- Myślę, że ten rok, co do zasady, był dobry dla pszczelarzy na Warmii i Mazurach - mówi Józef Zysk, prezes Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Olsztynie. - Chociaż wiosna nie zapowiadała dobrego roku, ale kilkanaście ciepłych dni po zimnym maju przyczyniło się do tego, że miodu - zarówno rzepakowego, jak i spadziowego - mieliśmy dużo. Większość pszczelarzy w naszym regionie powinna więc mieć satysfakcję z wykonanej w tym roku pracy.

Podczas festynu za 0,9 litrowy słoik miodu rzepakowego trzeba było zapłacić 20-25 złotych, a za taki sam słoik miodu gatunkowego, np. lipowo-spadziowego, lipowego czy gryczanego, od 30 do 35 złotych. Ceny były więc porównywalne do ubiegłorocznych - mimo sporych zbiorów. Okazało się jednak, że na Warmii i Mazurach nie ma nadpodaży miodu, znajduje on bowiem odbiorców na południu Polski.

- Na południu Polski ten rok dla pszczelarzy był fatalny - wyjaśnia prezes Zysk. - Są tam pasieki, z których pszczelarze nie uzyskali ani kilograma miodu. Ta sytuacja powoduje, że nasz miód jedzie na południe. Sam zauważyłem, że sprzedaż miodu z moich pasiek wzrosła w tym roku trzykrotnie.

Tym bardziej więc warto było przyjść dzisiaj na pszczelarski festyn i zaopatrzyć się w miód, którego w zimie w sklepach może nie być za dużo.

W programie festynu były też animacje dla dzieci, pszczelarze z Rejonowego Koła Pszczelarzy zorganizowali także stoisko informacyjne. Dla pszczelarzy ważny był również moment wręczenia odznaczeń i wyróżnień dla najaktywniejszych z nich.

Od kilku lat festyn „Pszczoła i miód” wpisany jest do programu Olsztyńskiego Lata Artystycznego. Tak również było w tym roku. W zorganizowaniu i przeprowadzeniu festynu pszczelarzom pomagali pracownicy Miejskiego Ośrodka Kultury w Olsztynie.

2017-08-27 14:18, waclawbr