Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Olsztyn24
00:32 20 kwietnia 2024 Imieniny: Agnieszki, Amalii
YouTube
Facebook

szukaj

R E K L A M A
Banner A
Newsroom24 Działalność polityczna
Tadeusz Iwiński | 2015-07-12 21:32 | Rozmiar tekstu: A A A
Migrare Necesse Est

Imperatyw pomocy uchodźcom

Olsztyn24
 

Blisko 2 tys. lat temu Plutarch z Cheronei - wybitny historyk i pisarz grecki - profetycznie zauważył, że: „żeglowanie jest rzeczą konieczną, życie nią nie jest” (w łacińskim przekładzie - „Navigare necesse est, vivere non est necesse”). Parafrazując te słynne słowa, bez wątpienia można powiedzieć, obserwując zachodzące w XX i XXI stuleciu zjawiska, iż to MIGRACJA - czyli przemieszczanie się ludzi z różnych powodów (choć głównie ekonomicznych) - coraz bardziej staje się taką koniecznością (migrare necesse est). Co więcej - jawi się ona jako jeden z najważniejszych elementów procesu globalizacji. Według danych istniejącej od 1951 r. Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM) z siedzibą w Genewie, mamy obecnie w skali ponad siedmiomiliardowego świata prawie 250 mln migrantów.

Zbliżoną, ale odrębną kategorię stanowią UCHODŹCY. To osoby przebywające poza krajem swego pochodzenia - zmuszone do tego prześladowaniem ze względu na rasę, religię, poglądy polityczne, czy przynależność do takiej bądź innej grupy społecznej (niekiedy zasadnie tego się obawiające). W coraz większym stopniu ludzie uciekają, szukając schronienia, zwyczajnie przed wojną lub różnego rodzaju konfliktami zbrojnymi - niezależnie od tego, czy chodzi o Kaukaz, Bośnię-Hercegowinę, Bliski Wschód lub Róg Afryki.

Już w 1921 r. powstał, kierowany przez wybitnego polarnika i działacza społecznego Fridtjofa Nansena, Urząd Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców Ligi Narodów, a za tę działalność (m.in. wprowadzenie tzw. paszportu nansenowskiego) Norweg zasłużenie otrzymał Nagrodę Nobla. Swoistym kontynuatorem tych prac jest od 1950 r., także z bazą w Genewie, ale z licznymi oddziałami w wielu krajach poszczególnych kontynentów, Urząd Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców, na czele którego stoi były socjalistyczny premier Portugalii, dobrze mi znany, Antonio Guterres. Nie jest rzeczą przypadkową, iż za swą wspaniałą działalność i tę organizację dwukrotnie uhonorowano pokojową Nagrodą Nobla.

