Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Olsztyn24
09:49 29 marca 2024 Imieniny: Eustachego, Wiktoryna
YouTube
Facebook

szukaj

R E K L A M A
Banner A
Newsroom24 Muzyka, koncerty
FWM | 2018-05-07 21:36 | Rozmiar tekstu: A A A
Koncert symfoniczny w olsztyńskiej filharmonii

Rossini, Dvořák, Czajkowski

Olsztyn24
 

W koncercie symfonicznym w piątek (11.05), o godz. 19.00, filharmoników warmińsko-mazurskich poprowadzi wybitny dyrygent Marek Pijarowski, zaś solistą będzie znakomity skrzypek Natan Dondalski, który zaprezentuje Koncert skrzypcowy a-moll op. 53 Antonina Dvořzaka. Piątkowy muzyczny wieczór w sali koncertowej Filharmonii rozpocznie uwertura do opery „Wilhelm Tell” Gioacchino Rossiniego, a zakończy VI Symfonia h-moll „Patetyczna” op. 74 Piotra Czajkowskiego.

Marek Pijarowski jest absolwentem wrocławskiej Akademii Muzycznej w klasie dyrygentury Tadeusza Strugały. W 1974 roku zdobył I nagrodę w Ogólnopolskim Konkursie Dyrygenckim w Katowicach oraz specjalną nagrodę Orkiestry Filharmonii Śląskiej. W roku 1980 roku został powołany na stanowisko dyrektora naczelnego i artystycznego Filharmonii Wrocławskiej i jednocześnie przejął obowiązki dyrektora artystycznego Festiwalu Polskiej Muzyki Współczesnej we Wrocławiu. Obie funkcje pełnił do 2001 roku. W latach 2002-2005 był dyrektorem artystycznym Filharmonii Łódzkiej oraz I dyrygentem Filharmonii Krakowskiej. Od sezonu 2007/2008 jest dyrygentem-szefem Orkiestry Filharmonii Poznańskiej.

Od ponad 40 lat artysta współpracuje ze wszystkimi orkiestrami filharmonicznymi i radiowymi w Polsce. Dyrygował w większości krajów europejskich, a także w USA, Kanadzie, na Kubie, w Korei Południowej, Chinach i Meksyku. Współpracuje ściśle z Orkiestrą Prezydencką w Ankarze oraz Texas Music Festival w Houston (USA). W 1997 roku otrzymał z rąk Prezydenta RP tytuł naukowy profesora sztuk muzycznych. Zajmuje się również pracą dydaktyczną, prowadząc klasę dyrygentury w Akademii Muzycznej we Wrocławiu i na Uniwersytecie Muzycznym w Warszawie.

Solista koncertu Natan Dondalskijest absolwentem Akademii Muzycznej im. F. Chopina w Warszawie. Doskonalił swoje umiejętności u tak wybitnych skrzypków jak Grigorij Żyslin w Würzburgu i Rosa Fain w Düsseldorfie. Jest laureatem wielu prestiżowych konkursów skrzypcowych, m.in. w Gdańsku (1994), w Pradze (1994), w Weimarze (im. L. Spohra, 1995), we Freiburgu (im. L. Spohra, 1997) i w Warszawie (1997). Artysta stale współpracuje z większością polskich filharmonii i orkiestr a także koncertował we Francji, Holandii, Niemczech, Austrii, Szwajcarii, Bułgarii, Czechach, na Słowacji, w Finlandii, Szwecji, Finlandii, Norwegii, Anglii, Rosji oraz w Japonii. Dokonał wielu nagrań archiwalnych dla radia i telewizji w Polsce i zagranicą. Działalność solistyczną łączy z pracą na stanowisku I koncertmistrza Filharmonii Koszalińskiej oraz Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej. Od 2004 roku prowadzi również działalność pedagogiczną w Zespole Państwowych Szkół Muzycznych im. G. Bacewicz w Koszalinie.
R E K L A M A
W 2016 roku Natan Dondalski otrzymał Honorową Odznakę za Zasługi dla Województwa Warmińsko-Mazurskiego.

