Pierwsza runda fazy zasadniczej powoli dobiega końca. Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn w najbliższą sobotę (20.12) zmierzą się w hali Urania z Asseco Resovią Rzeszów. Początek spotkania o godz. 14:45 - wszystkie bilety zostały sprzedane!
Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn mają za sobą 11 rozegranych spotkań w fazie zasadniczej. Zawodnicy prowadzeni przez Daniela Plińskiego, z dorobkiem 22 punktów zajmują 6. miejsce w ligowej tabeli. Akademicy z Kortowa wciąż są w grze o awans do ¼ TAURON Pucharu Polski - do tej rundy awansuje 6 najlepszych ekip po pierwszej rundzie fazy zasadniczej. Olsztynian goni jednak ekipa JSW Jastrzębskiego Węgla (21 punktów i 1 spotkanie do rozegrania).
Szansą na komplet punktów będzie sobotnie spotkanie w hali Urania przeciwko Asseco Resovii Rzeszów (godz. 14:45). Ekipa prowadzona przez Massimo Bottiego z dorobkiem 26 punktów, zajmuje w ligowej tabeli 4. miejsce - złożyło się na to 9 zwycięstw, w tym czwartkowe, na wyjeździe z Barkomem Każany Lwów 3:0 (ekipa z Podkarpacia przyjeżdża do Olsztyna prosto z Elbląga). Asseco Resovia musiała uznać wyższość tylko drużynom ZAKSY Kędzierzyn-Koźle (2:3), Aluron CMC Warty Zawiercie i JSW Jastrzębskiego Węgiel (oba spotkania po 0:3).
Najlepiej punktującym w ekipie z Rzeszowa jest były atakujący Indykpolu AZS - Karol Butryn (173 punkty). Trzon ekipy stanowią także m.in. Artur Szalpuk (135 pkt), Klemen Cebulj (99 pkt), Danny Demyanenko (119 pkt), Mateusz Poręba (65 pkt), Marcin Janusz czy Erik Shoji. Oba zespoły w historii występów pod egidą PLS, spotkały się ze sobą 56 razy - aż 36 zwycięstw ma na swoim koncie Asseco Resovia. Jakim wynikiem zakończy się sobotnie starcie w Uranii?
Czy wykorzystał weekendową przerwę od meczu na odpoczynek? Jak zmienił się zespół od pierwszego meczu w sezonie? Co będzie najważniejsze podczas sobotniego starcia? Tego dowiesz się z krótkiej rozmowy z Johannesem Tille, rozgrywającym Indykpolu AZS Olsztyn.
Przed Świętami Bożego Narodzenia mamy do rozegrania jeszcze dwa mecze - pierwsze już w najbliższą sobotę w Uranii z Asseco Resovią Rzeszów. Teraz mieliśmy jednak jeden weekend bez meczu. Czy to wystarczająco dużo czasu na odpoczynek czy raczej na ciężką pracę?Johannes Tille: - Dla mnie był to wystarczający odpoczynek. Bardzo ważne było również to, że cała drużyna mogła wrócić do ciężkiej pracy na siłowni. Gdy gra się co trzy dni, nie ma możliwości podnoszenia dużych ciężarów, a czasami jest to potrzebne w trakcie sezonu. Ta przerwa była więc dla nas bardzo istotna, abyśmy mogli rozegrać jeszcze dwa mocne mecze przed świętami.
Dobrze się stało, że przerwa trafiła się akurat po meczu w Lublinie?- Tak. Mecz z Lublinem był chyba najgorszym, jaki do tej pory rozegraliśmy. Rywale zagrali niesamowicie, my zupełnie nie. Myślę jednak, że dobrze się stało, że mieliśmy chwilę przerwy, choć szczerze mówiąc - nawet gdybyśmy ten mecz wygrali, taka pauza i tak by nam pomogła.
Jak według Ciebie zmienił się nasz zespół, patrząc na pierwszy mecz sezonu i porównując go z obecną formą?- Myślę, że wszyscy nabieramy coraz większej pewności siebie. Zauważyliśmy też, że jeśli komuś nie idzie od początku, zawsze mamy zawodnika z ławki, który może pomóc drużynie i odmienić losy meczu. Każdy znalazł już swoje miejsce w zespole i to jest naprawdę bardzo ważne.
Co będzie dla was najważniejsze w sobotnim meczu z Asseco Resovią Rzeszów?- Musimy odzyskać serwis. W poprzednim meczu nikt z nas nie serwował dobrze, a wcześniej to właśnie zagrywka była naszą najmocniejszą stroną. Jeśli będziemy mogli na niej polegać, reszta meczu stanie się dla nas znacznie łatwiejsza.
Sobota - Rzeszów, wtorek - Chełm. Ile punktów byłoby dla Ciebie najlepszym prezentem świątecznym?- Oczywiście sześć punktów. Musimy wygrać w Chełmie, a z Rzeszowem wszystko jest możliwe. Widzieliśmy nawet ostatnio, że pojawiają się kontuzje - także u rywali. Dlaczego więc nie mielibyśmy wygrać u siebie z Rzeszowem?
Początek sobotniego spotkania w Hali Urania o godz. 14:45. Wszystkie bilety zostały sprzedane.