Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn odnieśli pierwsze zwycięstwo w nowym sezonie PlusLigi. Ekipa ze stolicy Warmii i Mazur pokonała na wyjeździe PGE GiEK Skrę Bełchatów 3:2. Statuetkę MVP otrzymał Moritz Karlitzek!
Siatkarski sezon PlusLigi rozkręca się na dobre. Przypomnijmy - w minioną środę, akademicy z Kortowa zainaugurowali sezon przed własna publicznością. Rywalem była ekipa JSW Jastrzębskiego Węgla, która zwyciężyła po tie-breaku. Szansą na pierwsze zwycięstwo było sobotnie, wyjazdowe spotkanie w Bełchatowie.
- Mecz nie wyszedł może tak, jak chcieliśmy, ale to dopiero początek, który jest dla nas bardzo ważny. Na pewno było trochę nerwów - to normalne, każda drużyna musi przez to przejść. Wiemy, że jesteśmy w stanie ekipę z Bełchatowa. Trzeba tylko zagrać na naszym poziomie i wtedy wszystko się ułoży - powiedział Arthur Szwarc, atakujący Indykpolu AZS.
Trener Daniel Pliński dokonał jednej zmiany w wyjściowym składzie. Spotkanie w Bełchatowie rozpoczęli: Tille na rozegraniu, Halaba z Szerszeniem na przyjęciu, Majchrzak i Lipiński na środku, Hadrava na ataku i Hawryluk jako libero. Początek pierwszej partii to walka punkt za punkt po obu stronach siatki. Na mocne ataki Halaby, goście odpowiadali uderzeniami El Graoui. Gdy z prawego skrzydła punkt zdobył Żakieta, PGE GiEK Skra prowadziła 14:12 i nie oddała prowadzenia do samego końca, zwyciężając 25:21.
Druga partia to zupełnie inna gra Indykpolu AZS Olsztyn. Jako pierwszy sygnał do ataku dał Kartlizek - dzięki jego dobrym serwisowym, goście objęli kilkupunktowe prowadzenie (5:2). Ekipa ze stolicy Warmii i Mazur znacznie lepiej prezentowała się od swojego rywala, a przewaga utrzymywała się dzięki większej skuteczności w ataku. Olsztynianie nie wypuścili przewagi, zwyciężając 25:18 i doprowadzając do wyrównania.
Podrażnieni bełchatowianie od początku trzeciego seta ruszyli do ataku. Przyjezdni znów popełniali proste błędy w ataku, co skrzętnie wykorzystywali ich rywale - po jednym z nich prowadzili już 12:7. Trener Daniel Pliński próbował ratować sytuację, desygnując do gry Arthura Szwarca, Pawła Cieślika i Łukasza Kozuba. To jednak nie wystarczyło na dobrze dysponowanych gospodarzy, którzy wygrali 25:20.
W czwartej odsłonie na boisku pozostał Arthur Szwarc, który zmienił Jana Hadravę. Gdy kanadyjski siatkarzy zdobył punkt z prawego skrzydła, akademicy prowadzili 7:5. Bełchatowianie w mgnieniu oka zniwelowali przewagę (10:10) i od tego momentu rywalizacja ponownie toczyła się punkt za punkt. Końcówka należała do gości, dzięki którzy m.in. dobrym zagrywkom Szwarca, wygrali 25:19, doprowadzając do tie-breaka.
Decydującą partię lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy po udanym bloku na Karlitzku prowadzili 6:4. Przy zmianie stron PGE GiEK Skra prowadziła 8:6 i gdy wydawało się, że gospodarze pewnie wygrają - przyjezdni obronili trzy piłki meczowe! Olsztynianie wykorzystali pierwszego match balla, zwyciężając 18:16, a całe spotkanie 3:2. Statuetkę MVP otrzymał Moritz Karlitzek!
- Na pewno czuję radość i czuję ulgę. Nie wiem kiedy ostatnio przydarzyło mi, abyśmy wrócili z takiego wyniku. Brawa dla nas, wytrzymaliśmy tą końcówkę i wracamy do domu z dwoma punktami - powiedział po meczu Seweryn Lipiński.
Kolejne starcie dla siatkarzy Indykpolu AZS Olsztyn to pierwsze Derby województwa Warmińsko-Mazurskiego z Barkomem Każany Lwów, który swoje spotkania rozgrywa w Elblągu. Mecz odbędzie się w poniedziałek, 3.11 o godz. 20:30. Do Hali Urania olsztynianie powrócą w czwartek, 6.11 w starciu z Energą Treflem Gdańsk (godz. 17:30) - bilety dostępne na bilety.indykpolazs.pl.
Z D J Ę C I A
Prezydent nagrodził najlepszych nauczycieli