Kwestie związane z sytuacją i statusem uchodźców reguluje Konwencja Genewska z 1951 r., uzupełniona przez Protokół z Nowego Jorku z 1967 r. Piszę o tym w kontekście trwających obecnie dyskusji, a nawet sporów w Polsce w związku z napływem (rozpoczętym, ale też planowanym) migrantów i uchodźców - z jednej strony np. z Ukrainy, a z drugiej - z Syrii, czy Północnej Afryki. Kanonem wspomnianej Konwencji jest tzw. zasada non-refoulement, czyli że odmowa udzielenia statusu uchodźcy następuje tylko w przypadku, gdy chodzi o osoby odpowiedzialne za zbrodnie wojenne lub naruszanie praw człowieka. Dramat uchodźców jest z reguły wyjątkowo poruszający. M.in. jako przewodniczący Komisji Migracji i Uchodźców Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy miałem możliwość w minionych dwóch dekadach przebywać w wielu obozach dla uchodźców (na terenie byłej Jugosławii, Palestyny, Azerbejdżanu, Turcji, strefy Sahelu itd.) oraz angażować się w działania na rzecz poprawy ich losu (zwłaszcza w Czeczenii i Inguszetii). Wrażenie na ogół jest przygnębiające - dominują kobiety, dzieci i osoby starsze, nierzadko będące tam od wielu lat, bez realnych szans na poprawę sytuacji.
R E K L A M A
Nasz kraj po II wojnie światowej przyjmował uchodźców np. z ogarniętej wojną domową Grecji. Także dzieci koreańskie. Powinniśmy pamiętać, że po 1939 r. Polakom udzielano schronienia nie tylko w Europie, lecz w tak odległych kulturowo i cywilizacyjnie krajach, jak Iran, Irak, a nawet Uganda, Tanzania czy Australia i Nowa Zelandia. Obecnie liczbę uchodźców w całym świecie UNHCR szacuje na 60-70 mln. W ostatnich latach gwałtownie ona rośnie - szczególnie w odniesieniu do 3 państw: Syrii (przed wojną domową, która rozpoczęła się w 2011 r., z tego 23-milionowego kraju uciekło już ok. 4 mln osób, a ponadto przeszło 7 mln to tzw. wewnętrzni przesiedleńcy - IDP’s), Somalii i Afganistanu. W tym kontekście obecne polskie zaangażowanie musi być ocenione jako znikome, nie tylko w porównaniu ze Skandynawią, Niemcami, czy Francją. Dobrze, że przyjęliśmy kilka dni temu ok. 160 syryjskich chrześcijan, choć żadne kryterium - religijne, etniczne, czy językowe nie powinno być stosowane. Według danych Urzędu ds. Cudzoziemców 38-milionowa Polska udzieliła ochrony w 2014 r. zaledwie 732 uchodźcom (w tym 115 Syryjczykom), jednocześnie odmawiając 2 tysiącom. Niezbyt dobrze świadczy to o naszej gościnności, a być może nawet - o przestrzeganiu prawa międzynarodowego.

Znacznie bardziej skomplikowana jest kwestia przyjazdu imigrantów, nie będących klasycznymi uchodźcami. Dramatyczna sytuacja gospodarcza i polityczna na Bliskim Wschodzie oraz w Afryce sprawia, że zwłaszcza przez Morze Śródziemne do Europy pragną dotrzeć za wszelką cenę dziesiątki tysięcy ludzi, w nadziei na poprawę swego losu. Nasz „stary” kontynent nie może wprawdzie przekształcić się w swoistą twierdzę (pojęcie „Festung Europa” zostało wymyślone przez Niemców), ale z pewnością potrzebne są odpowiednie regulacje oraz działania. Generalna porażka procesu tzw. arabskiej wiosny (poza wyjątkami typu Maroko i Jordania; częściowo tylko - Tunezja) doprowadziła do wyjątkowej destabilizacji na północy Czarnego Lądu i w strefie bliskowschodniej.

Bodaj największy negatywny skutek polegał na destabilizacji (przy czynnym udziale Stanów Zjednoczonych) ponad trzykrotnie większej od Francji Libii, która przy zaledwie 6-milionowej populacji ma aż 1800-kilometrowe wybrzeże. To jest obecnie upadłe państwo - z dwoma rządami i parlamentami, dwoma bankami centralnymi - przez które (często przy pomocy kryminalnych struktur przemytniczych, robiących kokosowe interesy) usiłują przedostać się zwłaszcza przez Włochy (maleńką wyspę Lampedusę, Sycylię itd.) oraz Grecję zdesperowani migranci. Proszę wyobrazić sobie, że CODZIENNIE ok. tysiąc osób w taki sposób dociera do każdego z tych państw. Dopóki Libią rządził (do 2011 r.) autokratyczny, niedemokratyczny, ale twardo kontrolujący swój kraj oraz południowych sąsiadów z regionu Sahelu - Muammar Kadafi, dopóty ogromna fala migrantów była powstrzymywana. Także FRONTEX (Europejska Agencja Zarządzania Współpracą Operacyjną na Granicach Zewnętrznych Państw Członkowskich UE) - jedyna agencja unijna mająca siedzibę nad Wisłą - nie potrafi być skuteczny, a co do jej akcji jest wiele wątpliwości. W rezultacie - ogromne cmentarzysko ludzi na dnie Morza Śródziemnego, morze uchodźców i migrantów na południu Europy oraz karkołomne próby zatrzymania tych ludzi np. w postaci decyzji Węgier zbudowania muru na granicy Serbią.

