W Galerii Marszałkowskiej Centrum Edukacji i Inicjatyw Kulturalnych w Olsztynie miało wczoraj (1.09) miejsce otwarcie wystawy malarstwa Joanny Bojarowskiej.
Joanna Bojarowska urodziła się w Olsztynie. W 2009 r. ukończyła studia na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, uzyskując dyplom w pracowni projektowania graficznego u prof. Piotra Obarka.
Została wyróżniona honorowo w XII Olsztyńskim Biennale Sztuki - O Medal Prezydenta (BWA Olsztyn, 2022), oraz za projekt okolicznościowego znaku z okazji X-lecia uczelni UWM (2009).
Zajmuje się projektowaniem graficznym, rysunkiem, malarstwem - także na jedwabiu oraz aranżacją wystaw.
Kuratorka wystawy Ita Haręza o ekspozycji:Prezentowane prace Joanny Bojarowskiej to portrety i przedstawienia postaci kobiet z dużym dodatkiem, chciało by się powiedzieć, pierza... brzmi to trochę zagadkowo, a trochę niepoważnie. Tak jak niepoważnie można traktować „marny puch”. Jednak rzeczywiście motyw ptasi pojawia się tu w kilku przedstawieniach i tytułach: „z Gęsią”, „Z ptakiem”, „W piórach”, są też postaci, które kształtem przypominają ptaki, chociaż tytuły nie podpowiadają takich skojarzeń, jak na przykład: „Kolorek” przypominający zieloną papugę, czy tytułowy „Wojownik” to coś pomiędzy nastroszonym ptakiem a kobietą w symbolicznym makijażu złości i niedbałej, jakby bieliźnianej toalecie.Artystka mówi, że Jej obrazy są „bardziej graficzne”, ale przecież wyszczególnić tu można wiele uczciwych wartości malarskich:*Czytelny malarski gest, czyli zapis ruchu malarskiego narzędzia na płótnie, albo, mówiąc zwyczajniej - ślad pędzla; widoczne zacieki i faktura nałożonej grubo farby. Cała dynamika malowania będąca efektem kontaktu człowieka z farbami i w rezultacie ekspozycja natury farb i innych używanych przy powstawaniu obrazu materiałów.*Kolor, uformowany w plamy i linie. Artystka tworzy zestawienia wydobywające świetlistość barw. Kładzie kolor dość dużymi płaszczyznami, co dowodzi pracy dokonanej na palecie... a malowanie to przecież właśnie mieszanie kolorów. Przy czym autorka nie bagatelizuje spraw dotyczących waloru (rozróżnienia tego co jasne i ciemne w obrazie), a koloru nie używa jedynie do „pokolorowania” rysunku, lecz pełni on w jej malarstwie funkcję nośnika emocji i związanych z nimi znaczeń. Natomiast ulubiona przez malarkę czerń nie stanowi jedynego sposobu porządkowania kompozycji. Wiele prac utrzymanych jest w spójnej atmosferze wąskiej gamy kolorystycznej. Obrazy są atrakcyjne barwnie i efektowne jak modna oprawa kobiety: strój, biżuteria, etc. Można odczuć, że łączą to co w kolorze i w formie autorce smakuje. W ten sposób rzeczywiście ocierają się być może o modową ilustrację czy inne kody estetyczne dotyczące wspomnianej „graficzności”.*Faktura i struktura malarska wyrażają się w pracach Joanny Bojarowskiej także w pełnej gamie: od surowo zagruntowanego płótna przez delikatny rysunek, pastelowe laserunki, kiedy barwnik jest rozwodniony, akwarelowy i jedną malarską warstwę widać spod kolejnej; przez zdecydowanie kładziony pigment, po grubo nawarstwioną farbę.*Skojarzenia ze znakomitym malarstwem Teresy Pągowskiej, zarówno na poziomie formy jak i treści, gdzie kobieta to nie tyle puch ale raczej znak i znaczenie...
*I w końcu tajemnica - niedomówienie, wysoki pierwiastek abstrakcji, fragmentaryczność wypowiedzi.. To wartość przeciwstawna temu co przyjęło się uważać za graficzne, rozumiane jako klarowne, rytmiczne, czarno białe, kawa na ławę, rysunkowe... i tak dalej...Z wystawą zapoznać się można do końca miesiąca.
Z D J Ę C I A