Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Olsztyn24
12:17 25 kwietnia 2024 Imieniny: Jarosława, Marka
YouTube
Facebook

szukaj

R E K L A M A
Banner A
Newsroom24 Sprawy społeczne
Łukasz Czarnecki-Pacyński | 2015-09-22 14:45 | Rozmiar tekstu: A A A

Dziedzictwo kulturowe i przyrodnicze - między teorią a praktyką

Olsztyn24
Konferencja w olsztyńskim zamku (fot. ACP - wszystkie) | Więcej zdjęć »

Międzynarodowa konferencja zatytułowana „Dziedzictwo kulturowe i przyrodnicze - między teorią a praktyką” odbywa się w dniach 21-22 września na Zamku Kapituły Warmińskiej w Olsztynie.

Ochrona dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego dawno już przestała być wyrazem dobrej woli pasjonatów, którzy w samotności próbują „ocalić od zapomnienia” bliskie swojemu sercu pamiątki. Podpisana przez Polskę w lutym 1976 roku Konwencja o ochronie światowego dziedzictwa kulturowego i naturalnego ma na celu ochronę dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego o wyjątkowej powszechnej wartości. Wciąż jednak teoria i praktyka nieco się tu rozmijają.

Wymianie doświadczeń w zakresie stosowania tej konwencji służy wizyta na Warmii i Mazurach przedstawicieli Stowarzyszenia „Francja - Polska” z francuskiego regionu Indre. Rozpoczęła się ona konferencją zorganizowaną w gościnnych Salach Kopernikowskich olsztyńskiego zamku, z udziałem naukowców z UWM oraz przedstawicieli Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Marszałkowskiego.

Obrady otworzył Grzegorz Drozdowski, dyrektor Departamentu Ochrony Środowiska Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie, który stwierdził m.in.: - Nasz region jest niezwykle cenny pod względem przyrodniczym i kulturowym. Chcemy więc rozmawiać z francuskimi partnerami na temat możliwości współpracy oraz ewentualnego sięgnięcia po środki zewnętrzne w nowej perspektywie, aby wspólnie realizować ważne dla nas cele. Przede wszystkim wymieniać doświadczenia oraz wymieniać pomiędzy naszymi krajami grupy młodych ludzi, bo nic tak nie zbliża narodów, jak kontakty międzyludzkie. Myślę, że obie strony mogą się wiele nauczyć od siebie nawzajem. Przede wszystkim jak rozwijać się jako społeczeństwo, zachowując jednocześnie te walory przyrodnicze i kulturowe, które posiadamy.
R E K L A M A
- Oba nasze regiony są podobne - dodała Anne Marie Szlawski, wiceprezes Stowarzyszenia Francja - Polska w regionie Indre. - Mamy w miarę nieskażoną przyrodę oraz dużo wody: stawy, jeziora i rzeki. Przyjechałam tu, żeby doprowadzić do końca temat wymiany studentów pomiędzy UWM a naszym uniwersytetem w Châteauroux, będącym filią uniwersytetu w Orleanie. Ale chodzi tu nie tylko o wymianę studentów, ale także o współpracę związaną z ochroną dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego. Monitorujemy współpracę naszego Parku Przyrodniczego w Brenne z Mazurskim Parkiem Krajobrazowym. Dotychczas Park w Brenne odwiedziły już dwie polskie delegacje. Są także inne obszary współpracy, jak na przykład wymiana folklorystycznych grup muzycznych albo wzajemne odwiedziny delegacji leśników polskich i francuskich. Przyroda, bioróżnorodność i środowisko - to jest interesujący nas obszar współpracy. W tym celu staramy się o subwencje z naszego regionu.

Stowarzyszenie Francja - Polska jest koordynatorem i łącznikiem do nawiązywania współpracy pomiędzy różnymi podmiotami, takimi jak fundacje i stowarzyszenia czy parki natury.

