Olsztyn24 - https://www.olsztyn24.com/
Świadectwo świata, którego już nie ma

Kornelia Kurowska i Kazimierz Brakoniecki (fot. Wojciech Ciesielski - wszystkie)

Mottem „Zakładu biograficznego Olsztyn” jest cytat z Jeana Grenier, pisarza i filozofa, który uczył w liceum w Algierze samego Alberta Camus: „Nie ma ojczyzn, są tylko osoby”. Dlatego ta historia Olsztyna, autorstwa Kazimierza Brakonieckiego, to tylko, a może aż, historia żyjących tu osób. Żyjących i umarłych - dopowiada autor książki. Oczywiście, były i są granice. Są kraje, są państwa, ale przede wszystkim wypełniają te państwa i kraje ludzie. My, żyjący, funkcjonujemy na cmentarzach - tak można powiedzieć - cywilizacji, kultur dawnych. I mamy tę świadomość, mniejszą lub większą, to zależy oczywiście, że jesteśmy tylko takim elementem tego wielkiego, wielkiego ciągu pokoleń. I chodzi tutaj o to, abyśmy byli wolni, abyśmy decydowali o swoim życiu, a jednocześnie abyśmy nie zapominali skąd jesteśmy. Pamięć, jako twórczość, a nie wyrzut tylko sumienia. Bo też może być wyrzutem sumienia oczywiście.

Na książkę składają się osobiste teksty filozoficzne oraz metafizyczne, a także wiersze Brakonieckiego przeplatane cytatami z prasy codziennej z czasów PRL-u, nawet ówczesnym programem telewizyjnym. W tym kontekście ten program telewizyjny staje się swoistym, poetyckim protest songiem. Jak najbardziej - potwierdza autor. Repertuar kin, czy telewizji, albo tytuły prasowe, które się tam pojawiają - one dopowiadają pewne wiadomości, które ja przekazuję, bardzo osobiste i w ten sposób to wszystko przesuwa się w inny wymiar. Tak powstaje literatura, która nie musi być przecież wcale oderwana od życia. Ona powinna w sposób - nazwijmy to - „twórczy” komentować życie.

Jak zauważył prof. Zbigniew Chojnowski, literaturoznawca z UWM: mamy monografię Olsztyna, niezwykle subiektywną, kreacyjną, a jakże prawdziwą. Kiedy autor czytał fragmenty, przyznam się, że rozpoznawałem się w nich - a właściwie Olsztyn, który pamiętam z lat sześćdziesiątych. Ale też Kazimierz w tym swoim „Zakładzie biograficznym Olsztyn” odpomniał - tak mówię, jak Hubert Orłowski - postaci, które kiedyś były dla mnie bardzo ważne, ale się okazało, że to było moje złudzenie. Ta książka pozwala krytycznie zobaczyć miasto, ludzi, zmiany, które się dokonały i skonstatować, że w tym naszym Olsztynie, przez te ostatnie siedemdziesiąt prawie lat zmieniło się bardzo dużo. I to na lepsze.

Wojtek Hieronymus Borkowski, barwna postać olsztyńskiego świata literackiego, laureat wielu slamów i konkursów poetyckich, ze wzruszeniem oczekuje na lekturę nowego dzieła Kazimierza Brakonieckiego: Jeszcze nie czytałem książki, ale wyobrażam sobie jej klimat, wyobrażam sobie jej okładkę. Ta okładka otwiera mi pewne, że tak powiem, przestrzenie. Przede wszystkim przestrzeń mojej młodości, tramwaj, który gdzieś tam przejechał przez moje dzieciństwo i znikł. Dom, na którym była wywieszka, reklama mojego dalekiego krewnego, który też już znikł. Przychodzimy i odchodzimy. W tym jest coś poetyckiego. wiersz też się przecież zaczyna, rozwija i kończy. To zdjęcie na okładce - już tego świata nie ma. I to bardzo dobrze, że poeta świadczy o świecie, którego nie ma. Co do którego nie wiadomo, czy w ogóle był.

Hm. Niektórzy twierdzą, że był. Zachowały się zdjęcia i relacje. Są zatem poważne poszlaki, że istniał naprawdę. To dobrze - odparowuje Wojtek. Nie wiem, czy to był złoty wiek, czy brązowy - to już nie mnie oceniać. Ale nasz świat obecny też ktoś będzie kiedyś odbierał w kategoriach, że był. A jak my mamy tworzyć ten nasz świat obecny? Poprzez, być może, to, że przed nami był jakiś inny świat.

Środowe spotkanie z mistrzem Brakonieckim poprowadziła red. Ewa Zdrojkowska z olsztyńskiego radia: Dla mnie ta książka jest niezwykle ważna. Bo to jest także mój Olsztyn. I pod wieloma różnymi sytuacjami przez Kazimierza opisanymi i przeżytymi - ja się w tym odnajduję. Ja tamtej rzeczywistości nie umiałam tak nazwać, jak on to uczynił. Czyli Kazimierz pomógł mi coś zrozumieć. Ale ja myślę, że prócz tego, że „Zakład biograficzny” to książka lokalna w jakimś sensie tego słowa, to ona jest także uniwersalna. Szczególnie ten ostatni cytat, który dałam w rozmowie: „Po nas będą też. Byliśmy, jesteśmy, będą następni”.

Zdrojkowska zwróciła uwagę, że ta opowieść nie jest wcale chronologiczna. Ale jest za to obsesyjna. Tak - potwierdza jej autor - Mimo, że ta proza jest taka bardzo realistyczna, to jest przeplatana elementami poezji i takim patrzeniem plastycznym, poetyckim. Nie mogę przecież od tego uciec, bo cokolwiek bym o sobie powiedział, to mam - i zawsze miałem - naturę poetycką. To się wiąże z takim bezpośrednim wejściem w strukturę rzeczywistości, z oglądem plastycznym świata, uczuciowym stosunkiem do świata i do życia oraz używaniem języka, jako pewnej też metafory.

