Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Olsztyn24
23:25 16 kwietnia 2024 Imieniny: Bernadety, Bernadetty
YouTube
Facebook

szukaj

R E K L A M A
Banner A
Newsroom24 Sprawy społeczne
waclawbr | 2012-10-29 21:54 | Rozmiar tekstu: A A A

Z Polski do Japonii, z Japonii do Polski

Olsztyn24
Dr Bogusław Źrały demonstruje umiejętność pisania po japońsku | Więcej zdjęć »

Stary Ratusz Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Olsztynie podejmował dziś (29.10) gościa z „Kraju Kwitnącej Wiśni”. Ale myliłby się ten, kto spodziewałby się skośnookiego Japończyka lub Japonki w kimonie. W czytelni czasopism Starego Ratusza pojawił się bowiem rodowity Polak, dr Bogusław Źrały, absolwent rolnictwa na Akademii Rolniczo-Technicznej w Olsztynie, od blisko 30. lat mieszkający i pracujący w japońskiej Osace.

Gościa z odległego kraju na spotkanie z olsztynianami zainteresowanymi historią, kulturą, religią, architekturą, czy gospodarką Japonii, zaprosił zarząd klubu „Ziemia Warmińska” Stowarzyszenia Absolwentów Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Z możliwości zorganizowania takiego interesującego spotkania skwapliwie skorzystali pracownicy Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej, udostępniając godne miejsce na spotkanie.

Dr Bogusław Źrały przywiózł ze sobą amatorskie filmy i zdjęcia wykonane w różnych ciekawych miejscach Japonii, dokumentujące często zaskakujące dla Polaka sytuacje. Sceny z filmów i zdjęć opatrywał interesującym komentarzem. Można więc było zobaczyć m.in. miejskie domy o szerokości 2-3 metrów albo w kształcie trójkąta (wielkość i kształt domów w japońskich miastach wymuszają wysokie ceny gruntów i chęć wykorzystania każdego centymetra gruntu), wieżowiec, przez który przebiega autostrada (autostrady prowadzone są ponad dachami średniej wysokości domów, bo na gruncie nie ma na nie miejsca), czy mini kombajny przeznaczone do obsługi mini poletek z ryżem (przeciętna powierzchnia japońskiego gospodarstwa rolnego to pół hektara, więc tak duże maszyny jak na polskich polach w Japonii nie mają racji bytu.) Nie mniej ciekawy był fragment spotkania poświęcony religiom wyznawanym przez Japończyków.

- W Japonii dominują dwie religie: buddyzm i shinto - mówił Bogusław Źrały. - Większość Japończyków wyznaje obie. Bywa tak, że ci sami Japończycy na ślub zapraszają mnichów shinto, a na pogrzeb mnichów buddyjskich.
R E K L A M A
>Opowieści i prezentacje dra Żrały były bardzo interesujące, ale nas najbardziej zainteresowała historia samego doktora i jego rodziny. Bogusław Źrały zaspokoił naszą ciekawość i przedstawił taką oto opowieść.

Po skończeniu studiów na wydziale rolniczym ART ożenił się z Japonką, z którą na 9 lat zamieszkał w Skierniewicach, gdzie pracował w Instytucie Sadownictwa. Państwu Źrały urodziła się trójka dzieci: dwóch synów i córka. Na początku lat osiemdziesiątych okazało się, że córka choruje na reumatyzm dziecięcy. W Polsce nie było dla niej skutecznego leku, a gdy okazało się, że choroba objęła oczy dziewczynki, lekarze doradzili natychmiastowy wyjazd do Japonii.

- Bardzo ciężko przeżywałem ten wyjazd, bo jak wyjeżdżałem gdzieś na trzy dni, zaraz chciałem wracać do Polski - mówił dr Źrały. - Ale wyjechaliśmy. To była trudna decyzja, ale nie było innego wyjścia. Nie znałem japońskiego, z trójką dzieci, w tym jednym chorym, wyjeżdżaliśmy do najdroższego wówczas kraju na świecie. Na dodatek wyjechaliśmy w sierpniu, kiedy panował straszny upał i wysoka wilgotność, jak przed burzą. W Polsce dwie godziny trudno wytrzymać w takich warunkach, a tam tak było przez trzy miesiące!

W Japonii zamieszkali u teściów, w małym pokoiku. Przez miesiąc utrzymywali ich teściowie, ale pensja teściów przestała być wystarczająca na utrzymanie tak dużej liczby osób.

- Ponad miesiąc szukałem pracy - mówił dalej dr Źrały. - W końcu zacząłem dawać lekcje języka angielskiego. Zarabiałem mało, ale przynajmniej na jedzenie było.

Po uzyskaniu doktoratu umieścił swoje dane w specjalnym japońskim banku danych dla pracodawców.

- W tym samym czasie szef firmy, w której pracuję do dziś, szukał kogoś, kto by utworzył laboratorium biotechnologii i kogoś, kto posługiwałby się językiem angielskim i niemieckim, bo firma prowadziła interesy również w Szwajcarii - ciągnął dr Bogusław Źrały. - Po trzech wywiadach zostałem przyjęty na trzymiesięczny okres próbny, a potem na pełny etat. Początkowo byłem kierownikiem laboratorium biotechnologii. Po kilku latach awansowałem na dyrektora ds. rozwoju firmy i jestem nim do dziś.

Jak twierdził prelegent dzisiejszego spotkania, miał wyjątkowe szczęście, bo przybysze z tzw. bloku komunistycznego na pracę w Japonii raczej liczyć nie mogą, niezależnie od tego, jakie posiadają wykształcenie i umiejętności.

- Japończycy są bardzo konserwatywni, boją się zmian i nowości - wyjaśnił Bogusław Źrały. - Więc gdy zobaczą, że kandydat do pracy jest z bloku komunistycznego, zaraz odrzucają podanie.

Dr Źrały utrzymuje stały kontakt z Polską, czemu sprzyja charakter jego pracy, jak również to, że w Rzeszowie mieszka jego starszy syn z rodziną, a po całej Polsce rozsiani są jego koledzy ze studiów.

- Do Europy przylatuję kilka razy w roku, bo mamy tu wielu kontrahentów - wyjaśnił Bogusław Źrały. - A jak jestem w Europie, to zawsze staram się na kilka dni wpaść do syna do Rzeszowa. Od syna biorę samochód i jadę w Polskę. Często spotykam się z kolegami ze studiów, bo jesteśmy teraz starszymi panami i postanowiliśmy organizować zjazdy naszego rocznika nie raz na kilka lat, ale dwa razy do roku. Właśnie od piątku do niedzieli mieliśmy zjazd w Iławie, bo burmistrz Iławy też z nami kończył studia.

Bogusław Źrały pozostanie w Polsce jeszcze przez jakiś czas, bo przyjechał do kraju aż na 5 tygodni. Następna taka okazja zdarzy się na wiosnę przyszłego roku.

Z D J Ę C I A
F I L M Y
Pogodynka
Telemagazyn
R E K L A M A
banner
Filmy wideo do artykułu
image galeria
Dr Bogusław Źrały o Japonii w WBP
29-10-2012
Najnowsze artykuły
Polecane wideo
Najczęściej czytane
Najnowsze galerie
Copyright by Agencja Reklamowo Informacyjna Olsztyn 24. Wszelkie prawa zastrzeżone.