Olsztyn24 - https://www.olsztyn24.com/
Konstytucja - fundament państwa

Debata w Auli Dietrichów UWM (fot. Wojciech Ciesielski - wszystkie)

Ostatnie spory na temat przestrzegania Konstytucji, w tym uprawnień przysługujących organom państwa różnego szczebla, skłoniły Prezydenta RP do zainicjowania kampanii społeczno-informacyjnej pod hasłem „Wspólnie o konstytucji”. Polega ona na organizowaniu w całym kraju spotkań - debat na temat stanu „świadomości konstytucyjnej” polskiego społeczeństwa, podczas których Polacy mogą wyrazić swojej opinie w kwestii potrzeby ewentualnej korekty tego najważniejszego dokumentu, będącego „fundamentem” naszego państwa. Na tej podstawie prezydenckie służby przygotują pytania umieszczone na kartach do głosowania podczas referendum konstytucyjnego zaplanowanego przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę na 11 listopada 2018 r. W Olsztynie Kancelaria Prezydenta RP zaprosiła do współpracy przy zorganizowaniu owej „konstytucyjnej debaty” działającą w tym mieście prawicową fundację „Debata” oraz Uniwersytet Warmińsko-Mazurski.

W prezydium debaty obywającej się w Auli Dietrichów na Wydziale Humanistycznym UWM zasiedli, patrząc od lewej: Bogdan Bachmura - prezes Fundacji „Debata”, prof. Dorota Lis-Staranowicz - konstytucjonalista z Wydziału Prawa UWM, min. Halina Szymańska - szefowa Kancelarii Prezydenta RP, mec. Olga Kozelska z Biura Prawa i Ustroju Kancelarii Prezydenta RP, oraz ks. dr Jacek Zieliński - adiunkt Katedry Historii Prawa Polskiego i Filozofii Prawa Wydziału Prawa UWM, który moderował całą dyskusję.

W ławach dla audytorium można było zobaczyć osoby zasłużone w walce o demokrację w czasach PRL, wśród nich m.in. internowanego w stanie wojennym prokuratora Stefana Śnieżko, działaczy społecznych i politycznych, wśród nich m.in. posła Kukiz15 Andrzeja Maciejewskiego, działaczy Komitetu Obrony Demokracji oraz zainteresowanych przyszłym kształtem swojego kraju studentów UWM, przeważnie związanych z Wydziałem Prawa i Administracji tej uczelni.

Wszyscy mówcy podkreślali wagę zbudowania nowoczesnego, silnego państwa - godnego partnera innych podmiotów na arenie międzynarodowej, dbającego przy tym jednak także o swoich obywateli. Jak stwierdził jeden z nich: „Konstytucja na stulecie państwa powinna być na miarę następnych stu lat”.

Jednym z ważnych tematów dyskusji był dylemat: system prezydencki czy kanclerski? Ten drugi, występujący np. w Niemczech, osiąga właśnie - zdaniem niektórych dyskutantów - kres swoich możliwości. Kanclerz Niemiec Angela Merkel stanęła oto w obliczu kryzysu komunikacyjnego pomiędzy największymi niemieckimi partiami i nie ma do dyspozycji narzędzi umożliwiających owego kryzysu zażegnanie. W przeciwieństwie do tego rozwiązania, w systemie prezydenckim silny prezydent, głowa państwa, jest w stanie w obliczu kryzysu wziąć sprawy w swoje ręce. Które z tych dwóch rozwiązań przyjmiemy w nowej Konstytucji uchwalonej na stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości? Jak zauważył jeden z mówców, wójtowie i burmistrzowie mniejszych ośrodków są już obecnie wybierani w Polsce w systemie prezydenckim, który najwyraźniej sprawdza się w tych warunkach. Dlatego czas, aby również prezydent RP przestał być przysłowiowym „strażnikiem żyrandola”, zależnym od szefa partii, która wysunęła jego kandydaturę.

W ogniu krytyki znalazł się także współczesny polski parlamentaryzm. Skoro Senat RP jest „Izbą Wyższą” to powinien taką właśnie rolę pełnić w życiu politycznym kraju, a nie być tylko „partyjnym przedłużeniem Sejmu”. Jeden z mówców zwrócił też uwagę na fakt, że przy obecnie obowiązujących procedurach nikt, kto nie jest związany z jakąś partią, nie ma praktycznie szans na zaistnienie w życiu politycznym kraju.

Kolejnym tematem dyskusji była kwestia ważności opinii publicznej wyrażanej podczas publicznego zbierania podpisów pod projektami ustaw czy podczas referendów. Wielu uczestników dyskusji nie kryło swego oburzenia faktem, że pomimo tego, że tysiące obywateli składa swoje podpisy pod różnymi projektami, czy oddaje głosy podczas referendów, to potem te głosy wcale nie muszą - choć przecież mogą - zostać wzięte pod uwagę przez będących akurat u władzy przedstawicieli narodu. Nie są oni bowiem zobowiązani obligatoryjnie do stosowania się do wyników takiego referendum.

