Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Olsztyn24
15:23 23 kwietnia 2024 Imieniny: Gerarda, Jerzego
YouTube
Facebook

szukaj

R E K L A M A
Banner A
Newsroom24 Pasje, zainteresowania
waclawbr | 2007-08-17 17:28 | Rozmiar tekstu: A A A

Allenstern - Cienie przeszłości

Olsztyn24
Uczestnicy terenowej gry fabularnej Allenstern | Więcej zdjęć »

Czwartek, wczesne przedpołudnie. Przed olsztyńskim ratuszem spotykam czterech młodzieńców dziwnie odzianych. Coś, jakby rycerze. W rękach tarcze i wszelakiej maści oręże. Mijamy się na przejściu dla pieszych. Za chwilę żałuję, że nie poczekałem i nie zapytałem: co jest grane?

Ale, jak mówi przysłowie, „co ma wisieć nie utonie”. Kilkadziesiąt minut później, przy ul. Kościuszki, spotykam młodzieńca, tak na oko - piętnastolatka. Na piersi kolczuga, w rękach miecz i poszczerbiony szyszak. Ani chybi - wojak, uczestnik niejednego boju! Zatrzymuję nastolatka. Chętnie odpowiada na pytania. Z wypowiedzi wyłapuję słowa „konwent”, „larp”, „Allenstern”, „Jaegerfort”. Niewiele mi to mówi! Z wypowiedzi wyłapuję jednak, że coś ciekawego będzie działo się w Lesie Miejskim za byłym WDK-iem. Szybko postanawiam - muszę tam być!

Po południu wsiadam w samochód i po kilkunastu minutach jestem przy byłym WDK. Betonową dróżką kieruję się ku znanemu mi z wcześniejszych spacerów drewnianego grodu nad Łyną. Dochodzę do Stadionu Leśnego. Cisza, spokój, oprócz kilkorga spacerowiczów i rowerzysty nikogo nie widzę. Chyba już za późno, wszystko się musiało skończyć - przychodzi mi na myśl. Naraz zauważam, że w moim kierunku zbliża się kobieca postać w stroju sprzed kilku wieków.

- Impreza już się skończyła? - pytam. Cieszy mnie odpowiedź przecząca.
R E K L A M A
Chwilę później trafiam na tabliczkę ze stylizowanym napisem „koniec świata”. Jest dobrze - myślę. Z leśnego półmroku wyłania się zarys drewnianego grodu. Nad bramą wywieszone płótna, jak mniemam - sztandary i proporce. To właśnie Jaegerfort. Jego bramy bronią rozstawione tarcze rycerskie. Na dziedzińcu grodu kilkanaście osób w historycznych strojach, reprezentujących różne epoki - od odzieży skórzanej, przez zbroje rycerskie, po ubiory mieszczańskie. Jest też kilkanaście białogłów w przeróżnych odzieniach - od sukien balowych bez ramion, do strojów beduinów.

Większość zebranych „uzbrojona” jest w wielkie miecze, topory, łuki i młoty. Na szczęście, okazuje się, że większość tej „broni” zrobiona jest z bambusa lub rurek PCV, owiniętych gąbką i taśmą izolacyjną. Mimo wszystko, nie chciałbym być uderzony tak „przyjazną” bronią. Tak samo myśleli zapewne posiadacze takiego oręża, bo - jak się później przekonałem, do walki używali przede wszystkim woreczków z miękkim wypełnieniem. Najgroźniejszą jednak bronią, używaną w walce, były bezbolesne - na szczęście - czary i zaklęcia.

Uczestnicy zabawy posługują się językiem nie do końca dla mnie zrozumiałym, chociaż brzmi znajomo. Przypominam sobie - podobnego języka używali bohaterowie „Pierścieni”, Harrego Pottera, czy postacie z gier komputerowych.

Akcja wokół grodu rozwijała się powoli, ale z minuty na minutę nabierała tempa. Uczestnicy zabawy byli podzieleni na dwie grupy, z których jedna broniła grodu, a zadaniem drugiej było jego zdobycie. Zabawą kierował dostojny osobnik w stroju mieszczańskim, którego wszyscy tytułowali „Mistrzem” i który posiadał totalną władzę nad zabawą i jej uczestnikami. On decydował o roli i zadaniach poszczególnych uczestników, on „dawał” lub „odbierał życia”, niezależnie od „śmiertelnych” skutków powodowanych uderzeniem pocisku-woreczka lub miecza. Mistrz mógł zatrzymać i wznowić grę w każdym momencie.

Obrońcy grodu pilnie wypatrywali napastników od strony Łyny. Przed zasadniczym atakiem napastnicy wysłali szpiegów, którzy zostali jednak zneutralizowani, jak nie siłą i bronią, to czarami. Gdy napastnicy pojawili się całą gromadą, wydawało się, że nic nie jest w stanie obronić grodu, bowiem przewaga liczebna była zdecydowanie po stronie napastników. Ci jednak zatrzymali się w pewnej odległości od grodu, poza zasięgiem pocisków obrońców. Wysłany przez napastników negocjator, a zarazem dowódca napastników, został raniony przez obrońców, wciągnięty do grodu, a następnie „powieszony”.

Obrońcy odparli jeden atak najeźdźców, a następnie zachęceni niezdecydowaniem napastników „wyszli w pole” i podjęli walkę. Działania obrońców były tak zdecydowane i „krwawe”, że Mistrz, w obawie przed utratą kontroli nad bitwą i jej uczestnikami ogłosił „PAX”, a więc przerwał zabawę.

Obserwatorowi tych zmagań mogło się wydawać, że po wznowieniu gry dojdzie do totalnej bitwy, w której większe szanse mają napastnicy, ze względu na zdecydowaną przewagę liczebną. Nic z tych rzeczy. Zaraz po wznowieniu gry, napastnicy z krzykiem i w popłochu uciekli z placu boju, nie podejmując jakiejkolwiek walki. Okazało się bowiem, że na skutek użycia czarów, obrońcy stali się niewidzialni dla uczestników, a jak tu walczyć z duchami. W tej sytuacji jedynym rozsądnym rozwiązaniem była ucieczka z placu boju, do czasu, aż czary przestaną działać.

Opisane wyżej gry i zabawy, a także indywidualne turnieje odbywać się będą do niedzieli. Następne spotkanie miłośników gier fantasy w realu - za rok.

Zainteresowanych terenowymi grami fabularnymi zapraszam na stronę internetową ORG-ów (organizatorów) pod adresem http://allenstern.waedd.com/. Jakkolwiek dla większości laików w temacie, zapoznanie się ze stroną może nie być wystarczające dla zrozumienia istoty i zasad gry, to warto spróbować. Naprawdę, udział w takiej grze może być znakomitym sposobem na wypoczynek.

Z D J Ę C I A
REKLAMA W OLSZTYN24ico
Pogodynka
Telemagazyn
R E K L A M A
banner
Najnowsze artykuły
Polecane wideo
Najczęściej czytane
Najnowsze galerie
R E K L A M A
Banner F
Copyright by Agencja Reklamowo Informacyjna Olsztyn 24. Wszelkie prawa zastrzeżone.