Olsztyn24 - https://www.olsztyn24.com/
Znana impreza sportowa po raz szósty w Olsztynie

Impreza sportowa „Jem owoce...”

Wystrzał z repliki historycznego działa był sygnałem do rozpoczęcia tegorocznej, szóstej już edycji zawodów „sportowo - warzywnych” pod nazwą „Jem owoce, piję mleko - zajdę w życiu daleko”. Ten autorski pomysł obecnego dyrektora Oddziału Terenowego w Olsztynie Agencji Rynku Rolnego Dariusza Wasieli rozwija się nieprzerwanie od roku 2012. Jak poinformował Wasiela, ta największa tego typu impreza w Unii Europejskiej została już przez Komisję Europejską wpisana do Katalogu Dobrych Praktyk, a w tym roku - dzięki obecności zawodników spoza naszego województwa - po raz pierwszy osiągnęła też rangę wydarzenia krajowego.

Jak już informowaliśmy wcześniej, główną ideą „Jem owoce” jest zwrócenie uwagi dzieci, oraz ich wychowawców, na ogromne znaczenie, jakie ma dla zdrowia człowieka spożywanie warzyw i owoców. Już nazwy konkurencji rozgrywanych podczas tych zawodów mówią same za siebie: „Sztafeta ogórkowa”, „Unihokej jabłkowy”, „Lody owocowo-warzywne” czy „Toczenie jabłek”. Tradycyjnie do udziału w imprezie organizatorzy zapraszają przedszkolaki oraz dzieci z klas I - III szkoły podstawowej. W tym roku po raz pierwszy zaproszono także uczniów klas czwartych, którzy wystartowali w konkurencji „Linowy Siłacz”, znanej od pokoleń jako stare, poczciwe „przeciąganie liny”. Dodatkowo, w związku z dużym zainteresowaniem ze strony mieszkańców ościennych województw, organizatorzy „Jem owoce” zdecydowali się dopuścić możliwość udziału w imprezie drużyn dziecięcych z całego kraju.

„Gdyby nie ograniczenia regulaminowe ograniczające liczbę drużyn dopuszczonych do startu w imprezie do pięćdziesięciu - to mielibyśmy ich dzisiaj siedemdziesiąt, tylu było chętnych.” - poinformował Dariusz Wasiela. Powodem tego ograniczenia było przygotowanie się na ewentualność konieczności przeniesienia imprezy do szkolnej auli gimnastycznej w przypadku wystąpienia opadów deszczu. Wtedy więcej niż pięćdziesiąt drużyn nie miałoby możliwości wzięcia udziału w zawodach.

Warto w tym miejscu zaznaczyć, że uczestnicy tego sportowego wydarzenia nie ponoszą żadnych opłat. Wszystko tutaj, wraz z gorącym posiłkiem, jest oferowane dzieciom bezpłatnie. Jedyny koszt, jaki ponoszą szkoły, to koszt dojazdu do Olsztyna. A tu na młodych zawodników oraz towarzyszących im kibiców czekają nie lada atrakcje.

Piękny, czerwony wóz strażacki jest wprost oblegany przez młodą „załogę”. W kabinie siedzi chyba z sześciu kilkuletnich amatorów tego - bez wątpienia męskiego - zajęcia, którzy co chwila, a to uruchamiają syrenę, a to włączają światła, czym wystawiają na próbę cierpliwość dorosłej załogi pożarniczego pojazdu. Nareszcie wyprasza ona rozdokazywane bractwo z kabiny, po to jednak jedynie, by zaprosić tam kolejną partię nie mniej żądnych dźwiękowych i świetlnych wrażeń małolatów. Syci wrażeń schodzą potem ostrożnie po stromych schodkach wozu bojowego straży a ja pytam ich wtedy, jak było. Sławek, Natan i Bartek z Olsztyna przekrzykują się, wyrażając zachwyt tą ekscytującą przygodą.

Obok strażaków nie mniejszym zainteresowaniem cieszy się stanowisko policyjne, na którym aspirant sztabowy Małgorzata Demianiuk z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie pozwala młodzieży na przymierzenie kamizelki kuloodpornej albo na posiedzenie za kierownicą policyjnego pojazdu: „bawimy się z dziećmi i uczymy je zasad bezpiecznego zachowania i na podwórku, i w szkole, i na ulicy, i podczas przechodzenia przez jezdnię pełną rozpędzonych pojazdów. Mówimy tutaj o osobach obcych, mówimy o bezpieczeństwie w przypadku spotkania ze zwierzęciem, o odblaskach, które sprawiają, że jesteśmy bezpieczniejsi. Omawiamy wszelkie zasady, zachowanie których daje nam poczucie bezpieczeństwa”.

„Jest bardzo fajnie, fajna impreza, głośno, sportowo” - mówi spotkany na szkolnym boisku Olek z trzeciej klasy SP 3 w Olsztynie.