Stawienie czoła temu wyzwaniu to ogromny problem, nie tylko dla Unii Europejskiej. Żadne mury, co udowodniły przykłady murów na granicy amerykańsko-meksykańskiej, izraelsko-palestyńskiej, marokańsko-algierskiej, wewnątrz cypryjskiej (czy w przeszłości wokół Berlina), długofalowo niczego nie rozwiązują. Potrzebna jest m.in. współpraca i pomoc krajom pochodzenia migrantów, stabilizacja sytuacji politycznej i gospodarczej oraz umiejętna polityka integracyjna. Decyzję rządu polskiego przyjęcia w niedalekiej przyszłości 2 tys. uchodźców (głównie z Syrii i Erytrei) - przy unijnym wsparciu finansowym - należy uznać za racjonalną. Dziwić muszą jedynie niedawne polityczne wygibasy, czynione wraz z innymi partnerami z Grupy Wyszehradzkiej.

Jak napisał trafnie brytyjski dziennik „The Guardian” - pokolenie Solidarności, któremu ćwierć wieku temu tak pomagano, któremu Zachód umorzył długi, a potem (już w ramach UE) przekazywał miliardy euro, nie wykazuje dostatecznej solidarności jeśli chodzi o losy imigrantów czy uchodźców z targanych konfliktami części świata. Wrażliwość Kościołów, organizacji pozarządowych czy religijnych nie wystarczy. Korekta polityki ekipy Ewy Kopacz w tej mierze (mówiłem o tym w piątek w Sejmie) jest krokiem w dobrym kierunku i nie należy się zbytnio przejmować pohukiwaniami niektórych sił prawicy, czy kuriozalnymi zastrzeżeniami szefa PSL. Naturalnie, że programy integracyjne dla tych osób powinny być starannie przygotowane -tak, aby mogły poznać język polski, a w perspektywie znaleźć pracę i choć skromne mieszkanie. Niezbędna jest także lepsza współpraca i koordynacja działań pod tym względem z Brukselą oraz poszczególnymi państwami Unii.

Od 15 lat, na mocy decyzji ONZ, 20 czerwca obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Uchodźcy, zaś 18 grudnia - analogicznie - Międzynarodowy Dzień Migranta. W Polsce te daty są niemal niezauważane. Ale szkopuł nie na tym polega. Mimo skomplikowanej sytuacji na świecie i naszej zapaści demograficznej. Nie udało się nam bowiem wypracować klarownej polityki migracyjnej. Najwyższy czas to uczynić, przy współpracy różnych sił politycznych. Przed II wojną jedną trzecią populacji nad Wisłą i Bugiem stanowiły mniejszości narodowe, natomiast dziś jesteśmy praktycznie państwem jednorodnym pod tym względem. Racjonalna polityka i dobrze przygotowana, przemyślana absorpcja większej grupy zarówno uchodźców, jak i imigrantów (nie tylko ze strony słowiańskiego Wschodu) mogłaby okazać się korzystna z punktu widzenia polskiej racji stanu.

Pogodynka
Telemagazyn
R E K L A M A
banner
Podobne artykuły
Najnowsze artykuły
Polecane wideo
Najczęściej czytane
Najnowsze galerie
R E K L A M A
Banner F
Copyright by Agencja Reklamowo Informacyjna Olsztyn 24. Wszelkie prawa zastrzeżone.