Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn wracają do hali Urania. Zawodnicy prowadzeni przez Daniela Plińskiego w niedzielę (23.11) o godz. 14:45, zmierzą się z Cuprum Stilon Gorzów. Wszystkie bilety zostały sprzedane!
Siatkarzom Indykpolu AZS Olsztyn nie udało się przedłużyć passy zwycięstw. Ekipa ze stolicy Warmii i Mazur uległa w miniony wtorek, przed własną publicznością, Aluron CMC Warta Zawiercie 2:3. Wieczorne spotkanie dostarczyło kibicom wielu emocji, bowiem w Uranii zmierzył się liderem z wiceliderem PlusLigi. Ostatecznie dwa punkty powędrowały do przyjezdnych, którzy objęli prowadzenie w ligowej tabeli. Akademicy z Kortowa dopisali jedno „oczko” i spadli na drugie miejsce.
Czasu na odpoczynek nie ma jednak zbyt wiele. Po wolnej środzie, od czwartku ruszyły przygotowania do kolejnego spotkania. Olsztynianie zostają jednak w domu, bowiem w niedzielę w Uranii zmierzą się z Cuprum Stilon Gorzów.
Gorzowianie nie mogą zaliczyć początku sezonu do udanych. Zawodnicy prowadzeni przez Huberta Henno nie wygrali jeszcze żadnego meczu w tym sezonie i są na ostatniej pozycji w ligowej tabeli. Zdobyte punkty to porażki po tie-breakach z: Ślepskiem Malow Suwałki, InPost CHKS Chełm i Energą Treflem Gdańsk.
Kto tworzy trzon w ekipie Cuprum Stilon? Z całą pewnością są to: atakujący Chizoba (108 punktów - dla porównania Hadrava ma ich 86), przyjmujący Henno (113 pkt - Karlitzek ma ich 138) czy środkowy Patryk Niemiec (35 pkt - Majchrzak zdobył 46). Skład uzupełniają także: Marcin Waliński, Marcin Kania, Kamil Kwasowski czy Szymon Gregorowicz.
Czy zespół odczuwa już skutki napiętego, listopadowego kalendarza? Jak obecnie wyglądają treningi? Co będzie najważniejsze podczas niedzielnego starcia w Uranii? Tego dowiesz się z krótkiej rozmowy z Pawłem Cieślikiem.
Listopad mknie jak szalony. Gracie praktycznie co trzy dni, a przed Wami jeszcze spora dawka meczów do końca miesiąca. Jak Ty czujesz się fizycznie po tym prawdziwym rollercoasterze?Paweł Cieślik:
- Czuję się bardzo dobrze, wręcz wypoczęty. Trener dostosowuje obciążenia tak, żebyśmy cały czas byli w pełni sił. To oczywiście trudne przy takim natężeniu spotkań, ale dajemy radę.A jak wygląda sytuacja w zespole? W szatni wymieniacie się opiniami, przemyśleniami - jak reszta drużyny reaguje na tak napięty kalendarz?- Jest ciężko, bo praktycznie nie mamy chwili dla siebie. Maksymalnie jeden dzień wolnego, a i tak trzeba wtedy wykonać ćwiczenia, żeby porządnie się zregenerować. Ale ogólnie atmosfera jest bardzo dobra - wygrywamy, więc to nas napędza i daje dodatkową energię. Poza tym listopad już się kończy, a w grudniu i styczniu będzie trochę mniej spotkań, więc patrzymy na to optymistycznie.Przejdźmy do meczu z Zawierciem. Czy Twoim zdaniem, pomimo porażki, było to nasze najlepsze spotkanie w tym sezonie?- Może tak być. Szczerze mówiąc, każdy mecz w tym sezonie bardzo mi się podoba. Wychodzimy na boisko naładowani, z pozytywną energią, cieszymy się z każdej akcji. Walczymy do końca, próbujemy bronić każdą piłkę. Dla mnie każdy mecz jest super, ale ten z Zawierciem na pewno jest w moim top 3.Czuć na boisku tę energię z trybun? To Was dodatkowo napędza?- Oczywiście. Chociażby ta akcja, kiedy Johannes pobiegł za ławkę rezerwową gości, podbił piłkę, a my wygraliśmy wymianę. Powiedziałem wtedy do kolegów, że dobrze, że mam pastę na włosach, bo inaczej
stanęłyby mi dęba (uśmiech). Naprawdę czuć tę atmosferę - dziękuję kibicom i mam nadzieję, że do końca sezonu będzie tak samo.Teraz mała zmiana, jeśli chodzi o pozycję rywali w tabeli. Za nami Zawiercie, czołówka tabeli, a teraz czeka nas Gorzów, czyli dolna część stawki. Jak podejść do takiego meczu, żeby nie dać się zaskoczyć?- Do każdego rywala podchodzimy tak samo: naładowani, z chęcią wygranej i pokazania jak najlepszej siatkówki.A jeden kluczowy element, który sprawi, że wygracie ten mecz?- Jesteśmy zgraną ekipą, czujemy się dobrze, a Gorzów ma swoje problemy i myślę, że będziemy potrafili to wykorzystać.Początek niedzielnego spotkania w Hali Urania o godz. 14:45. Wszystkie bilety zostały sprzedane.