Wizyta na imprezie to okazja do wybrania się całą rodziną: tata, mama i dwoje małych szkrabów. Tak, jak uczynili to państwo Marta i Andrzej z Dąbrówki Wielkiej: „To jest piękny dzień i jestem szczęśliwa, że jestem mamą i mogę spędzić go właśnie razem z dziećmi”.

Nareszcie czas zajrzeć na boisko. „Nie wolno trzymać jabłek w rękach. Jabłka toczymy, ale ich nie trzymamy” upomina przez radiowęzeł główny sędzia zawodów. To jest właśnie to „zapominanie się” młodych zawodników, o którym przed chwilą mówił Leszek Urbanowicz.

Tymczasem na płycie szkolnego Orlika trwa zawzięta rywalizacja. „Artur, Artur” - dopingują kolegę toczącego zestaw pięciu jabłek uczniowie ze szkoły nr 5 w Ostródzie. Towarzyszy im ich nauczycielka wuefu pani Danuta, która także - wzorem swoich kolegów z innych placówek - nie szczędzi młodym zawodnikom słów zachęty. „Trzeba ich dopingować, nie poganiać, dopingować” - wyjaśnia mi w przerwie - „oni i tak mają tu wystarczająco duże emocje”.

„Nie rzucamy jabłkami. Toczymy wszystkie jabłka” - konsekwentnie upomina głos z radiowęzła.

Najwyższym sędzią zawodów jest ponad dwumetrowego wzrostu były członek polskiej kadry olimpijskiej siatkarzy, obecnie nauczyciel wuefu w szkole w Lamkowie, Leszek Urbanowicz:. „Zawody są bardzo dobre, na wysokim poziomie. Wszyscy są zaangażowani: i nauczyciele, i dzieci, i rodzice i opiekunowie. Pogoda dopisuje. Młodzież stara się, choć czasami trzeba zwrócić uwagę, bo przecież każdemu może zdarzyć się zrobić jakiś błąd.”

Dariusz Wasiela, dawny radiowiec i showman, z dużą wprawą osobiście poprowadził całą imprezę, zapowiadając jej kolejne wydarzenia oraz brylując na scenie podczas wręczania okolicznościowych dyplomów i medali. Podkreślał wtedy m.in., że „Nasze województwo zajmuje pierwsze miejsce w kraju, jeżeli chodzi o program „Owoce i warzywa w szkole” oraz mieści się w pierwszej trójce województw realizujących program „Mleko w szkole”. W Unii Europejskiej w programie „Owoce i warzywa w szkole” Polska jest na pierwszym miejscu, a w programie „Mleko w szkole” na drugim miejscu, zaraz po Rumunii.”

Podczas imprezy kilkakrotnie prezentowano utwór muzyczny „Zdrowe smaki”, który został napisany pięć lat temu specjalnie dla tej imprezy i stał się jej hymnem. Natomiast rap pt. „Czy rodzice wszyscy wiedzą, co ich dzieci jedzą” został napisany dla programu „Owoce i warzywa w szkole” rok temu. Prawa do obydwóch utworów posiada Agencja Rynku Rolnego. „Czy rodzice” był tego dnia dedykowany specjalnie dla mam w dniu ich święta.

Muzeum sprzętu wojskowego w Ziołowej Dolinie, oprócz modelu starej armaty, wystrzał z której dał sygnał do rozpoczęcia zawodów, przyprowadziło jeszcze na przyszkolny plac kilka egzemplarzy starych wojskowych pojazdów. Wielkim zainteresowaniem cieszył się czterdziestoletni Bojowy Wóz Piechoty wprost „obwieszony” przez dzieci. „Nie boicie się tak po nim skakać?” - pytam młodych amatorów wojskowości. „Nie” - pada krótka, rezolutna odpowiedź. Kacprowi z trzeciej klasy najbardziej podoba się to, że można wszędzie wchodzić. Jego koleżanka Nikola jest z kolei zachwycona gładką powierzchnią burty BWP, po której można zjeżdżać, jak po najlepszej ślizgawce.

Pani Agata Brodzińska z SP Brzydowo dogląda swoich podopiecznych z polową apteczką na ramieniu. „To tak na wszelki wypadek” - wyjaśnia z uśmiechem. Przyjechali ze swojej wsi oddalonej od Olsztyna o 60 km wynajętym autokarem.