A słynny „trójpodział władzy”, który ma być gwarancją wolności obywateli chronionych poprzez wzajemne kontrolowanie się władz: ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej? „Co Pani powie swojemu dziecku, kiedy po lekcji wychowania obywatelskiego w szkole zada pytanie: Co robią ministrowie rządu w sejmowych ławach?” - zapytał retorycznie jeden z dyskutantów.

Wiele obywatelskich zastrzeżeń budzi też postawa najwyższych władz RP wobec tzw. terenu. Jak usłyszeliśmy na sali: „od 27 lat żaden rząd nie traktował poważnie samorządu”. Wyrazem tego jest m.in. brak dbałości o finanse Jednostek Samorządu Terytorialnego. Muszą one przecież realizować zadania wynikające z aktualnej polityki społecznej państwa, nikt jednak nie troszczy się, skąd wezmą one na to pieniądze.

Czy jednak rzeczywiście ten stan rzeczy to na pewno wina obecnie obowiązującej Konstytucji RP? Niektórzy mówcy podkreślali, że nawet przy najlepszej konstytucji odpowiedzialność za stosowanie jej przepisów spoczywa na ludziach. Dr Bogusław Hajduk z Wydziału Matematyki i Informatyki UWM uważa za nieprawdziwe twierdzenie, jakoby obecnie obowiązująca ustawa zasadnicza „zabetonowała życie politycznej RP”. Jego zdaniem twórcy owego dokumentu mieli „światłą i precyzyjną wizję Polski”, a problemem obecnych czasów jest „nieprzestrzeganie przepisów konstytucji”.

Jeden z mówców posunął się nawet do wypowiedzi pod adresem Prezydenta RP, pytając, jakim prawem rozpoczyna on dyskusję na temat Konstytucji, skoro sam ją łamie? W tym momencie do akcji wkroczyła pani minister Szymańska, przywołując dyskutanta do porządku. „Skoro żaden z powołanych do tego organów, jak Trybunał Konstytucyjny, nie stwierdził tego rodzaju naruszeń ze strony prezydenta, to zalecałabym ostrożność przy wypowiadaniu tego rodzaju opinii” - stwierdziła między innymi.

Inny mówca z kolei przypomniał Pięć Prawd Polaka uchwalonych na I Kongresie Polaków w Niemczech, który rozpoczął się w Berlinie 6 marca 1938 r. Tych pięć prawd, które stanowiły ideową podstawę działalności ówczesnego Związku Polaków w Niemczech, mogłoby także - zdaniem prelegenta - stać się taką podstawą dla nowoczesnej Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej. Czy jednak w obecnych czasach, kiedy tzw. obywatelskie nieposłuszeństwo, czyli brak zgody obywateli na nadużycia ze strony władzy, urasta do rangi symbolu, możliwe będzie zadekretowanie w Konstytucji, że nie wolno mówić źle o własnej Ojczyźnie?

Wiele uwagi zwrócono na fakt obecności naszego kraju w strukturach Unii Europejskiej i związaną z tym konieczność zadekretowania w Konstytucji podległości naszego prawa prawu europejskiemu.

Niektórzy mówcy porównywali nasz system parlamentarny z systemami innych krajów zachodnich w każdym z nich dostrzegając tam lepsze, lub gorsze, rozwiązania. Dr Lis-Staranowicz, olsztyński konstytucjonalista, przywołała pojęcie „momentu konstytucyjnego”. Oznacza on chwilę, która może nadejść w historii każdego kraju, kiedy właśnie należy uchwalić nową - albo przynajmniej zmodernizować starą, jak stanie się, być może w przypadku Polski - Konstytucję, ponieważ ta dotychczasowa przestała odpowiadać obecnej sytuacji geopolitycznej danego państwa. Czy taki właśnie „moment konstytucyjny” nadszedł oto teraz dla Polski?

Planowane przez Prezydenta RP Referendum Konstytucyjne odbędzie się za rok. Czy na pewno Polacy stwierdzą wtedy, że obecna Konstytucja RP nie może już określać fundamentów naszego państwa? O tym przekonamy się w listopadzie 2018 r. Jednego możemy być jednak pewni. Dyskusja na temat polskiej ustawy zasadniczej będzie naprawdę gorąca - sądząc po temperaturze olsztyńskiego spotkania.


2017-11-28 14:37, Łukasz Czarnecki-Pacyński

Więcej informacji znajdziesz na Olsztyn24