Marcin Zarębski | 2025-10-16 08:53 |
Rozmiar tekstu:
A
A
A
Zbigniew Staniszewski przed ostatnią rundą FIA CEZ rallycross na Słowacji
(fot. Petr Sulcik)
Zbigniew Staniszewski dopiero co, szósty raz z rzędu, wywalczył tytuły mistrza Polski oraz mistrza Europy strefy centralnej, a już myślami jest przy kolejnym sezonie rallycrossu. Aby nie zardzewieć i dobrze przygotować się do przyszłorocznej rywalizacji kierowca z Olsztyna wybiera się na ostatnią w tym sezonie eliminację CEZ-u na Słowację.
Na torze Slovakiaring pod Bratysławą Staniszewski pojedzie treningowym Fordem Fiesta R5. Na liście zgłoszeń klasy supercars widnieją nazwiska siedmiu kierowców.
- Niby skończył się sezon, bo już wyjeździliśmy oba tytuły, ale tak naprawdę już o tym zapominamy, bo zbliżają się następne zawody - mówi Zbigniew Staniszewski.
- Na tor Slovakiaring pod Bratysławą jedziemy słabszym samochodem, naszą R5-tką, żeby dobrze potrenować. Uznałem, że skoro jesteśmy w gazie, trzeba to wykorzystywać i przedłużyć dobrą formę na dłużej. Gdybyśmy teraz po skończonym Poznaniu poszli spać, zamknęli rajdownię i pojechali na wypoczynek, to na kolejne zawody, które przyjdą 1 kwietnia zespół byłby ospały. Uznałem, że skoro serwisanci, samochody i ja jesteśmy w dobrej formie to jedziemy na zawody. Jedziemy, aby pojechać dla siebie, dla fanu, dla prędkości, którą prywatnie bardzo lubię. Tydzień, jak i miesiąc później pojedziemy też zawody w Słomczynie, która jednak bardziej mają charakter wyścigowy niż rallycrossowy. I jeszcze dodam, że prawdopodobnie na przełomie stycznia i lutego wybiorę się do Finlandii na trening po lodzie na tzw. szwedzkim kolcu. Wszystko to mam zamiar, aby zaowocowało podczas zawodów nowego sezonu rallycrossu, który wystartuje 1 kwietnia. Jak łatwo się domyślić w 2026 roku chcielibyśmy siódmy raz z rzędu wyjeździć tytuły mistrza Polski, jak i mistrza Europy strefy centralnej. Myślimy o nowym sezonie, bo trzeba być dobrze przygotowanym i zdeterminowanym, a nam tego nie brakuje.