Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Adrian Chwietczuk z Jarkiem Baranem wystartują w najbliższy weekend w Rajdzie Rzeszowskim – czwartej rundzie ProfiAuto Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski (RSMP). W imprezie, która stanowi także rundę Rajdowego Pucharu Europy, Mistrzostw FIA Strefy Europy Centralnej oraz Rajdowych Mistrzostw Słowacji, weźmie udział 99 załóg.

Rajd Rzeszowski będzie dla Chwietczuka pierwszą rundą krajowego czempionatu, w której wystartuje po raz drugi, bowiem to właśnie na podkarpackich trasach debiutował w mistrzostwach rok temu. Olsztynianin pojedzie Skodą Fabią Rally2 evo, którą tradycyjnie będzie obsługiwał zespół Hołowczyc Racing. Po trzech tegorocznych rundach RSMP Chwietczuk zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej sezonu.

- Jesteśmy po zapoznaniu z trasą Rajdu Rzeszowskiego - mówi Adrian Chwietczuk.- Tutejsze trasy, poza tym, że są przepiękne oraz bardzo wymagające, charakteryzują się zmiennym tempem. Przeważają wąskie asfalty, które tak naprawdę nie zapewniają żadnego limitu na błąd. Każde wyjście poza drogę będzie się prawdopodobnie kończyło pozostaniem w rowie. Właśnie w ten sposób, czyli w rowie zakończyłem Rajd Rzeszowski rok temu, więc plan na tę imprezę zakłada przede wszystkim jej ukończenie, a także poprawę zeszłorocznego tempa i zmniejszenie strat do liderów rajdu. Chcę zebrać jak najwięcej wiedzy o odcinkach pod Rzeszowem, żeby wrócić na te trasy w przyszłości prezentując jeszcze lepsze tempo. W ramach przygotowań do rajdu zaliczyliśmy dwudniowe testy. Pracowaliśmy wspólnie z Simone Campedellim, który po raz kolejny wykonał dla nas fantastyczną pracę i bardzo mocno nam pomógł. Cieszę się, że mogliśmy z nim współpracować i myślę, że będziemy tę współpracę kontynuować. Zespół Hołowczyc Racing przygotował świetny samochód. Sądzę, że mamy jedno z lepszych aut w stawce. Kłopot w tym, że nie nadszedł jeszcze ten moment, w którym jego kierowca jest w stanie w pełni to wykorzystać, ale postaram się dać z siebie wszystko.

- Rajd Rzeszowski ze względu na swój dwudniowy format jest na tle pozostałych asfaltowych rund RSMP wymagającą imprezą - mówi Jarek Baran. - Zaliczyłbym go raczej do rajdów szybkich, z wysokim tempem jazdy i notatek. Trzeba być bardzo precyzyjnym dla zaadaptowania się do zmiennego tempa i szybkich fragmentów z dużą ilością szczytów, niespodziewanych skrętów i załamań drogi. Ważnym elementem krajobrazu, stanowiącym pewną specyfikę i trudność Rajdu Rzeszowskiego, są słupki ograniczające cięcia. Biorąc pod uwagę długość odcinków, jest ich bardzo dużo. Są elementem, który w sztuczny sposób kształtuje profile zakrętów, wytycza inne miejsca skrętu, bardzo często utrudniając wykonanie manewru według linii asfaltu. Pierwszego dnia rajdu na rywalizację może zdecydowanie wpłynąć pogoda - według prognoz istnieje ryzyko gwałtownych opadów. Przy współczesnych samochodach nie przekłada się to tylko i wyłącznie na dobór opon, gdyż auta można znacznie głębiej dostosować do suchej czy mokrej nawierzchni, ale nie zawsze jest to możliwe ze względu na czas serwisowy. Duże znaczenie będą zatem miały przewidywanie i właściwe ustawienie samochodu przy wyjeździe z serwisu, co jest typowe dla tej imprezy. Pierwszy odcinek specjalny Rajdu Rzeszowskiego rozpocznie się w piątkowy poranek. Załogi pokonają w sumie 11 OS-ów o łącznej długość 152,55 km. Ceremonię mety na rzeszowskim rynku zaplanowano w sobotę o godzinie 15.30.