Ze strony Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego organizacją konferencji zajęło się Centrum Badań Nad Dziedzictwem Kulturowym i Przyrodniczym. Jego dyrektor, dr hab. Stanisław Czachorowski, prof. UWM, stwierdził m.in.: Konferencja jest tylko pretekstem, żeby się ze sobą spotykać i rozmawiać. Współpraca polsko-francuska z inicjatywy Stowarzyszenia Francja - Polska trwa wiele lat. Na początku brały w niej udział jedynie samorządy, potem podtrzymały to Lasy Państwowe, na końcu włączył się Uniwersytet Warmińsko-Mazurski, a teraz chcielibyśmy włączyć w to znacznie więcej podmiotów. I organizacje pozarządowe, bo chyba a tym poziomie najłatwiej współpracować, i drobnych producentów. Możemy wiele się nauczyć od naszych francuskich partnerów: współpracy w promowaniu lokalnych produktów w oparciu o instytucje takie, jak parki krajobrazowe. Małemu przedsiębiorcy trudno będzie się przebić w samotności. Stąd powstała np. nieformalna grupa „Wimlandia”.

Tym mianem określiła się grupa złożona z drobnych przedsiębiorców z branży agroturystycznej, gastronomicznej, usług turystycznych, rękodzieła, lokalnych producentów żywności oraz przedstawicieli środowiska naukowego, których łączy potrzeba działania na rzecz zachowania lokalnej tradycji oraz poszukiwania tak zwanej tożsamości regionalnej. Działania te polegają na wspieraniu lokalnych twórców i ich rękodzieła. Jak sami piszą o sobie członkowie grupy: „Stawiamy na jakość życia a nie pośpiech i niską cenę (niska cena najczęściej wynika z niskiej jakości surowców lub niewolniczej pracy). Preferujemy dobrą jakość lokalnej wytwórczości. Nawiązujemy do idei cittaslow i spokojnej prowincji, w której dobrze się żyje.”

„Wimlandię” reprezentował na konferencji Tomasz Szmitkowski, właściciel olsztyńskiej restauracji Cudne Manowce, który ugościł uczestników spotkania przeróżnymi potrawami nawiązującymi do tradycji kulinarnej Warmii i Mazur.

- Postanowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce i promować dziedzictwo kulturowe Warmii i Mazur, szczególnie dziedzictwo kulinarne - stwierdził Szmitkowski. - W swojej pracy łączymy dwie sprawy. Po pierwsze chodzi nam o pielęgnowanie tradycji. A z drugiej strony nie chcemy, aby turysta przyjeżdżający na Warmię i Mazury był zmuszany do korzystania wyłącznie z fast foodów. Chcemy pokazać mu prawdziwą Warmię i Mazury, a nie to, co lansuje się poprzez reklamy telewizyjne. Nasze stowarzyszenie zrzesza ludzi, którzy działają z pasją. To są małe firmy, czasem nawet jednoosobowe, ale to właśnie daje gwarancję jakości wytwarzanego przez nich produktu. Oprócz restauratorów są tu wytwórcy serów, wędlin. Niektórzy z nich posiadają różnego rodzaju certyfikaty i wyróżnienia. Na przykład ja w swojej restauracji używam serów wytwarzanych przez jednego z naszych członków, właściciela ekologicznej, koziej farmy. Te sery mają specjalny certyfikat.

Dr Ewa Gładkowska, historyk sztuki z Wydziału Sztuki UWM, zajmuje się m.in. badaniami dziedzictwa kulturowego regionu.

