Dwa dni temu na swojej stronie internetowej Urząd Miasta Olsztyna poinformował o porządkowaniu struktury płac w ratuszu. Według tej informacji wynagrodzenia urzędników mają być bardziej sprawiedliwe i uzależnione od kompetencji. Innego zdania na ten temat jest przynajmniej cześć pracowników ratusza, którzy dzisiaj (24.07) na Placu Jana Pawła II, zorganizowali protest przeciwko rozwiązaniom płacowym wprowadzanym przez prezydenta Olsztyna.
Organizatorem protestu był związek zawodowy pracowników Urzędu Miasta Olsztyna „Symetria”. Jego przewodnicząca, Ewa Wyka, w rozmowie z dziennikarzami przypomniała, że kierowany przez nią związek od 2019 roku walczy o poprawę sytuacji płacowej pracowników, a w szczególności o przejrzyste wydatki z funduszu płac i nagradzanie urzędników zgodnie z kompetencjami i kwalifikacjami.
- Od wielu lat słyszymy, że Olsztyn jest biedny, nie stać go na podwyżki dla pracowników - powiedziała Ewa Wyka.
- Podwyżki z reguły były uznaniowe. Dlatego związek wywalczył to, żeby pojawiły się podwyżki systemowe. Wydawało nam się, że ta walka została zakończona w 2024 roku. Z hasłami wyborczymi m.in. o poprawie warunków pracy i płacy urzędników występował obecny prezydent miasta Robert Szewczyk. Pracownicy pokładali duże nadzieje, że dialog społeczny rzeczywiście zostanie rozpoczęty, że będzie partnerstwo, i że będziemy wspólnie decydowali o tym, jak powinny kształtować się prace w naszym urzędzie. Czekaliśmy prawie półtora roku na to, że dialog zostanie podjęty.No i nie doczekali się! 14 lipca br. każdy z pracowników Urzędu Miasta Olsztyna otrzymał pismo, którym arbitralnie obniżono im grupy zaszeregowania płacowego o kilka szczebli. Kategoria zaszeregowania pracowników samorządowych to bardzo istotna rzecz. Te kategorie decydują o stawkach płacowych, a w szczególności o stawkach płacy minimalnej. Obniżenie grup zaszeregowania oznacza, że duża grupa pracowników Urzędu Miasta Olsztyna już teraz zarabia więcej niż wynosi płaca minimalna w grupie, do której zostali arbitralnie przeniesieni. Skutek będzie taki, że nie dostaną gwarantowanych przez rozporządzenie Rady Ministrów podwyżek płac, bo zarabiają więcej niż płaca minimalna w ich „nowej” grupie zaszeregowania.
- W naszym przekonaniu jest to obejście przepisów dotyczących systemowych podwyżek dla pracowników samorządowych w naszym urzędzie - powiedziała przewodnicząca Wyka.
- Ani prezydent miasta, ani sekretarz miasta nie wykazali, jak to ma poprawić naszą sytuację. Nie wykazano również, w jaki sposób obniżenie kategorii zaszeregowania ma spowodować, że wynagrodzenia będą równe i lepsze w przyszłości. Nam się stale coś obiecuje, że będzie uczciwie, rzetelnie, że będziemy lepiej zarabiać. Do dnia dzisiejszego to się nie wydarzyło.Ewa Wyka przekazała też, że sekretarz miasta pytana o podwyżki płac miała stwierdzić: „
Zapomnijcie państwo. Gmina Olsztyn znajduje się w tak trudnej sytuacji finansowej, że nie ma co marzyć o podwyżkach, może za trzy lata o tym porozmawiamy.”
- Nie może być takiej sytuacji, że odmawia się pracownikom waloryzacji wynagrodzeń, odmawia się podwyżek płac, które obiecuje rząd nowelizując przepisy o kategoriach zaszeregowania pracownikom samorządowym - podkreśliła Ewa Wyka.
Przewodnicząca związku „Symetria” dodała też, że przed obniżeniem grup zaszeregowania urzędnikom kierownictwo olsztyńskiego ratusza nie podjęto dialogu społecznego, nie spotkano się ze związkowcami
- Teraz i my, i pracodawca mamy problem, żeby doprowadzić do sensownego konsensusu - podsumowała Ewa Wyka.
Więcej o proteście na naszych filmach nagranych pod olsztyńskim ratuszem.
Z D J Ę C I A
F I L M Y