Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Olsztyn24
15:42 28 kwietnia 2024 Imieniny: Ludwika, Walerii
YouTube
Facebook

szukaj

R E K L A M A
Banner A
Newsroom24 Działalność polityczna
Tadeusz Iwiński | 2012-12-26 11:58 | Rozmiar tekstu: A A A

Miraż obwodnicy Olsztyna i karny Tour de Pologne dla rządu

Olsztyn24
 

Trochę ludzi odetchnęło, gdy nie doszło do zapowiadanego od VII stulecia przez Majów końca świata 21 grudnia br. Ale w dobiegającym końca roku 2012 rozmaitych rozczarowań nie brakowało. Dla sporej części Polaków jednym z nich jest sytuacja w sferze infrastruktury, gdyż program budowy dróg i autostrad od początku stanowił jeden z filarów strategii koalicji PO-PSL. Choć postęp w tej dziedzinie jest dostrzegalny, to w praktyce okazywało się - co szczególnie było widoczne po wyborach samorządowych, potem po parlamentarnych, a na końcu po Euro 2012 - że program ów kurczył się coraz bardziej. Potwierdza się to zwłaszcza w odniesieniu do Polski północno-wschodniej, w tym do Warmii i Mazur. Gdy spojrzymy na mapę infrastruktury naszego kraju, to rzucają się w oczy „białe plamy” właśnie w tym regionie. I tylko część z nich wynika z uwarunkowań historycznych.

Zaniepokojenie, a nawet wzburzenie mieszkańców czwartego pod względem wielkości województwa, stanowiącego swoiste laboratorium wykluczeń społecznych (nie tylko ze względu na najwyższy poziom bezrobocia i BEZMYŚLNĄ LIKWIDACJĘ WSZYSTKICH PGR-ów), budzi sprawa modernizacji drogi krajowej nr 16, będącej „kręgosłupem” Warmii i Mazur oraz południowej 27-kilometrowej obwodnicy Olsztyna, mającej być istotnym elementem składowym owej „szesnastki”. Stolica regionu, to jedno z ostatnich miast wojewódzkich nie mających obwodnicy i czekającej na nią od wielu lat. Bez tej inwestycji i bez dobrych dróg, rozwój Warmii i Mazur będzie nadal zahamowany, a wykluczenie infrastrukturalne dopełni czary goryczy.

Ostatnio „Dziennik Gazeta Prawna” dotarł do powstającej w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej listy miast, które mają zostać usunięte z planów budowy obwodnic. Na jej czele ma znajdować się właśnie Olsztyn, co byłoby dodatkowo o tyle karygodne, iż za kwartał minie termin ważności decyzji środowiskowej dla tej inwestycji, a więc zmarnowano by duże, już wydane, pieniądze. Gazeta postawiła nawet tezę, iż z listy wypadają miasta, gdzie NIE RZĄDZI Platforma Obywatelska. Chciałbym nie wierzyć ani w jedno ani drugie, ale po doświadczeniach minionych kilku lat nie mam już co do tego żadnej pewności. Bowiem, jak plastycznie rzecz ujmował włoski pisarz Giovanni Guareschi: „DOŚWIADCZENIE UCZY, ŻE DOŚWIADCZENIE NICZEGO NIE UCZY”.

W minionej kadencji kilkakrotnie występowałem z interpelacjami poselskimi do premiera w omawianej materii. Odpowiedzi udzielane przez kierownictwo ówczesnego Ministerstwa Infrastruktury były uspokajające, ogólnikowe, a nawet - z dzisiejszej perspektywy - bałamutne. Cezary Grabarczyk (wtedy szef tego resortu) zapewniał w kwietniu 2010 r. w Olsztynie, że środki na obwodnicę miasta i na „16” znajdą się z funduszy unijnych. W styczniu ub.r. zapadła decyzja o wpisaniu olsztyńskiej inwestycji do załącznika do „Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2011-2015”. Oznaczało to, iż budowa obwodnicy stolicy regionu będzie mogła rozpocząć się na początku 2013 r. - pod warunkiem, że rząd znajdzie na to dodatkowe pieniądze, np. z oszczędności uzyskanych z realizacji inwestycji z załącznika nr 1. W związku z tym zwróciłem się natychmiast do Minister Rozwoju Regionalnego Elżbiety Bieńkowskiej. Niestety ezopowe odpowiedzi stały się specjalnością członków gabinetu Donalda Tuska.
R E K L A M A
Zacytuję fragment jednej z nich, skierowanej do mnie przez byłego ministra Grabarczyka: „Resort infrastruktury ma świadomość, że zadanie „Budowa obwodnicy Olsztyna na dk nr 16” jest inwestycją bardzo wyczekiwaną przez samych mieszkańców Warmii i Mazur, dla których uciążliwością jest ogromny ruch, zwłaszcza tirów. Dlatego też resort infrastruktury, rozumiejąc potrzeby komunikacyjne mieszkańców województwa warmińsko-mazurskiego, przygotowuje do realizacji wskazaną przez Pana Posła inwestycję oraz podejmuje działania w celu jak najszybszego zabezpieczenia odpowiednich środków finansowych na jej realizację”. OTO MODELOWY PRZYKŁAD N O W O M O W Y, a wspomniane „przygotowywanie”, mimo długotrwałych zaklęć lokalnych polityków koalicji, nie przynosi żadnych namacalnych skutków. Wprost przeciwnie - sytuacja zdaje się wyglądać dramatycznie!