- Dobrze określa je angielski termin: „dissonant heritage”, czyli dziedzictwo niełatwe, takie, które jest czasem bolesne - tłumaczy Gładkowska. - To, co wpłynęło na wielokulturowość Warmii i Mazur to ciągłe najazdy oraz to, że po II Wojnie Światowej jedna trzecia Europy zmieniła swoją przynależność kulturową i państwową. W związku z tym mieszkały tu grupy społeczne bardzo zantagonizowane. Wtedy dziedzictwo pozostałe po poprzednich mieszkańcach tej ziemi było wręcz niszczone przez pokolenia żyjące tu po wojnie. Dopiero my jesteśmy tym pokoleniem, które zaczyna te ślady przeszłości traktować w kategorii „nasze” a nie „obce”. Które zaczyna być świadome, że jesteśmy jedynie depozytariuszami tego dziedzictwa dla przyszłych pokoleń.

Podobnym szlakiem podąża Gmina Barczewo, której burmistrz, Lech Jan Nitkowski już od kilku lat konsekwentnie wdraża na swoim terenie program mający na celu ochronę dziedzictwa kulturowego. Podczas swojej prelekcji wygłoszonej na konferencji Nitkowski stwierdził m.in.: - My już w 2008 roku rozpoczęliśmy rewitalizację starego miasta w Barczewie, i ten proces trwa przez cały czas.

Do tej wypowiedzi nawiązuje Francois Mignet, dyrektor Regionalnego Parku Przyrodniczego „Brenne” w Regionie Centralnym, który przyjechał do Olsztyna, żeby poznać możliwości zacieśnienia współpracy pomiędzy Indre oraz Warmią i Mazurami. Mignet zwraca uwagę, że Warmia i Mazury to kraina o szczególnie skomplikowanej historii: - Ochrona dziedzictwa w waszym regionie, który należał najpierw do Prus, potem wtargnęli tu Sowieci, a teraz jest on województwem niepodległej Polski jest procesem szczególnie skomplikowanym.

Pomimo tego Mignet dostrzega jednak możliwości współpracy z nami, ponieważ: - Nasze regiony mają wiele cech wspólnych. I wy, i my mamy dużo lasów i dużo wody na swoich terenach. Szukamy więc możliwości współpracy w zarządzaniu gospodarką wodną, rolną, turystyce, zarządzaniu dziedzictwem oraz przy produkcji wyrobów kulinarnych.

Park wspiera też małych producentów wytwarzających lokalne produkty, które można kupić w specjalnych sklepikach na terenie parku. Dzięki temu mieszkańcy parku mogą też odnaleźć się finansowo, żyjąc w środowisku podlegającym różnym ograniczeniom związanym z koniecznością ochrony dziedzictwa.

Odpowiednikiem parku Brenne jest na Warmii i Mazurach utworzony w 1977 r. Mazurski Park Krajobrazowy, najstarszy w tej części Polski.

- Taki park chroni zarówno krajobraz, który stanowi integralną część świata przyrodniczego, jak również obowiązuje w nim ochrona gatunkowa w rezerwatach. Na terenie naszego parku takich rezerwatów jest jedenaście - poinformował dyrektor parku Krzysztof Wittbrod. - Przede wszystkim chodzi o wymianę doświadczeń. Park Brenne jest to dzieło całkowicie antropogeniczne, czyli utworzone przez człowieka. My natomiast możemy się pochwalić ochroną naturalnych ekosystemów, lub też przekształconych w niewielkim stopniu przez człowieka. Dlatego nasza współpraca, zwłaszcza w ochronie ekosystemów wodnych, będzie bardzo istotna. My, tu w Polsce, uczymy się od nich podejścia do dziedzictwa. Oni nie rozdzielają dziedzictwa na: „kulturowe” i „przyrodnicze”. Myślą po prostu o dziedzictwie. Bo przecież i Człowiek i Przyroda zależą od siebie nawzajem.”

Z D J Ę C I A
Pogodynka
Telemagazyn
R E K L A M A
banner
Podobne artykuły
Najnowsze artykuły
Polecane wideo
Najczęściej czytane
Najnowsze galerie
R E K L A M A
Banner F
Copyright by Agencja Reklamowo Informacyjna Olsztyn 24. Wszelkie prawa zastrzeżone.