- Wydawać by się mogło, że oglądanie filmów w plenerze to pomysł tak stary, jak stare jest kino. Okazuje się jednak, że to nadal doskonała forma spędzenia wakacyjnego wieczoru. Szczególnie, jeśli możemy zasiąść w wygodnych leżakach, u boku rodziny, przyjaciół i sąsiadów, przed wielkim ekranem, na którym wyświetlany jest dobry film - mówi starosta olsztyński Małgorzata Chyziak.

Pierwsza część imprezy była dedykowana najmłodszym uczestnikom. Animatorzy zapraszali do zabaw z kolorową chustą, budowania wieży z pałeczek, malowania twarzy, puszczania tęczowych baniek mydlanych i jedzenia waty cukrowej. Dużym zainteresowaniem cieszyły się projekcje astronomiczne pod kopułą mobilnego planetarium.

- O rany, ale było ciemno. Na szczęście mama usiadła obok, a film był o dinozaurach i przeszłości - opowiadała po wyjściu z mobilnego astrolabium 7-letnia Marta.

Współorganizatorzy imprezy zadbali o gorące napoje i poczęstunek. Pokazowi w Świątkach towarzyszyła wystawa „Pola widzenia książki” Domu Oświatowego Biblioteki Śląskiej w Katowicach. Kolno z kolei było jedyną miejscowością, w której wyświetlany był film typowo dla młodego widza. Niektóre z dzieci specjalnie poszły spać w ciągu dnia, by dotrwać do napisów końcowych filmu.

- To dla naszych dzieciaków wielka frajda. Organizujemy czasem wyjazdy do kina w Olsztynie i zawsze mamy komplet w autokarze. Dzieciom z Kolna trudniej jest dotrzeć do dużych ośrodków, tym bardziej się cieszymy, że w te wakacje mają plenerowe kino na miejscu - mówiła Justyna Niedzielska, zarządca Gminnego Ośrodka Kultury w Kolnie.

Powodzenie imprezy w Klebarku Wielkim uzależnione było od aury, wyjątkowo kapryśnej tego dnia. Na szczęście pod wieczór przestało padać, a mokra trawa i nieco niższa temperatura nie odstraszyły mieszkańców wsi i okolic. Na pokaz filmu na plaży widzowie przychodzili nie tylko pieszo, ale też licznie przyjeżdżali samochodami i rowerami.

W sumie w trzydniowych pokazach filmowych wzięło udział około pół tysiąca osób.