Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Rzemieślnicy na Warmii i Mazurach dzisiaj (18.09) świętują. W Olsztynie trwają obchody 65-lecia Warmińsko-Mazurskiej Izby Rzemiosła i Przedsiębiorczości. - To dla nas wielkie święto i wielka radość - mówi Antoni Górski, prezes Izby. - Jak widać po uczestnikach uroczystości, po niesionych w pochodzie sztandarach, rzemiosło na Warmii i Mazurach jest i ma się dobrze - dodaje.

Uroczystości rozpoczęła uroczysta msza święta w bazylice katedralnej pw. św. Jakuba. Mszę odprawił abp Wojciech Ziemba. Potem uczestnicy uroczystości przeszli w pochodzie ulicami miasta na Plac Konsulatu Polskiego, gdzie odśpiewali hymn państwowy, a pod Kolumną Orła Białego złożyli wiązanki kwiatów. Dalsza część uroczystości, z wręczeniem odznaczeń i wyróżnień, odbyła się w hotelu „Omega”.

- Rzemiosło na Warmii i Mazurach ma wielowiekową tradycję - mówi Antoni Górski. - Jak przypomniał podczas dzisiejszej mszy ks. arcybiskup, również olsztyńska katedra została wzniesiona rękami rzemieślników pod koniec XIV wieku. My jednak dzisiaj świętujemy „tylko” 65. rocznicę, bo tyle czasu rzemiosło jest na Warmii i Mazurach po wojennych czasach.

Po zakończeniu II wojny światowej rzemieślnicy pojawili się na Warmii i Mazurach w 1945 roku, wraz z pierwszymi grupami przesiedleńców. Szybko powstały pierwsze cechy branżowe: wędliniarzy, szewców, krawców. Potem powstały cechy rzemiosł różnych. - Dziś mamy w Olsztynie cechy optyków, szewców, krawców, fryzjerów, budowlańców, stolarzy, cieśli, a nawet bioenergoterapeutów - mówi prezes Górski. - Na co dzień pracujemy, mamy zakłady rzemieślnicze, ale też potrafimy świętować. I to właśnie dzisiaj rzemiosło warmińsko-mazurskie robi.

Jak każdy jubileusz, tak i ten nie mógł obyć się bez odznaczeń i wyróżnień.

- Są wyróżnienia, w tym państwo nas docenia - mówi Antoni Górski. - Natomiast jeżeli chodzi o gospodarkę, to nie zawsze jesteśmy zadowoleni. Bo tak jak każdy, chcielibyśmy, żeby było lepiej. Przeżyliśmy trudne czasy transformacji, wcześniej czasy tzw. komuny. Pracowaliśmy na swoim, a często nazywano nas „prywaciarzami”. My zaś byliśmy i jesteśmy rzemiosłem. Liczyliśmy, że po czasach trudnych będzie lepiej. Powiedziałbym jednak, że jest niezbyt dobrze. Ale mamy nadzieję na dobre. Zresztą dzisiaj o złych rzeczach nie wypada mówić, dzisiaj świętujemy, więc „Niech żyje rzemieślniczy stan!”