Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Olsztyn24
23:02 05 maja 2024 Imieniny: Ireny, Waldemara
YouTube
Facebook

szukaj

R E K L A M A
Banner A
Newsroom24 Ochrona zdrowia
ATK | 2012-05-29 13:25 | Rozmiar tekstu: A A A

Marihuana – paląca sprawa?

Olsztyn24
Debata odbyła się w Kamienicy Naujacka MOK (fot. ATK)
| Więcej zdjęć »

W Kamienicy Naujacka Miejskiego Ośrodka Kultury odbyła się wczoraj (28.05) kolejna, trzecia już debata pod hasłem „Marihuana - paląca sprawa?!” z udziałem terapeutów, psychologów, ludzi kultury oraz członków stowarzyszenia „Wolne konopie”. Współorganizatorem spotkania był Miejski Zakład Profilaktyki i Terapii Uzależnień w Olsztynie.

Spotkanie zdominowało jedno, zasadnicze pytanie - czy marihuana powinna być legalna i czy słuszne jest karanie więzieniem za posiadanie nawet śladowych ilości tego narkotyku. Spotkanie prowadził Marek Jarmołowicz. W dyskusji uczestniczyli - Karol Jerozolimski (Stowarzyszenie „Wolne konopie”), Jacek Doliński (psycholog), Błażej Gawroński (dyrektor MZPiTU), Krzysztof Szatrawski (kulturoznawca), Piotr Zamaro (Stowarzyszenie „Wolne konopie”), Krzysztof „Dżawor” Jaworski i Czarek Kazimierczak (muzycy zespołu Harlem) oraz Piotr Babiński.

- Marihuana jest w tej chwili wszędzie dostępna i nie ma z tym żadnego problemu - stwierdza Karol Jerozolimski. - Tak naprawdę działania penalizujące dostęp do marihuany są takie, że jako kraj wydajemy rocznie 80 mln zł, a od czasu, kiedy ustawa została podpisana, to wzrosła ilość przestępstw związanych z narkotykami o 1500. Zdumiewające w tym wszystkim jest to, że wtrąca się do więzienia ludzi za posiadanie niewielkiej ilości marihuany. Zapomina się o właściwościach terapeutycznych tego zioła. Do więzienia trafia człowiek, który został przyłapany na tym, jak zapalił „skręta”... Dla mnie sytuacja, kiedy marihuana jest nielegalna, jest sytuacją absurdalną.

Zdaniem Karola Jerozolimskiego, marihuana to nie narkotyk, ale zioło o działaniu psychotropowo-leczniczym, pomagającym w wielu schorzeniach, np. leczeniu jaskry, zapaleniu wątroby typu B, anoreksji, zwiotczenia mięśni, schizofrenii i AIDS. Jak stwierdza, lista schorzeń, na które leczniczo i łagodząco działa marihuana, jest długa, a to, że nie ma tego zioła w obiegu leczniczym to wpływ lobby farmaceutycznego, które broni się przed tak uniwersalnymi farmaceutykami. Jego zdaniem człowiek bardziej uzależnia się od alkoholu i tytoniu (na co wskazują statystyki) niż od marihuany. Nie prowadzi ona też nagminnie do sięgania po cięższe narkotyki.
R E K L A M A
Zupełnie odmiennego zdania (z racji przekonań i sprawowanego urzędu) był Błażej Gawroński. On uważa, że marihuana jest narkotykiem i jak najbardziej uzależnia.

- To jak najbardziej jest narkotyk - argumentował. - To tak jak niektórzy uważają, że alkohol to tylko wódka, a nie np. piwo. Wielu uważa, że piwo nie jest alkoholem, a to nieprawda, bo jest. Tak samo marihuana jest narkotykiem, choć słabszym od choćby haszyszu. Jeśli coś jest legalne, a coś nielegalne, nie znaczy, że wszystko musimy zalegalizować.

Błażej Gawroński uważa, że bezwzględnie trzeba zdelegalizować wszystkie narkotyki. Co więcej, uważa, że należałoby doprowadzić do zdelegalizowania alkoholu i tytoniu, jako środków mocno uzależniających.

Krzysztof Szatrawski zwrócił uwagę na potrzebę edukowania, a nie penalizowania społeczeństwa. Zauważył też, że sprawa marihuany nie powinna być traktowana jako element walki politycznej. Trzeba do tematu podchodzić racjonalnie, a nie emocjonalnie. Jego zdanie wsparł Krzysztof Jaworski, który stwierdził, że trzeba robić wszystko, by młodzi ludzie nie sięgali po marihuanę i inne środki psychotropowe. Trzeba rozmawiać i wnikać w świat młodych ludzi, traktować ich po partnersku. Edukacja, jak uważa, to pierwsze trzy lata życia, a nie wykłady i billboardy. Kwestia ta powinna być najważniejszą dla państwa i rodzin.

Przypomniano też słynne stwierdzenie Abrahama Lincolna, prezydenta USA, który stwierdził, że dużo zła trafia się w świecie z nadużywa rzeczy dobrych dla człowieka. W dyskusji zauważono, że dotyczy ono nie tyle używania, co nadużywania.

Karanie za jointy, jak uważają przedstawiciele Stowarzyszenia „Wolne konopie” oraz część publiczności, nie jest dobrym rozwiązaniem. Ktoś, kto będzie chciał palić „marychę”, będzie to robił, z tym, że przy delegalizacji będzie narażał się na kontakt ze światem przestępczym. Argumentacja dyrektora Gawrońskiego, że świat przestępczy nie zrezygnuje z zysków z handlu marihuaną, nie przekonywała. Wskazano tu na podobieństwa dotyczące zakazów palenia tytoniu, które wskazują na to, że palacze zeszli do podziemia, ale ci, którzy namiętnie palili, nie przestali palić. Podobnie może być z marihuaną.

W kuluarach jeden z rozmówców powiedział, że państwo nie powinno zabraniać człowiekowi tego, co mu akurat nie szkodzi, że nie powinno traktować społeczeństwa jak przedszkolaków, bo nie może sobie uzurpować prawa moralnego. Ludzie powinni mieć prawo wyboru i decydowania, co chcą jeść, czy i co palić, czy i co pić. Za liberalizacją powinna iść większa edukacja. Rodzice powinni wzmocnić swą rolę opiekuńczą i kontrolną.

Twierdzono, że skoro alkohol i papierosy stają się coraz mniej pociągające dla młodych ludzi, bo nadużywanie ich blokuje drogę do sukcesów i kariery, to podobnie będzie z marihuaną. Te używki staną się raczej rozrywką ludzi z marginesu społecznego i tu powinna być skierowana akcja uświadamiająca. Trzeba stworzyć ludziom wizję pozytywnego życia, gdzie ani alkohol, ani narkotyki nie będą potrzebne nikomu do szczęścia. Nie jest to droga negacji czyli pokazywania, że narkotyki to coś złego. W przypadku młodych ludzi dzieje się na odwrót - zakazy nie odnoszą skutku.

Debata nie zakończyła się znalezieniem recepty i sposobu rozwiązania sytuacji. Była tylko zapoznaniem z problemami i próbą wypracowania dróg rozwiązania tych problemów.

Z D J Ę C I A
Pogodynka
Telemagazyn
R E K L A M A
banner
Najnowsze artykuły
Polecane wideo
Najczęściej czytane
Najnowsze galerie
R E K L A M A
Banner F
Copyright by Agencja Reklamowo Informacyjna Olsztyn 24. Wszelkie prawa zastrzeżone.