W Kamienicy Naujacka Miejskiego Ośrodka Kultury w Olsztynie odbyło się wczoraj (4.04) spotkanie z Marcinem Gienieczko, dziennikarzem, podróżnikiem i poszukiwaczem przygód. Przybyłym na wczorajszy wieczór zaprezentował on swój autorski film „Zagubiony na Jukonie”, którego jest głównym bohaterem.
Film zafascynował publiczność, która z zapartym tchem śledziła wyprawę Gienieczki do Kanady i rzek - Jukonu i Mackenzie - poprzez niedostępne, dzikie rejony Gór Mackenzie. Film opisuje dwie wyprawy - pierwszą, zimową, w której podróżnik chciał dotrzeć do Ross River, dawnych terenów wydobycia ropy naftowej oraz letnią, pół roku później.
- Kopalnie wraz ropociągami, a także osada Ross River powstały tam w czasie drugiej wojny światowej - mówi Marcin Gienieczko.
- Tuż po ataku na Pearl Harbor Amerykanie zbudowali tu osadę i wydobywali ropę naftową na potrzeby wojenne. Wydobycie trwało tylko przez rok. Teraz to miejsce zamiera. Pozostały jakieś porzucone samochody, fragmenty budynków i rury z ropociągów. Marzyłem by tam dotrzeć, no i dotarłem...Zimowa wyprawa w styczniu i lutym 2007 roku się nie udała. Jego partner, Maciej Majorski, uległ kontuzji. Dalszą podróż Marcinowi odradzali mieszkający na trasie traperzy. Przekonywali, że wyprawa jest ekstremalna i raczej, z uwagi na bardzo duże zaśnieżenie i ogromne mrozy, niewykonalna. Marcin z żalem zrezygnował. Wyznaje zasadę, że nie można niepotrzebnie się narażać i szarżować. Jego zdaniem wyprawa powinna być przygotowana perfekcyjnie. A ta zimowa od początku zaczęła się pechowo. Zginęły dwa kontenery z jego bagażami. Musiał na nowo kompletować sprzęt i inne potrzebne rzeczy do wyprawy.
Zdecydował się pół roku później na letnią wędrówkę na północ Kanady. Wędrował w towarzystwie podróżnika Ruperta Dook z Yellowknife. Tu też niewiele brakowało, by skończyło się tragicznie. Tylko towarzyszowi podróży zawdzięcza, że wyszedł cało z opresji. Ostatnia letnia ekspedycja do Jukonu z 2011 roku - Expedition Yukon Terytorium zakończyła się dotarciem do Ross River.
- Zwykło się uważać, że to Syberia jest kompletnym dzikim rejonem. To jednak nieprawda - stwierdza Marcin Gienieczko.
- Na Syberii mieszka na terenie Jakucji (równoległy teren do Jukonu - red.)
około 300 tys. ludzi. Natomiast w okolicach Gór Mackenzie zaledwie 90 tys. osób. W dodatku tam nie ma skupisk, a ludność jest rozrzucona po tym bezgranicznym terenie. Według mnie to najbardziej dziki i najmniej sprzyjający ludziom region świata, ale jakże zachwycający.Film wzbogacony dźwiękami natury i muzyką Marcina Rumińskiego, lidera zespołu Shannon, zyskuje dodatkowo.
- Zakończyłem już eksplorację Jukonu i Gór Mackenzie - stwierdza Marcin.
- Teraz planuję wyprawę canoe Lena Syberia. Potem chciałbym Amazonkę, najdłuższą rzekę świata, przepłynąć canoe. Treningi na Wiśle zaczynam już niebawem. Trzeba umieć realizować swe marzenia.
Z D J Ę C I A