Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Olsztyn24
04:13 26 maja 2024 Imieniny: Eweliny, Filipa
YouTube
Facebook

szukaj

R E K L A M A
Banner A
Newsroom24 Sport, rekreacja
Marek Książek | 2012-07-17 09:38 | Rozmiar tekstu: A A A
Jak to się robi w Ameryce?

Olsztyński tenisista na Florydzie

Olsztyn24
Mikołaj Borkowski w akcji (Fot. archiwum tenisisty) | Więcej zdjęć »

Olsztyński tenisista Mikołaj Borkowski od blisko roku pracuje w akademii tenisowej na Florydzie, gdzie szlifuje się młode talenty, zanim ruszą na podbój światowych kortów.

Mikołaj Borkowski to numer 1 olsztyńskiego tenisa. W 2004 roku został mistrzem województwa seniorów i od tamtej pory nie przegrał w regionie żadnego oficjalnego meczu, choć bywa w Olsztynie ledwie kilka miesięcy w roku. W 2010 roku zdobył brązowy medal Mistrzostw Polski w deblu, a był już wtedy studentem amerykańskiej uczelni.

O szansie studiowania w Stanach Zjednoczonych dowiedział się pół roku przed maturą. Dzięki pośrednikowi z Poznania podpisał kontrakt z University of Montana w Missouli, mieście przy granicy z Kanadą. Olsztynianin znalazł się w dziesięcioosobowej grupie studentów wychowania fizycznego (jak on sam), ale i innych kierunków, trenującej jednocześnie tenis i startującej w lidze uczelnianej.

- Rozgrywki tenisowe odbywają się w kilku ligach zwanych divisions, które są podzielone na strefy, czyli konferencje. Nasza grupa startowała w najwyższej dywizji składającej się z blisko 300. uczelni. Jeśli przyjąć, że każda uczelnia wystawiała po dziesięciu zawodników, to w jednej tylko dywizji grało 3 tysiące tenisistów - opowiada Mikołaj Borkowski, który aktualnie przybywa u rodziców w Olsztynie.
R E K L A M A
Uniwersytet Montany kształci ok. 15 tys. studentów, w tym przyszłych trenerów i instruktorów tenisa oraz innych dyscyplin sportowych. Zawodnicy startujący w ligach uczelnianych nie mogą zawierać kontraktów zawodowych, więc zwykle nie wychodzą poza status amatorów. Jednak Mikołaj docenia te studia także pod kątem osobistego rozwoju sportowego, bo nauczył się grać bardziej ofensywnie i w różnych warunkach klimatycznych. A że nadal chce się ścigać na kortach z najlepszymi, więc po uzyskaniu dyplomu University of Montana - korzystając z wizy studenckiej - wystartował w eliminacjach do kilku turniejów na Florydzie.

- Był grudzień 2010 roku, w Polsce panowały mrozy, a tam temperatura przekraczała 25 stopni, więc postanowiłem rozejrzeć się za jakimś zajęciem - wspomina. - Rozesłałem maile i dostałem propozycję z akademii tenisowej, którą na Florydzie założył legendarny tenisista australijski Harry Hopman (przed wojną grał w mikście między innymi z Jadwigą Jędrzejowską - przyp. aut.).

Saddlebrook Tennis Academy w Wesley Chapel na przedmieściach Tampy to całoroczny ośrodek, w którym trenuje i jednocześnie uczy się w szkole 75. młodych gimnazjalistów i licealistów. Do tego dorośli mogą korzystać z akademii w okresie wakacji, a mają gdzie grać, bo jest tam blisko 50 kortów. Wszystko oczywiście za godziwą opłatą, na którą stać co bogatszych Amerykanów i obcokrajowców z całego świata.

Oprócz nich pojawiają się tam również zawodowcy w pierwszej dwusetki ATP, a z bardziej znanych był m.in. John Isner (obecnie 11 miejsce na liście ATP) oraz James Blake (kiedyś wysoko, teraz poza pierwszą setką). Mikołaj jest nie tylko trenerem młodych zawodników, ale i sparingpartnerem dla zawodowców, a kiedyś zagrał z samym Isnerem. Do tego pełni funkcję opiekuna uczniów w bursie szkolnej. Dzięki temu na życie mu nie brakuje.

Czy nie byłoby lepiej, gdyby tak przygotowany instruktor zajmował się młodzieżą w naszym kraju, choćby i w Olsztynie? Mikołaj Borkowski takiej możliwości nie wyklucza, ale ma dopiero 24 lata i nadal posiada ambicje sportowe. Aby jednak zdobywać punkty w ATP, musi startować w międzynarodowych turniejach, których w Polsce jest jak na lekarstwo.

Upadły takie renomowane imprezy jak Orange Prokom Open w Sopocie czy J&S Cup w Warszawie. Nawet olsztyński Memoriał Marka Włodarczyka powoli zanika, a w tym roku odbędzie się tylko w kategorii kobiet. Polski biznes niechętnie sponsoruje tenisistów, a bez pieniędzy wiele się w tej dyscyplinie nie ugra.

Być może sukcesy Agnieszki Radwańskiej zmienią klimat i za modą podążą sponsorzy. Już coraz więcej dzieci łapie za rakiety, by naśladować naszą mistrzynię, co przypomina klimat po sukcesach Wojciecha Fibaka. Powstają szkółki i akademie tenisowe, np. Karoliny Woźniackiej, choć ta ma raczej charakter weekendowy.

Zapewne w tym tenisowym morzu znajdują się diamenty (Mikołaj pierwszą rakietę też dostał jako sześciolatek), ale potem trzeba je oszlifować. Profesjonalny tenis zaczyna się w wieku 17-18 lat i wtedy młody człowiek musi zdecydować, czy spróbować sił na zawodowym korcie. Zanim jednak przyjdą sukcesy i nagrody w dolarach za zwycięstwa, potrzeba olbrzymiej determinacji, pieniędzy i rywalizacji z lepszymi od siebie.

Z D J Ę C I A
Pogodynka
Telemagazyn
R E K L A M A
banner
Najnowsze artykuły
Polecane wideo
Najczęściej czytane
Najnowsze galerie
R E K L A M A
Banner F
Copyright by Agencja Reklamowo Informacyjna Olsztyn 24. Wszelkie prawa zastrzeżone.