Policjanci interweniowali w jednym z mieszkań przy ulicy Korczaka w Olsztynie. Tam z okna I piętra wypadł 2-letni chłopiec. Bartosz ze złamana nogą przebywa w szpitalu. 37-letnia matka chłopca, która twierdzi, że dziecko samo otworzyło okno, miała ponad 1,7 promila alkoholu w organizmie, jej konkubent miał ponad 2,6 promila.
Do zdarzenia doszło wczoraj po godzinie 16.00, w jednym z bloków przy ulicy Korczaka w Olsztynie. Z okna jednego z mieszkań na I piętrze wypadł 2-letni chłopiec. O tym zdarzeniu oficera dyżurnego olsztyńskich policjantów poinformował jeden z mieszkańców bloku.
Funkcjonariusze pojechali na miejsce zdarzenia. W mieszkaniu przebywała 37-letnia kobieta z dwojgiem dzieci w wieku 3 miesięcy i 5 lat. Z jej relacji wynikało, że jej 2-letni syn sam otworzył okno i wypadł, gdy ona myła okno w innym pomieszczeniu. Dodała, że tego dnia nie spożywała alkoholu.
Policjanci zbadali stan trzeźwości 37-latki. Okazało się, że miała ponad 1,7 promila alkoholu w organizmie. Kobieta oświadczyła, że jej partner pobiegł z dzieckiem do najbliższego szpitala. Faktycznie, we wskazanym miejscu był mężczyzna z małym dzieckiem, któremu była udzielana pierwsza pomoc. Od 33-latka było czuć zapach alkoholu.
Funkcjonariusze postanowili skontrolować stan jego trzeźwości. Mężczyzna był agresywny, wulgarny, nie stosował się do poleceń policjantów, usiłował uciec z izby przyjęć. W konsekwencji 33-latek trafił do ambulatorium dla osób nietrzeźwych. Mężczyzna miał ponad 2,6 promila alkoholu w organizmie. Los swojego partnera podzieliła matka 2-latka, która trafiła do policyjnego aresztu.
Ze wstępnej opinii lekarza wynikło, że 2-letni Bartosz doznał złamania nogi oraz ogólnych potłuczeń. Chłopiec wraz z rodzeństwem został przekazany pod opieką pracownika socjalnego.
Za narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź zdrowia opiekunom może grozić kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.