To moja linia białych obrazów, na których jest tylko kreska. Delikatnie opowiadam tu o muzyce, o kobiecie, o relacjach między kobietą a mężczyzną. I to wszystko jest wyrażane poprzez tę kreskę - opowiada artysta.

A dlaczego urządzili tę wspólną wystawę?

- Potrzebę zaistnienia ma chyba każdy artysta, potrzebuje po prostu odbiorcy. Tworzy się przecież właściwie dla odbiorcy. Samemu sobie też oczywiście, ale przede wszystkim dla odbiorcy. Tak, jak muzyk musi mieć słuchaczy, to tak malarz czy grafik musi mieć publiczność oglądającą jego prace. Dlatego tu właśnie jesteśmy i próbujemy pokazać, to, co gra nam w duszy - wyjaśnia Jolanta Bartosik.


2016-11-18 23:34, Łukasz Czarnecki-Pacyński

Więcej informacji znajdziesz na Olsztyn24