Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Olsztyn24
18:44 24 kwietnia 2024 Imieniny: Aleksego, Grzegorza
YouTube
Facebook

szukaj

R E K L A M A
Banner A
Newsroom24 Sport, rekreacja
Krzysztof Zienkiewicz | 2012-08-06 16:59 | Rozmiar tekstu: A A A
Marcin Konieczny wystartuje w MŚ

Triathlonista z Kieźlin w drodze na Hawaje

Olsztyn24
Marcin Konieczny (Fot. Katarzyna Sidor - wszystkie) | Więcej zdjęć »

Marcin Konieczny z Kieźlin zakwalifikował się na Mistrzostwa Świata w triathlonie, które już w październiku odbędą się na Hawajach. Sukces ten to efekt ciężkiej, systematycznej pracy oraz wsparcia i wyrozumiałości najbliższej rodziny.

Marcin Konieczny, 40 lat, olsztyniak z urodzenia, z wyboru mieszkaniec Kieźlin od 7 lat. Żonaty, dwoje dzieci. Prawnik z wykształcenia, sportowiec z zamiłowania. W ramach treningu do Mistrzostw Świata Marcin Konieczny wygrał MPACT WINIEC TRIATHLON rozgrywane pod Miłomłynem w pierwszy weekend sierpnia (4-5.08). Oto rozmowa, jaka przeprowadził z nim Krzysztof Zienkiewicz.

- Na początek poproszę kilka słów o dyscyplinie, którą pan uprawia, bo nie każdy z naszych czytelników wie co to jest triathlon?

- Triathlon to trójbój, multisport, czyli dyscyplina wymagająca od zawodnika pływania, jazdy na rowerze oraz biegu. Ja uprawiam triathlon na najdłuższym dystansie tzw. IRONMAN, gdzie do przepłynięcia jest 3,8 km, do przejechania rowerem 180 km, a na koniec biegnie się maraton czyli 42 km. Uprawiam tę dyscyplinę od 5 lat. Przedtem uprawiałem biegi w klubie Gwardia Olsztyn
R E K L A M A
- Startując w Mistrzostwach Europy we Frankfurcie zajął pan 8 miejsce, co pozwoliło zakwalifikować się na Mistrzostwa Świata, które odbędą się na Hawajach. To wielki sukces zważywszy na wysoki poziom zawodów.

- Rzeczywiście, zawody we Frankfurcie nie bez przyczyny są Mistrzostwami Europy. W każdej kategorii wiekowej - a ja startuję w kategorii czterdziestolatków - M40 - pojawili się najlepsi zawodnicy. Ósme miejsce jest wysokie, ale nie do końca jestem zadowolony ze startu. Wprawdzie warunki wszyscy mieliśmy takie same, czyli deszcz i silny wiatr podczas jazdy rowerem, ale zapewne nie wszyscy moi konkurenci zaliczyli taką wywrotkę jak ja na 120 km. I właśnie przez tę wywrotkę uważam ósme miejsce za sukces. Oczywiście samo zakwalifikowanie się na Mistrzostwa Świata jest również dla mnie ogromnym wyróżnieniem. Właściwie spełnił się jeden z moich życiowych celów

- Czy na Mistrzostwach Świata będzie walczył pan o miejsce na podium? Jak ocenia pan swoje szanse?

- No cóż, na Hawajach startują wyłącznie osoby, które uzyskały kwalifikacje, ze wszystkich kontynentów. Czyli poziom sportowy będzie jeszcze wyższy. Na szczęście jest jedna pewna rzecz - będzie powyżej 30 stopni. Ja uwielbiam taką pogodę, a nie wszyscy, jak pokazały ostatnie zawody w Suszu, dobrze to znoszą. Nie myślę o tych zawodach w kategorii wyniku czy też miejsca. Będę jednym z dwóch reprezentantów Polski a pierwszym w historii przedstawicielem Warmii i Mazur i to jest dla mnie najważniejsze. Mój najważniejszy cel to wygrać Mistrzostwa Świata, ale w kategorii M50, czyli pięćdziesięciolatków.

- Dlaczego w Polsce triathlon jest tak mało popularny, mimo że jest to bardzo widowiskowy sport?

- Powody są dwa. Pierwszy podstawowy - ciągle za mało osób go uprawia. Powód drugi - organizacyjny. Organizacja tego typu zawodów to ogromne przedsięwzięcie. Potrzebny jest zbiornik wodny, dobry asfalt i miejsce do biegania. Ja mam to szczęście mieszkać w gminie, która ma tego wszystkiego aż nadto, ale nie wszędzie tak jest. Zawody w jakich startowałem w latach 2007-2010 gromadziły po 100-200 zawodników. W tym roku limit 500 osób na zawody w Suszu i Borównie wyczerpały się po kilku dniach od rozpoczęcia zgłoszeń. Sam znam kilku zawodników przygotowujących się do triathlonu a mieszkających w okolicach moich Kieźlin. Ale na szczęście popularność tego sportu rośnie

- Znalezienie sponsora w naszym kraju nie jest łatwe, tym bardziej w „mało medialnej” dyscyplinie sportu, ale panu się udało.

- Wyjazd na Hawaje to ogromny wydatek. 600 euro kosztuje samo wpisowe, 5000 zł bilet lotniczy. Leci się 30 godzin więc potrzebna jest aklimatyzacja; dochodzą więc koszty zakwaterowania. Dwóch sponsorów już mam. Pierwszym jest moja żona Ewa. Start jest 13 października, a 15 października obchodzę 40 urodziny, więc wyjazd - a właściwie część jego kosztów - będzie moim prezentem urodzinowym. Dodatkowo stowarzyszenie sportowe IM2010, czyli klub, który reprezentuję zdecydowało się pokryć część kosztów biletu lotniczego. Pozwolę sobie zwrócić się również do władz regionalnych o wsparcie finansowe.

- Sukcesy sportowe osiąga się przez systematyczna pracę i upór. Co by pan powiedział tym najmłodszym, którzy szukają swojej ulubionej dyscypliny?

- Moja recepta na znalezienie tej ulubionej dyscypliny jest następująca: spróbuj wszystkiego co możliwe a następnie zobacz, gdzie leży twój potencjał, czyli gdzie najmniejszym wysiłkiem - ale nie najmniejszą pracą - osiągniesz największy wynik. Jak masz 160 cm wzrostu to raczej nie zagrasz w siatkówkę w AZS Olsztyn, ale możesz być świetnym biegaczem. Wtedy wystarczy wstać od komputera, kupić dobre buty i najpierw zmuszać się do systematyczności, a potem po prostu poddać się organizmowi, który będzie potrzebował wysiłku dokładnie tak jak każdej innej przyjemności.

Z D J Ę C I A
Pogodynka
Telemagazyn
R E K L A M A
banner
Podobne artykuły
Najnowsze artykuły
Polecane wideo
Najczęściej czytane
Najnowsze galerie
R E K L A M A
Banner F
Copyright by Agencja Reklamowo Informacyjna Olsztyn 24. Wszelkie prawa zastrzeżone.