Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Z niezwykłym zacięciem, hałaśliwie i z pasją najstarsze przedszkolaki z Przedszkola „Promyczek”, organizatora imprezy, oraz Przedszkoli Miejskich nr 12, 24 i 36 (Literackiego) walczyły dziś o puchary w Pierwszej Olimpiadzie Przedszkolaka. Imprezę zorganizowano w auli Zespołu Szkół Chemicznych i Ogólnokształcących w Olsztynie.

Najpierw w szatniach zawodnicy przygotowywali się do występu. Punktualnie o 9.30 przedszkolaki wkroczyły na salę. Kolorowo ubrane z zapałem zaczęły walczyć o puchary. Maluchy startowały w siedmiu konkurencjach. Pierwszą było zaprezentowanie się. Były przemarsze, deklamacje. Prawdziwą furorę wywołały kilkuletnie cheerleaderki. Za parę lat mogą być konkurencją dla tych prawdziwych. Nie dość, że skakały rytmicznie, to jeszcze widowiskowo. Potem był wyścig ziemniaków. Następnie Liga Mistrzów i strzelanie goli do bramek. Szło perfekcyjnie.

Najwięcej problemów wywołały wyścigi zaprzęgów. Dzieci trochę się pogubiły. Jednak wszystkie do końca walczyły i zakończyły te konkurencję. Tor z przeszkodami okazał się trudnym, ale do pokonania. Dzieciakom wyszła ta konkurencja nad podziw dobrze. Zupełnie bez problemów poszło ze stonogą i piłką. Zabawa okazała się tak łatwa, że zanim się jurorzy obejrzeli, było już po zawodach. Ostatnia konkurencja wymagała od dzieci niemałego sprytu. Trzeba było jak najszybciej zniszczyć balonik. Okazało się to bardzo trudne. Dzieciaki wgryzały się w baloniki, jeździły na nich, skakały... a te jak na złość nie chciały pękać. Jednak udało się je w końcu zmusić do wystrzału. Oczekiwanie na wyniki zajęła w naprędce zorganizowana zabawa w stylu disco. Jurorami byli dyrektorzy uczestniczących w turnieju placówek.

Zawody były okazją do pokazania, jak można walczyć fair play i jednocześnie doskonale się bawić. Zwycięzcami byli wszyscy. Wszystkie cztery ekipy dostały po pucharze i nagrody dla uczestników olimpiady. Wesołe gromadki błyskawicznie przebrały się i rozemocjonowane w podskokach ruszyły w powrotną drogę. - Ale fajowo było. Szkoda, że tak krótko - stwierdził kilkuletni Piotruś.

Jego koleżanki zgodnie potwierdziły tę opinię.