Omówienie programu:

Gioacchino Rossini - Uwertura do opery „Wilhelm Tell”

Czy wiedzieli Państwo, że uwertura ta była pierwszym, zadyrygowanym publicznie utworem przez samego Herberta von Karajana? Miało to miejsce we Wiedniu, 17 grudnia 1928 roku.

Opera „Wilhelm Tell” była ostatnim utworem scenicznym w twórczości Rossiniego. Napisana najpierw po francusku (prapremiera w roku 1830), niemal natychmiast doczekała się włoskiej wersji. Jako że libretto nosi w sobie znamiona krytyki dynastii Habsburgów, a główny bohater walczy z tyranią, ówczesna publiczność Francji i Wielkiej Brytanii przyjmowała ją ze sporym entuzjazmem. Mimo dużych rozmiarów dzieła - w oryginalnej wersji opera trwa ponad cztery godziny - stopniowo zyskiwała sobie uznanie w całej Europie. Choć w niektórych krajach nie obyło się bez cenzorskich skrótów. Dość powiedzieć, że w czasie władzy Hitlera i tzw. Trzeciej Rzeszy opera trafiła nawet do niesławnego „indeksu”.

Uwertura rozpoczynająca dzieło jest chętnie wybieranym przez dyrygentów symfonicznych utworem od dawna egzystującym niezależnie od swojej „teatralnej” ojczyzny.

Antonin Dvořák - Koncert skrzypcowy a-moll op. 53

I. Allegro ma non troppo
II. Adagio ma non troppo
III. Finale: Allegro giocoso ma non troppo

Romantyzm w periodyzacji sztuki niejedno ma imię. Romantyzm muzyczny w szczególności. Gdyby kształt tej brzemiennej we wspaniałe arcydzieła epoki w historii muzyki byłby uformowany jedynie przez kompozytorów niemieckich, polskich czy rosyjskich, z pewnością moglibyśmy nazwać go epoką nostalgii i pesymizmu, wypełnionego postaciami zmagającymi się z własnymi ograniczeniami i najczęściej przegrywającymi walkę z wrogim światem i jego żywiołami.

Wśród nielicznych kompozytorów, którzy przełamują ten stereotyp wiecznie cierpiącego artysty-introwertyka z pewnością dostojne miejsce zajmuje pogodny, zazwyczaj optymistyczny, prowadzący w dodatku stabilne życie rodzinne Antonin Dvořák.

Ten urodzony na czeskiej prowincji niedoszły mistrz rzeźnictwa, dał nam tyle optymizmu zaklętego w przeurocze, cudownie niebanalne melodie, że w każdym większym mieście Europy powinien stać jego pomnik. (Brawo, Bydgoszcz!). Dvořák, mimo fenomenalnego talentu całe życie sprawiał wrażenie osoby nieco zaskoczonej sławą i splendorem jaka na niego spływała. Wolny od kabotyństwa z pokorą odnosił się do swojej własnej twórczości. Nie należy jednak mylić jej z udawaną skromnością czy kokieterią, jak wyróżniała jego niektórych kolegów po fachu.

Forma koncertu solowego nie była domeną kompozytora. Tym bardziej warto pochylić się nad jedyną kompozycją na skrzypce solo z orkiestrą. (Spośród ukończonych koncertów solowych powstały jeszcze tylko dwa: na wiolonczelę i fortepian). Dvořák, sam w młodości uczący się m.in. gry na skrzypcach, a w początkach muzycznej kariery grający na altówce w jednej z czeskich orkiestr rozumiał specyfikę tego instrumentu. Bezpośrednim impulsem do napisania koncertu skrzypcowego a-moll było spotkanie z Józefem Joachimem, legendarnym wirtuozem skrzypiec drugiej połowy XIX wieku. Mając poczucie, że skomponowany utwór wykonywać będzie wiolinista dla którego w zasadzie nie istniały żadne techniczne bariery, mógł kompozytor pofolgować swojej wyobraźni twórczej, nasycając dzieło efektowną, najwyższej próby wirtuozerią, pełen jednocześnie romantycznej ekspresji. Wspomnieć należy, że sam Joachim nie omieszkał krytycznie wypowiedzieć się o niektórych fragmentach koncertu, w efekcie czego prawykonanie utworu zostało powierzone innemu artyście. (Sam Józef Joachim publicznie nigdy koncertu tego nie wykonał).

