Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Olsztyn24
06:50 25 kwietnia 2024 Imieniny: Jarosława, Marka
YouTube
Facebook

szukaj

R E K L A M A
Banner A
Newsroom24 Literatura, czytelnictwo
Tadeusz Iwiński | 2015-08-20 02:47 | Rozmiar tekstu: A A A

Książki - biblioteki i księgarnie - czytelnictwo

Olsztyn24
 

Wybitny włoski semiotyk i pisarz Umberto Eco stwierdził plastycznie, że: „Kto czyta książki, żyje podwójnie”. Gdyby miało być to prawdą, to by oznaczało, iż Polacy nie dbają o siebie, ponieważ czytamy przeciętnie jedną książkę w roku, a kupujemy 7 książek na stu mieszkańców (średnio w Europie - dwa razy tyle, zaś w Skandynawii kilkakrotnie więcej). Głęboki kryzys na rynku książki ujawnia się także poprzez wyraźnie malejącą liczbę księgarń - nie tylko w dużych aglomeracjach, lecz głównie w mniejszych ośrodkach, np. powiatowych. Placówek tych mamy już jedynie ok. 2 tys., przy czym coraz częściej czytelnicy oglądają i przeglądają książki, ale ich nie kupują - ze względu na dość wysoką cenę. Na szczęście istnieje jeszcze ok. 32 tys. bibliotek, których rola jest nie do przecenienia, zwłaszcza w środowiskach wiejskich. Jednakże w trudnej sytuacji finansowej szkół i struktur samorządowych, liczba nowości do nich trafiających bywa nader ograniczona.

Biorąc to wszystko pod uwagę, istotnego znaczenia nabiera poselski projekt ustawy o książce, którego pierwsze czytanie odbyło się przed dwoma tygodniami na forum Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Powołano wówczas nadzwyczajną podkomisję do rozpatrzenia tego projektu (jestem jednym z jej członków) i właśnie w środę (19.02) na jej posiedzeniu miała miejsce interesująca dyskusja z udziałem przedstawicieli środowisk zainteresowanych - wydawców, twórców, szeregu stowarzyszeń i ekspertów. Intencją ustawy jest określenie zasad uregulowania rynku wydawniczego i dystrybucji książek, w tym ustalania jednolitej ceny, a także praw i obowiązków wydawców, importerów oraz sprzedawców końcowych. Rdzeniem regulacji zawartych w 19 artykułach jest stosowanie (poza wskazanymi wyjątkami) ceny obowiązkowej książki w ciągu roku od wprowadzenia jej do obrotu. Przepisy nie odnoszą się przy tym do sprzedaży książek w ramach ponadgranicznego handlu elektronicznego.

Wzorem tego typu regulacji jest Francja (wydająca zresztą na kulturę aż 7% swego budżetu!), która już w 1981 r. przyjęła ustawę, nazwaną od nazwiska ówczesnego ministra kultury Jacka Langa, „le loi Lang”, mającą m.in. przeciwdziałać negatywnym skutkom globalizacji w omawianej dziedzinie. Wprowadzono stałą cenę na książki na okres minimum 2 lat od ich wydania, choć dopuszczono stosowanie rabatów do 5%, zaś dla bibliotek - do 9% ustalonej ceny. To rozwiązanie nad Sekwaną się sprawdziło i przyczyniło zarazem do zróżnicowania oferty wydawniczej. Nota bene w Polsce ukazuje się o wiele za mało tytułów niż powinno, w tym jeśli chodzi o beletrystykę. Ponadto - pomijając wyróżnianie 22 typów książek - ich nakłady wyraźnie maleją, co oczywiście jest zjawiskiem nader negatywnym. O ile dziś średni nakład książki wynosi 2,4 tys. egzemplarzy, to ćwierć wieku temu - ok. 17 tys.

W ciekawej i miejscami polemicznej debacie zwracano uwagę, że bodaj najważniejszą kwestią w naszych warunkach jawi się zachęcanie do czytania oraz kupowania książek (choć odbywa się to coraz rzadziej w księgarniach, zaś coraz częściej w marketach), a więc podniesienie poziomu czytelnictwa. Książki nie można wreszcie postrzegać jako produktu, czy zwykłego towaru, stąd traktować przez pryzmat osiągania zysku i np. stosować normalną stawkę VAT. Cała branża, w której pracuje ok. 150 tys. osób, ma w Polsce roczne obroty ok. 2,7 mld zł i w żaden sposób nie może być zrównywana ze sprzedażą np. papierosów, nie mówiąc o alkoholu.
R E K L A M A
Większość uczestników debaty poparła myśl przewodnią proponowanej ustawy. Wskazywano przy tym, że nie jest możliwe zastąpienie roli kulturotwórczej i edukacyjnej stacjonarnych placówek księgarskich nawet przez bogatą ofertę internetową. Mówili o tym m.in. obecni w Sejmie szefowie dwóch ważnych struktur branżowych: Tadeusz Przetakiewicz - przewodniczący Stowarzyszenia Księgarzy Polskich i Henryk Tokarz - prezes Izby Księgarstwa Polskiego. Spadek liczby księgarń oraz ich stopniowa degradacja - w połączeniu z coraz mniej atrakcyjną ofertą większości bibliotek powodują, że stopniowo zanikają często jedyne miejsca życia umysłowego, zwłaszcza na wsiach i mniejszych miastach.

Ustawa o stałych cenach książki funkcjonuje dziś w zdecydowanej większości państw Europy Zachodniej - poza wspomnianą Francją - m.in. w Niemczech, Austrii, Włoszech, Hiszpanii, Szwajcarii, czy Holandii i Norwegii. Także w licznych państwach pozaeuropejskich, m.in. w Japonii, Izraelu, Korei Płd., Argentynie i Meksyku. W trakcie przygotowań do jej wprowadzenia są ponadto Kanada i Brazylia. Biorąc jednak pod uwagę iż mamy kraje - wprawdzie nader bogate (np. Szwecja, Finlandia, Islandia i Wielka Brytania), gdzie zrezygnowano z takiego rozwiązania (i o tym sam mówiłem), warto przeanalizować powyższe doświadczenia - naturalnie przy świadomości odmienności istniejących warunków.

Do zakończenia kadencji obecnego parlamentu zostało niewiele czasu. Jeśli ta ustawa - w moim przekonaniu o sporej wadze - miałaby zostać jeszcze w tym roku uchwalona, to wymaga ona szczególnego wysiłku legislacyjnego. I nie tylko ze względu na panującą pogodę przypomnę piękne sformułowanie jednego z największych myślicieli latynoamerykańskich, a zarazem bohatera narodowego Kuby, Jose Marti, iż: „Dom bez książek, to jak plaża bez słońca”.

Pogodynka
Telemagazyn
R E K L A M A
banner
Podobne artykuły
Najnowsze artykuły
Polecane wideo
Najczęściej czytane
Najnowsze galerie
R E K L A M A
Banner F
Copyright by Agencja Reklamowo Informacyjna Olsztyn 24. Wszelkie prawa zastrzeżone.