Odpowiedzialność za nieskuteczność poczynań ws. obwodnicy spoczywa na politykach rządzących partii, w tym na parlamentarzystach Platformy Obywatelskiej i na władzach województwa. Niedawno w audycji TVP Olsztyn „Nasi na Wiejskiej” przypomniałem casus nietrafności wykorzystywania środków unijnych na Warmii i Mazurach. Urząd Marszałkowski, kierowany przez szefa regionu PO Jacka Protasa, wygospodarował kwotę ok. 100 mln zł (z czego gros z funduszy UE) na tak kontrowersyjną inwestycję, jak Termy Lidzbarskie - w mieście, skąd pochodzi marszałek i gdzie przez długie lata sprawował różne funkcje. Tymczasem skład wody pozostaje niewiadomą, a wiercenia dowiodły, że jej temperatura jest sporo niższa niż zakładano. Przypomina to sprawę słynnych Term księdza Rydzyka w Toruniu, gdzie również szereg ekspertów wskazywało na słabości ekonomiczne i przyrodnicze koncepcji stworzenia ośrodka rekreacyjnego, opartego o uzyskaną na miejscu podziemną wodę termalną. Ale ten sam Urząd Marszałkowski i ten sam polityk nie jest już w stanie - m.in. w kontakcie ze swym kolegą, szefem innego regionu PO (pomorskiego), ministrem Sławomirem Nowakiem - zagwarantować środków na po stokroć ważniejszą obwodnicę Olsztyna! Tak więc źle pojmowany patriotyzm lokalny, nie biorący dostatecznie pod uwagę rachunku ekonomicznego, zderza się z szerszym interesem społecznym i z BEZRADNOŚCIĄ, jeśli chodzi o umiejętność i efektywność realizacji naprawdę kluczowych zadań regionalnych.

Mówiłem o tym na ostatnim w tym roku posiedzeniu Sejmu i zwróciłem się ponadto na piśmie do ministra Nowaka. Cytowałem też bodaj najsłynniejsze przysłowie perskie, iż: „Obietnice mają wartość tylko dla tych, którzy w nie wierzą”. Pasuje ono jak ulał do opisywanego przypadku. Wielce wymowny jest przy tym przykład byłego wiceministra infrastruktury Radosława Stępnia, obecnie „sprawdzającego się” w Łodzi na stanowisku wiceprezydenta. Otóż ten urzędnik, odpowiedzialny w ubiegłej kadencji za budowę dróg, a będący z zamiłowania kolarzem, lubił składać rozmaite przyrzeczenia co do terminów ich ukończenia. Czynił przy tym zakłady, a gdy je przegrywał - za karę - jeździł na rowerze dziesiątki kilometrów. Gdyby tę tendencję utrzymać i rozszerzyć, to SPORA CZĘŚĆ CZŁONKÓW RZĄDU PO-PSL - Z POWODU NIESPEŁNIONYCH OBIETNIC w wielu dziedzinach - MUSIAŁABY STALE BRAĆ UDZIAŁ W SWOISTYM TOUR DE POLOGNE.

Tadeusz Iwiński

Pogodynka
Telemagazyn
R E K L A M A
banner
Podobne artykuły
Najnowsze artykuły
Polecane wideo
Najczęściej czytane
Najnowsze galerie
R E K L A M A
Banner F
Copyright by Agencja Reklamowo Informacyjna Olsztyn 24. Wszelkie prawa zastrzeżone.