
Ulica Bałtycka była „bogata” w dziury
Mija drugi miesiąc remontu ulicy Bałtyckiej, a kierowcy z obawą patrzą na prognozy pogody, które wieszczą nadejście zimy.
Nie jest tajemnicą, że ulica Bałtycka to jedna z tych olsztyńskich dróg, które zimą cierpią najbardziej. Każda zmiana warunków atmosferycznych, nagła odwilż czy fala mrozów, to kolejnych kilka bądź kilkanaście dziur w jezdni. Do tej pory drogowcy jakoś radzili sobie z ich łataniem, bo remontowany obecnie fragment drogi należał do dość szerokich i roboty nie utrudniały jazdy kierowcom.
Teraz jest jednak zupełnie inaczej. Na przejezdnych odcinkach ledwo mieszczą się dwie ciężarówki jadące z przeciwka. Nie ma więc mowy o tym, by jakieś fragmenty jezdni były odgradzane od innych. Co zatem planują drogowcy jak tylko zaczną pojawiać się ubytki? Miejski Zarząd Dróg i Mostów umywa ręce, bo choć jest zarządcą drogi, na czas remontu ta przekazana jest wykonawcy prac.
- Wraz z terenem budowy wykonawca przejął obowiązek utrzymania jezdni i zapewnienia na niej odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa. To on będzie musiał uzupełniać ewentualne ubytki w jezdni - tłumaczy Paweł Pliszka, rzecznik MZDiM.
Okazuje się, że w tym przypadku także wszelkie roszczenia odnośnie uszkodzenia auta na powstałych dziurach, będą kierowane do firmy budującej drogę.
- Podobnie prawo do ubiegania się o odszkodowania mogą mieć piesi czy rowerzyści, którzy będą mieli wypadek losowy na terenie budowy, a jego przyczyną będzie złe zabezpieczenie prac lub zła organizacja ruchu - wyjaśnia Pliszka.
Na razie MZDiM składa do wykonawcy uwagi co do organizacji ruchu w miejscu remontu.
- Ostatnio wnioskowaliśmy m.in. o odnowienie tymczasowego oznakowania poziomego, należyte utwardzenie nawierzchni na ciągach pieszych czy utwardzenie asfaltem wylotu z ulicy Bałtyckiej na rondo - mówi rzecznik MZDiM.
Drogowcy nakazali też wykonawcy poszerzyć peron na przystanku autobusowym przy skrzyżowaniu Bałtyckiej z Jeziorną do czasu rozpoczęcia robót ziemnych oraz odpowiednio zabezpieczyć wykopy i roboty ziemne prowadzone w sąsiedztwie chodników i tymczasowych ciągów pieszych. W tym ostatnim przypadku pomogła m.in. interwencja naszej redakcji.