Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Olsztyn24
03:58 13 maja 2024 Imieniny: Roberta, Glorii
YouTube
Facebook

szukaj

R E K L A M A
Banner A
Newsroom24 Działalność polityczna
Tadeusz Iwiński | 2010-12-01 00:48 | Rozmiar tekstu: A A A

Tajne przecieki przykrywają wybory na trzech kontynentach

Olsztyn24
 

Wybitny poeta amerykański Edgar Allan Poe pisał refleksyjnie, że „Tajemnice zmuszają do myślenia i szkodzą zdrowiu”. Kolejna porcja tajnych dokumentów - tym razem ok. 250 tys. raportów z placówek dyplomatycznych USA - ujawnionych przez portal WikiLeaks potwierdza tę tezę. Nie wchodząc w szczegóły dotyczące życiorysu i działalności założyciela portalu, Australijczyka Juliana Assange’a (wszystkie rewelacje przezeń dostarczane mają obiektywnie wydźwięk antyamerykański), a także motywacji, jakimi kierował się 22-letni żołnierz amerykański z bazy pod Bagdadem, który doprowadził do pozyskania tych dokumentów, to rzecz bez precedensu. „International Herald Tribune” dał wczoraj celny tytuł na pół pierwszej strony: „Dyplomacja USA obnażona”, zaś szef włoskiego MSZ bardzo trafnie mówił o „11 września” - jako ciosie wymierzonym w tę służbę.

W istocie sensacji w nich nie ma, poza dramatycznie silnym naciskiem na USA władców bardzo konserwatywnych państw Półwyspu Arabskiego, aby zbombardować instalacje nuklearne Iranu (obiektywnie wzmocni to pozycję Teheranu), a także dość dziwaczną dyrektywą Hilary Clinton ws. zbierania danych osobowych czołowych postaci z ONZ. Ale niektóre fakty są bulwersujące, nawet jeśli charakterystyki poszczególnych czołowych polityków nie muszą odbiegać od prawdy. Ale wszystko to ukazuje raz jeszcze, iż świat jest pełen rozmaitych napięć, a także stanowi swoiste ostrzeżenie, że nawet najbardziej skryte i szalone pomysły polityczne mogą kiedyś wyjść na jaw i będą sprawiedliwie oceniane przez opinię publiczną. Nie mam wątpliwości, iż raporty (prawie tysiąc) z ambasady Stanów Zjednoczonych w Warszawie nie będą należały do tej kategorii.

Trochę szkoda, że w tej atmosferze „utonęły” wydarzenia związane z ważnymi wyborami na trzech różnych kontynentach - parlamentarnymi w Egipcie i Mołdawii oraz prezydenckimi na Haiti. W tym ostatnim państwie, najbiedniejszym na zachodniej półkuli - mającym historyczne związki z Polską - znanym mi z autopsji (odwiedzałem je przed ponad ćwierćwieczem i w miesiąc po tragicznym trzęsieniu ziemi w styczniu br., w którym zginęło prawie 300 tys. osób) - uczestniczyło aż 18 kandydatów i nie była to elekcja spokojna. De facto nikt nie przedstawił recepty, jak wyjść z sytuacji niemal bez wyjścia. Z kolei w 80-milionowym Egipcie, najludniejszym państwie arabskim, rządzonym twardą ręką przez 82-letniego prezydenta Mubaraka, dominująca partia Narodowo-Demokratyczna wygra bez kłopotu, a spadły wpływy islamistów z Bractwa Muzułmańskiego, ale to nie rozwiąże palących, codziennych problemów. A opozycja informowała o szerokich naruszeniach reguł wyborczych. I na koniec mała, mniej niż 4-milionowa, Republika Mołdowy, w której - wraz z delegacją Rady Europy - obserwowałem te wybory i skąd niemal cudem - w warunkach śnieżycy - wróciłem dziś nad ranem. Tam odbyły się trzecie wybory parlamentarne w ciągu kilkunastu miesięcy, nie licząc referendum konstytucyjnego. A wszystko w związku ze źle napisaną ustawą zasadniczą, której zapisy (w sytuacji niemal parytetu politycznego między komunistami a trzema ugrupowaniami proeuropejskimi) prowadzą do pata i uniemożliwiają wyłonienie prezydenta.

Ale nigdzie tam wiadomości o przeciekach nie zrobiły wrażenia. Ludzie zajmują się bowiem czymś innym. Często dramatyczną batalią o przeżycie lub poprawę niezwykle trudnych warunków. Wystarczy wspomnieć, że w Mołdawii - przy niemal polskim poziomie cen - lekarz, czy nauczycielka zarabiają równowartość stu euro miesięcznie. Stąd też masowa migracja mężczyzn do Rosji, a kobiet - głównie - do Włoch, Hiszpanii i Portugalii.
R E K L A M A
Na koniec wspomnę o wątku polsko-słowackim. Burmistrzem Bratysławy wybrany został niespodziewanie Milan Ftacznik - człowiek lewicy, lubiący nasz kraj i mówiący (co mogę potwierdzić) w naszym języku, który pokonał Magdę Vasaryovą - byłą wspaniałą aktorkę (m.in. „Postrzyżyny”) i kilkuletnią ambasador w Warszawie. Także wielką Przyjaciółkę Polski i mówiącą w naszym języku nie gorzej niż przeciętny obywatel RP!

Tadeusz Iwiński

Pogodynka
Telemagazyn
R E K L A M A
banner
Podobne artykuły
Najnowsze artykuły
Polecane wideo
Najczęściej czytane
Najnowsze galerie
R E K L A M A
Banner F
Copyright by Agencja Reklamowo Informacyjna Olsztyn 24. Wszelkie prawa zastrzeżone.