Ukończony w roku 1879 doczekał się prawykonania dopiero 4 lata później. Miało to miejsce w Pradze. Partię solową wykonał Frantisek Ondřiček. On również jako pierwszy zaprezentował dzieło publiczności w Wiedniu i Londynie.

Koncert, jak przystało na formalnego konserwatystę ma trzyczęściową budowę, z tradycyjnym układem: szybka-wolna-szybka.

Piotr Czajkowski - VI Symfonia h-moll „Patetyczna” op. 74I. Adagio - Allegro non troppo
II. Allegro con grazia
III. Allegro molto vivace
IV. Finale. Adagio lamentoso - Andante

Symfonia „Patetyczna” była w istocie „łabędzim śpiewem” wielkiego Rosjanina. Autor poprowadził jej prawykonanie na 9 dni przed swoją śmiercią. Co ciekawe, ostatnie poprawki kompozytor nanosił już po prawykonaniu.

Jej powstanie datuje się na lato 1893 r. a z listu kompozytora dowiadujemy się, że instrumentacja dzieła nastąpiła dopiero jesienią: Całe lato spędziłem podróżując i miałem tylko tyle czasu, żeby móc zinstrumentować symfonię, którą skomponowałem w lecie... Sądzę, że udało mi się, a w każdym razie w żadne chyba inne dzieło nie włożyłem tyle miłości i oddania.

O tym, że zazwyczaj niezadowolony ze swoich szkiców kompozytor swoją ostatnią symfonie darzył szczególną atencją świadczyć może kolejny list, w którym Czajkowski opisuje emocje, towarzyszące mu podczas komponowania „Patetycznej”. Pochłonięty jestem pracą nad nowym dziełem, nie mogę przestać komponować. Musze skończyć jak najszybciej, bo mam tyle na głowie... Pisałem Ci kiedyś, że ukończyłem symfonię, która wydała mi się kiepska, więc ją podarłem na strzępy. Tej nie podrę...

Wielu muzyków dostrzega w ostatniej symfonii Czajkowskiego jego ideowy autoportret. Czajkowski rozdarty wewnętrznie, pogrążony w depresji, stojący przed decyzją o samobójstwie wie, że nie ma dla niego miejsca w świecie, który wydaje mu się coraz bardziej obcy. Ucieczką od psychicznej udręki jest prócz niewielkiego grona przyjaciół wewnętrzna emigracja. Czajkowski niemal fizycznie „zapada” się w swoje utwory. Może dlatego, w schyłkowym okresie życia proces twórczy przybiera momentami u Czajkowskiego znamiona obsesji.

Ilekroć otwieramy partyturę tego dzieła bądź zanurzamy się w jej dźwiękach podczas koncertu trudno nie odczuwać jakiegoś rodzaju wewnętrznego żalu, ba, wyrzutu sumienia, że „się żyje, gdy umarło tylu” jak pisał Edward Stachura. Nieopisane piękno symfonii h-moll Piotra Czajkowskiego, tego swoistego Requiem dla samego siebie stawia każdego wrażliwego człowieka wobec najistotniejszych pytań o istotę życia, o źródła ludzkiego szczęścia, o sens poświęcenia siebie dla wyższych idei...

Janusz Ciepliński

******

W dniu koncertu, o godz. 18.00, redaktor Jan Popis w cyklu „Kameralnie o koncercie” zaprasza na wprowadzenie do koncertu symfonicznego. Wstęp wolny! - sala kameralna II p.

Bilety na koncert w cenie 40 zł normalny i 30 zł ulgowy do nabycia w kasie wt.-pt. w godz.10-18 oraz poprzez stronę www.bilety.filharmonia.olsztyn.pl

logo FWM
Pogodynka
Telemagazyn
R E K L A M A
banner
Podobne artykuły
Najnowsze artykuły
Polecane wideo
Najczęściej czytane
Najnowsze galerie
Copyright by Agencja Reklamowo Informacyjna Olsztyn 24. Wszelkie prawa zastrzeżone.