Warmińsko-Mazurski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Olsztynie zaprosił dzieci do puszczania baniek mydlanych przy pomocy specjalnych przyrządów w postaci pętelki ze sznurka osadzonej na drewnianym uchwycie. Uzyskać przy jego pomocy dużą bańkę to prawdziwa sztuka. Puszczanie baniek to oczywiście tylko fajna zabawa, podczas której ODR zaprasza dzieci wraz z opiekunami do swoich kilkunastu zagród edukacyjnych w regionie, w których można poznać życie na wsi od strony praktycznej. Coraz mniej mieszkańców naszego kraju wie przecież, jak upiec chleb, czy jak wydoić krowę. Tę ostatnią trudno byłoby przywieźć żywą na boisko ZSO 3. Ale jej plastikowa atrapa wyposażona w wymiona, z których naprawdę leci biały płyn imitujący mleko, pozwala miejskim dzieciom posmakować radości wiejskiego życia.

Inną atrakcją przygotowaną przez panie z ODR było malowanie dziecięcych twarzy. Niektóre z tych malunków, pełne światła i wycieniowanych kolorów, to były prawdziwe dzieła sztuki.

„Impreza organizowana przez ARR promuje wśród dzieci zdrowe odżywanie, co jest zgodne z naszymi celami działania. Stąd nasz udział w tej imprezie. Fundujemy nagrody dla dzieci: wyjazdy, wraz z opiekunami, do gospodarstwa ekologicznego.” - stwierdziła Sonia Solarz-Taciak, zastępca dyrektora WM ODR.

Krzysztof Koziatek z SP 6 w Mławie przywiózł swoją drużynę złożoną z uczniów od klas zerowych do klas czwartych. Byli jedyną drużyną spoza województwa warmińsko-mazurskiego, która zdążyła zapisać się do udziału w zawodach, zanim wyczerpano limit pięćdziesięciu drużyn: „Moja dyrekcja, jak tylko dostała zaproszenie do udziału, od razu zleciła mi zgłoszenie oraz przygotowanie drużyny. Dzięki świetnej organizacji zawodów wszystko przebiegało po naszej myśli. Zajęliśmy bardzo dobre miejsca, wracamy z tarczą i na pewno za rok znowu się tu pojawimy”.

Każdej dekoracji medalami za udział w zawodach towarzyszył nieśmiertelny utwór brytyjskiego zespołu Queen „We are the champions”. Ta słynna ballada rockowa została napisana przez Freddiego Mercurego dokładnie 40 lat temu i od tamtej pory podbija serca kolejnych pokoleń słuchaczy na całym świecie. Tradycyjnie już pojawia się regularnie podczas wydarzeń sportowych, jako świetna oprawa muzyczna medalowych dekoracji.

Dyrektor ZSO 3 Jadwiga Baczewska od sześciu lat udostępnia teren swojej szkoły na cele organizacji imprezy „Jem owoce”. W tym roku podopieczni pani dyrektor okazali się najlepszymi zawodnikami turnieju. „Chciałabym, żeby w przyszłym roku wzięło w naszej imprezie udział więcej drużyn z całej Polski. Poza tym sądzę, że mogłaby przyjechać do nas większa liczba ekip sportowych - musimy w tym celu popracować nad regulaminem imprezy. Może na przykład zorganizować ją w dwa dni? Wtedy pierwszego dnia wystąpiłyby przedszkolaki, a drugiego uczniaki”.

Wojewoda warmińsko-mazurski docenia wagę zdrowego wychowania młodego pokolenia. Udzielił zatem imprezie swojego patronatu a jego osobę reprezentowała w ZSO 3 dyrektor Biura Wojewody Agnieszka Warakomska-Poczobutt: „Inicjatywa Agencji Rynku Rolnego znalazła wsparcie pana wojewody. Stąd podobnie jak zeszłym roku tak i w tym roku udzielił imprezie honorowego patronatu a oprócz tego fundujemy też nagrody dla uczestników: maskotki, gry edukacyjne, gadżety związane z bezpieczeństwem poruszania się na drodze”.

Osobiście zaszczycił za to olsztyńską imprezę wicewojewoda warmińsko-mazurski Sławomir Sadowski: „Zdrowe odżywianie się oraz ćwiczenie ciała dzięki uprawianiu sportu to realizacja idei starożytnych Greków: „w zdrowym ciele zdrowy duch”. Każdy z młodych sportowców dostał nagrodę za udział w tych zawodach, nie było tu, zatem, przegranych. Trzeba wspierać młodzież, promować zdrową żywność, sport. Innej drogi nie ma. Kiedyś oni przejmą przecież po nas to wszystko”.

Równie celnie podsumowała całe wydarzenie Anna Kantarewicz-Karapyta, dyrektor Przedszkola Miejskiego nr 5 w Olsztynie: „To jest przyjemność - wziąć udział w tym wydarzeniu. Wszystkim zależy, żeby dzieci zdrowo się odżywiały. A poza tym atrakcje, a do tego ruch, to jest myślę to, na co dzieci czekają przez cały rok.”


2017-05-26 21:43, Łukasz Czarnecki-Pacyński

Więcej informacji znajdziesz na Olsztyn24