We wtorek, 21 lipca, uczestniczyłem w Sejmie w uroczystym otwarciu niezwykle ciekawej wystawy, poświęconej stosunkowo mało znanemu procesowi, zapoczątkowanemu równo sto lat temu, jakim stał się wielki exodus prawosławnej ludności Podlasia, Chełmszczyzny, zachodnich guberni Cesarstwa Rosyjskiego w głąb (głównie europejskiej części) Rosji.
W sytuacji, gdy w toku I wojny światowej oddziały niemieckie i innych państw centralnych posuwały się na wschód, Rosjanie usiłowali cofnąć się do linii Niemna i Bugu. Równolegle z wojskiem ewakuowano ludność cywilną, a także szkoły, urzędy, a nawet zakłady pracy. Nie ma wiarygodnych danych dotyczących skali tego przedsięwzięcia, ale szacunki sięgają nawet 5 mln uchodźców. Najwięcej z nich trafiło do guberni jekatierynosławskiej oraz moskiewskiej, tambowskiej i samarskiej. Nie wszystkim udało się po latach powrócić do domów.
Wystawę zorganizowano staraniem m.in. Fundacji im. księcia Konstantego Ostrogskiego z Białegostoku i redakcji „Przeglądu Prawosławnego”, którą kieruje pos. Eugeniusz Czykwin. Wydano przy tym wartościowe opracowanie „Bieżeństwo 1915. Wspólna historia” w językach polskim i białoruskim. Swoisty nastrój całej imprezie zapewnił ludowy zespół wykonujący klasyczne pieśni białoruskie.
Rocznica niemal zupełnie zapomnianego wydarzenia zbiegiem okoliczności przypadła na niełatwą debatę w Polsce nt. możliwości i zasadności przyjęcia nad Wisłą kilku tysięcy uchodźców z Bliskiego Wschodu oraz Afryki Północnej, zwłaszcza z Syrii i Erytrei.
Nie ma oczywiście prostych paraleli, ale warto pamiętać, że uchodźcom, których obecnie w skali świata jest 60-70 mln osób, należy w miarę możliwości pomagać, stosując się przy tym do zapisów Konwencji Genewskiej z 1951 r.