Moja historia olsztyńska zaczęła się w 80 roku - mówi Krzysztof Szatrawski, prezes olsztyńskiego Oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, poeta, prozaik, krytyk literacki i muzyczny oraz tłumacz, wykładowca UWM. Wywodzę się z Kętrzyna, skąd często do Olsztyna przyjeżdżałem. Na przykład pamiętam tramwaje, z których korzystałem jako dziecko. Olsztyn już wtedy był mi bliski. Kiedy zobaczyłem okładkę tej książki ze zdjęciem tramwaju przejeżdżającego obok drogowskazu na Gdańsk, Elbląg natychmiast byłem w stanie zlokalizować i lata, i system komunikacyjny, i jak gdyby odnaleźć się w tej przestrzeni. To zdjęcie powstało akurat w czasie, kiedy miałem około trzech, czterech lat. Ale to i tak nie zmienia faktu, że gdzieś to wszystko się odnajduje. Kazimierz mówił dzisiaj o pamięci, jakby „dziedziczonej”. Natomiast jest jeszcze coś takiego, jak pewna pamięć „uzupełniana”. To znaczy ucząc się pewnej historii, uzupełniamy sobie znane już fakty, jako kontynuację tych wcześniejszych, o których nie mieliśmy przedtem pojęcia. Jak gdyby sobie „dobudowujemy” prologi do swoich własnych historii. Pamiętając na przykład budynek, który stoi w tym miejscu, z dużym zainteresowaniem możemy się dowiedzieć, że w tym miejscu stał wcześniej inny budynek, który miał inne funkcje i dobudowujemy sobie wokół tego pewne rozumienie tej przestrzeni, rozumienie tej rzeczywistości społecznej, która tutaj miała miejsce.

Szatrawskiemu wtóruje jego poprzedniczka na stanowisku prezesa OO SPP, Alicja Bykowska-Salczyńska, poetka, eseistka, autorka słuchowisk radiowych: Ciekawa jestem lektury tej książki, bo jeszcze jej nie czytałam. Myślę, że będzie poruszająca pod każdym względem. Bardzo dobrze znam twórczość Kazimierza Brakonieckiego i większość tych tekstów, które zamieścił w tej książce czytałam wcześniej. To, co mówił dzisiaj było mi i znane, i bliskie w pewien sposób, jeżeli chodzi o podejście do Olsztyna, do miasta.

Nie brak w książce opisów różnych sytuacji, bezlitośnie obnażających ludzkie słabości PRL-owskiego establishmentu. Czy ma to być właśnie bezlitosna rozprawa z tymi ludźmi, czy też raczej tylko filozoficzna refleksja nad ułomnością natury człowieka? Uważam, że jest to rodzaj - oczywiście bardzo uczuciowego - traktatu nad ułomnościami ludzkiej natury - wyjaśnia autor - Najważniejsze, to mieć świadomość swojej ułomności i nie krzywdzić siebie i innych. Wtedy jest łatwiej żyć.

Wojciech Ciesielski - olsztyński historyk, były nauczyciel akademicki, podkreśla edukacyjną wartość „Zakładu biograficznego”: To spotkanie z K. Brakonieckim, refleksyjne i głębokie, niosące określoną wartość moralną i polityczną, uświadomiło nam, jak szybko historia żywa obumiera, jak ważne jest budzenie uczuć w pamięci pokoleń, obok chłodnej i analitycznej refleksji. Dobra literatura kształtuje nasze myślenie i działanie, potrafi rozumieć i dziś i jutro.

W przeciwieństwie do pozostałych uczestników środowego wieczoru, nowe dzieło Brakonieckiego zdążyła już poznać Kornelia Kurowska, prezes Fundacji Borussia: Naprawdę z wypiekami na twarzy czytałam książkę Kazimierza, nie tylko dlatego, że sama też mieszkam w tej okolicy o której on pisze. To dzieło jest tak różnorodne. Znajdziemy tu, oprócz historii rodzinnych, historie ludzi, reportaż, znajdziemy wiersze, znajdziemy też fragmenty dramatyczne. Dlatego warto po nią sięgnąć.

„Zakład biograficzny Olsztyn” - ta biografia miasta widzianego oczami Kazimierza Brakonieckiego przez pryzmat jego twórczości, to pięćdziesiąta piąta publikacja Biblioteki Borussi.

******

Kazimierz Brakoniecki (ur. 12 grudnia 1952 w Barczewie) - polski poeta, eseista, krytyk literacki, redaktor, animator kultury. Ukończył studia polonistyczne oraz podyplomowe z muzeologii na Uniwersytecie Warszawskim. Był współzałożycielem Wspólnoty Kulturowej „Borussia”, oraz Olsztyńskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Bretanii i Francji „Amitié”. W latach 1991–1997 redaktor naczelny poświęconego kulturze, historii i literaturze Warmii i Mazur pisma „Borussia”. Współautor pracy „Borussia. Ziemia i ludzie”, antologii piśmiennictwa o Ziemi Pruskiej. Jest laureatem kilku ogólnopolskich nagród literackich oraz Nagrody Ministra Kultury za rok 2001 za upowszechnianie kultury, Lauru UNESCO w roku 2007 za swoją twórczość i upowszechnianie kultury narodowej oraz Literackiej Nagrody Warmii i Mazur w roku 2009.


2017-01-05 21:49, Łukasz Czarnecki-Pacyński

Więcej informacji znajdziesz na Olsztyn24